Szczyt Unii: Platformy UE dla uchodźców

Po dwóch lat Bruksela porzuca na razie pomysł obowiązkowych kwot migracyjnych.

Aktualizacja: 29.06.2018 11:47 Publikacja: 28.06.2018 20:07

Angela Merkel i Emmanuel Macron w Brukseli

Angela Merkel i Emmanuel Macron w Brukseli

Foto: AFP

– Cieszę się, że dyskusja w UE o imigracji powoli przesuwa się w kierunku działań na granicach zewnętrznych i w krajach trzecich – powiedział premier Mateusz Morawiecki przed szczytem, który rozpoczął się w czwartek w Brukseli. Podoba mu się także, że w Unii preferuje się jednomyślność w tej dziedzinie zamiast narzucania rozwiązań takich jak np. obowiązkowe kwoty uchodźców.

Czytaj więcej: UE: Cała noc rozmów o imigracji. Jest porozumienie

Gdzie zatrzymać przybyszów

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk zaproponował, by na razie o tym zapomnieć. Niektóre państwa, jak Niemcy czy Belgia, próbowały jeszcze naciskać na ustalenie kolejnego terminu na uzgodnienie reformy rozporządzenia dublińskiego, która właśnie takie obowiązkowe kwoty zawiera. Ale unijni dyplomaci nie wierzyli w powodzenie tych prób. – Sprawa tak bardzo dzieli, że na pewno nie będzie zgody wszystkich – powiedział nam jeden z nich.

Czytaj także: Kryzys migracyjny: Sprawdzian jedności Unii Europejskiej

Tusk podkreślił, że w porównaniu z 2015 rokiem fala migracyjna została ograniczona o 96 procent. – Ale tylko dlatego, że zdecydowaliśmy się na współpracę z krajami trzecimi i na blokowanie nielegalnej imigracji już poza granicami Unii – powiedział. Stąd pomysł platform do wysadzania migrantów poza granicami UE. – Alternatywą dla tego rozwiązania byłoby chaotyczne, stopniowe zamykanie granic – również wewnątrz Unii – oraz rosnące konflikty między państwami – ocenił szef Rady. Wsparciem dla tej propozycji jest list wysokiego przedstawiciela ONZ ds. uchodźców oraz Międzynarodowej Organizacji ds. Imigracji, który Tusk dostał w dniu rozpoczęcia szczytu. – Popierają oni ten pomysł przy zachowaniu pewnych ogólnych warunków. Przede wszystkim jednak zgadzają się na umieszczanie takich centrów poza Europą, co jest dla nas bardzo ważne. Chodzi bowiem o to, by nie zachęcać imigrantów ekonomicznych do przyjeżdżania do Europy – mówi unijny dyplomata.

Ale pomysł centrów poza Europą budzi ciągle wątpliwości w samej Unii. – Nie znam żadnego kraju na południowym wybrzeżu Morza Śródziemnego, który by się na to zgodził – powiedziała Nathalie Loiseau, francuska minister ds. europejskich. Opowiedziała się za centrami w samej Unii – niekoniecznie zamiast tych poza jej granicami, ale jako uzupełnienie. Te miałyby służyć do umieszczania tam imigrantów, którym udało się jednak dostać do Europy. Tam oczekiwaliby na rozpatrzenie wniosku azylowego. Dla innych państw to jednak zupełnie nie do przyjęcia. – To byłoby znów zaproszenie do przyjeżdżania do Unii – mówi dyplomata jednego z państw Europy Środkowo-Wschodniej.

Kryzys polityczny

Nie wykluczył też, że przywódcy będą dyskutowali o roli organizacji pozarządowych na Morzu Śródziemnym. – Skąd takie organizacje mają pieniądze na statki? A przede wszystkim skąd wiedzą dokładnie, w jakim czasie i w jakim miejscu należy ratować łódkę z imigrantami? To są uprawnione pytania – mówi nam jeden z unijnych urzędników. Nie wykluczał, że po prostu utrzymują kontakt z przemytnikami, którzy organizują te przerzuty.

– Nie mamy do czynienia z kryzysem migracyjnym, tylko politycznym – ocenił Leo Varadkar, premier Irlandii. Bo partie populistyczne i antyimigracyjne osiągają sukces wyborczy. We Włoszech są w rządzie, co powoduje, że Rzym chce teraz zniesienia zobowiązań wynikających z rozporządzenia dublińskiego (które przewiduje, że kraje wejścia imigranta do UE powinny ich zarejestrować i rozpatrywać jego wniosek azylowy). W Niemczech stają się bardziej popularni, co zagraża dominacji CSU w Bawarii. Dlatego Angela Merkel chce od swoich europejskich partnerów pomocy w zajęciu się tzw. wtórną imigracją. Czyli problemem tych ludzi, którzy nie zostali zarejestrowani we Włoszech lub nawet zostali zarejestrowani, ale i tak jadą do Niemiec. Niemcy ich na razie nie wyrzucają. Merkel obiecano zapis we wnioskach unijnego szczytu o bardziej aktywnej polityce powrotów, czyli odsyłania z UE do krajów pochodzenia osób, którym odmówiono azylu.

Unijny szczyt miał też już po raz siódmy dać zielone światło na przedłużenie sankcji gospodarczych wobec Rosji o kolejne pół roku. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że jedność może podważyć nowy włoski rząd, ale – jak powiedział nam unijny dyplomata – premier Giuseppe Conte dał wyraźnie do zrozumienia Tuskowi, że tego nie zrobi. Pozostawało tylko pytanie o włoski postulat dotyczący wyłączenia z sankcji małych i średnich przedsiębiorstw.

– Cieszę się, że dyskusja w UE o imigracji powoli przesuwa się w kierunku działań na granicach zewnętrznych i w krajach trzecich – powiedział premier Mateusz Morawiecki przed szczytem, który rozpoczął się w czwartek w Brukseli. Podoba mu się także, że w Unii preferuje się jednomyślność w tej dziedzinie zamiast narzucania rozwiązań takich jak np. obowiązkowe kwoty uchodźców.

Czytaj więcej: UE: Cała noc rozmów o imigracji. Jest porozumienie

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790