Reklama

Polski drób u chińskich bram. Wieprzowina ma kłopot

Polski drób może wrócić do Chin po pięciu latach. Przed pandemią eksport zatrzymała ptasia grypa, ale wreszcie jako czwarty kraj na świecie zostaliśmy objęci regionalizacją. Rozmowy jednak utknęły. Przez ASF problem ma też europejska wieprzowina.

Publikacja: 04.12.2025 10:58

Po pięciu latach polski drób wraca do Chin

Po pięciu latach polski drób wraca do Chin

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie są przyczyny opóźnienia w eksporcie polskiego drobiu na rynek chiński?
  • Dlaczego uzyskanie regionalizacji w Chinach jest kluczowe dla polskiego eksportu mięsa?
  • Jakie są konsekwencje wprowadzenia ceł antydumpingowych przez Chiny na unijną wieprzowinę?
  • Dlaczego ASF u dzików w Hiszpanii wpłynie na eksport polskiej wieprzowiny?

Polski drób jest blisko powrotu na obiecujący rynek chiński, jednak przeciągają się procedury. Natomiast nowy problem ma wieprzowina. W Hiszpanii wykryto ASF u dzików. A Hiszpania była największym eksporterem wieprzowiny do Chin. Jeśli eksport stanie przez ASF, dużo mięsa zostanie w Europie, co zwiększy konkurencję cenową z polską wieprzowiną.

Mamy regionalizację w Chinach

USA, Rosja, Francja i teraz Polska uzyskały w Chinach zgodę na regionalizację. To oznacza, że możemy eksportować polskie mięso drobiowe do Chin, bo Pekin zgodził się uznać, by wybuch ptasiej grypy wstrzymywał wysyłkę jedynie z regionu dotkniętego chorobą.

Czytaj więcej

Aż ćwierć miliarda dla rolników za wybicie zwierząt. Zbyt łatwe pieniądze?

W Polsce w 2025 r. do grudnia wykryto już 109 ognisk choroby i padło 8,6 mln sztuk ptaków, dwa razy więcej niż przed rokiem. W listopadzie grypa dotknęła Mazowsze, Wielkopolskę, Opolszczyznę, województwa lubuskie, warmińsko-mazurskie i kujawsko-pomorskie.

Reklama
Reklama

Polscy drobiarze czekają od trzech miesięcy na przełom – odkąd Ministerstwo Rolnictwa 15 września zapowiedziało, że „polski drób wraca na chiński rynek”, co będzie efektem podpisania porozumienia między ministrem rolnictwa Stefanem Krajewskim a wiceministrem chińskiej Generalnej Administracji Celnej (GACC) Zhao Zenglian. Urzędnicy porozumieli się co do warunków stosowania regionalizacji w eksporcie mięsa drobiowego do Chin. Zwykle po miesiącu już coś wiadomo, a tym razem wciąż trwa niepokojąca cisza, co zaczęło niepokoić branżę.

Widać światełko w tunelu

– Mówiło się, że to porozumienie powinno zacząć działać w ciągu miesiąca od momentu podpisania, tj. od 15 września 2025 r., ale cały czas czekamy, ponieważ wydłużanie się tego terminu wynika z przedłużających się procedur administracyjnych po stronie Chin – mówi „Rzeczpospolitej” Iwona Pacholska, rzeczniczka prasowa ministra rolnictwa. Praca jednak po cichu trwa, w kontakcie z MSZ i ambasadą w Pekinie. – Myślę, że jest światełko w tunelu, bo mimo tych opóźnień, z tego, co wiem, nie ma zagrożeń dla powrotu mięsa drobiowego do Chin na zasadzie regionalizacji – mówi Pacholska.

Potrzebne okazało się wsparcie polskiej dyplomacji, choć MSZ na ogół stara się trzymać z daleka od rozmów związanych z handlem. MSZ poinformowało nas, że pod koniec listopada doszło do cichego przełomu: 22 listopada Chiny opublikowały obwieszczenie o zniesieniu zakazu importu tego rodzaju mięsa z Polski. A to kolejny krok w realizacji wrześniowego porozumienia, procedury są więc, jak twierdzi resort, „na końcowym etapie uzgadniania warunków technicznych”. Co dalej? – Aktualnie oczekujemy na akceptację przez stronę chińską propozycji zapisów w protokole technicznym o warunkach eksportu oraz na ustalenie terminu podpisania tego dokumentu – co powinno zamknąć cały proces uzgodnień pod względem formalnym – piszą urzędnicy MSZ.

Czytaj więcej

Epidemia ptasiej grypy gwałtownie rozprzestrzenia się w Niemczech

Polska broniła regionalizacji na poziomie NUTS 3. O co chodzi?

Jak przekazał „Rzeczpospolitej” Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa, rozmowy przeciągały się przez negocjacje, które dotyczyły doprecyzowania kwestii technicznych świadectw weterynaryjnych. Dla Polski było kluczowe, by regionalizacja nie dotyczyła województw, tylko podregionów określanych NUTS 3, które obejmują po kilka powiatów. – Obecność grypy ptaków bardzo się przedłużyła, więc jeśli regionalizacja byłaby na poziomie województw, trudno byłoby o handel. Zależało nam na najniższej możliwej regionalizacji, to wydłużyło negocjacje – mówi nam Dariusz Goszczyński.

W Polsce czeka na otwarcie drzwi do Chin dziewięć zakładów, które przed wybuchem grypy ptaków miały uprawnienia do eksportu na tamtejszy rynek. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

ASF pod Barceloną. Hiszpańskie wojsko walczy z groźnym wirusem

Chiny karzą wieprzowinę za cła na e-auta

Na europejskim rynku wieprzowiny nastroje pogorszyło stwierdzenie ognisk wirusa ASF u dzików w Hiszpanii, pierwsze od 1994 r. Choć dotyczy dzików, nie zwierząt hodowlanych, to i tak może mieć duży wpływ na rynek, bo mocno ograniczy hiszpański eksport poza UE (ograniczenia wdrożyli już Brytyjczycy). Chiny na razie zakazały przywozu mięsa tylko z prowincji Barcelona, gdzie znaleziono chore dziki. 

Choć Hiszpania leży 2 tys. km od Polski, to ASF w tym kraju jednak ma wpływ na polski rynek, bo Hiszpania to największy producent i eksporter mięsa wieprzowego w UE. Gdy z powodu ASF Polska czy Niemcy od lat nie mogą eksportować wieprzowiny na część rynków pozaunijnych, a Polskę nieudolna walka z ASF kosztowała już gigantyczną sumę 20 mld zł, Hiszpania ciągle z tego korzystała, co jest ważne dla pozbywania się nadwyżki produkcji. – UE przynajmniej 15 proc. produkcji musi sprzedać na rynkach państw trzecich. Hiszpania jest „oknem na świat” dla unijnego rynku – mówi Grzegorz Rykaczewski, ekonomista Pekao.

Dlatego ewentualne problemy z eksportem z Hiszpanii wywołają efekt domina – zwiększenie podaży mięsa w krajach UE, zwłaszcza że produkcja mięsa wieprzowego tu rośnie, a przez ograniczony popyt na świecie większość przyrostu produkcji trafiała na rynek unijny. W efekcie pojawia się presja na spadki cen. – To odczuwają również polscy rolnicy. W dodatku we wrześniu sytuację skomplikowały wysokie chińskie cła na unijną wieprzowinę. Podwyższenie ceł osłabiło konkurencyjność cenową mięsa z UE i zmniejszyło na nie popyt ze strony chińskich odbiorców. Już we wrześniu, czyli w pierwszym miesiącu obowiązywania nowych stawek celnych, wysyłki z Unii do Chin były niższe o 35 proc. w porównaniu do analogicznej części poprzedniego roku – mówi Grzegorz Rykaczewski.

Chiny wprowadziły tzw. cła antydumpingowe na unijną wieprzowinę w wysokości od 15,6 do 62,4 proc., w zależności od firmy, od 10 września 2025 r. To odwet za cła unijne na chińskie pojazdy elektryczne.

Rolnictwo
ASF pod Barceloną. Hiszpańskie wojsko walczy z groźnym wirusem
Rolnictwo
Zagadka czekolady. Drożeje, choć kakao na giełdach tanieje
Rolnictwo
Rolnicy ruszą po kredyty 1 proc.? BGK kusi miliardem na gwarancje
Rolnictwo
Roboty w oborach. Wieś wchodzi w XXI wiek
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Rolnictwo
Komisja Europejska grozi Polsce procedurą za blokadę ukraińskiego zboża
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama