Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL
Podatek jednolity jest dobrym kierunkiem ewolucji systemu podatkowego, ale wprowadzając go, musimy uwzględnić specyfikę naszej gospodarki. Mój niepokój wzbudzają zapowiedzi objęcia jednolitym podatkiem także rolników, którzy opłacają już przecież niemały podatek rolny. Niebezpiecznie brzmią także propozycje odejścia przez rząd PiS od przyjętego w Europie – za wzór niech służy nam Francja i Niemcy – systemu zabezpieczenia ubezpieczeniowego rolników.
W przygotowanej przez nas koncepcji podatku jednolitego podatek miał być obliczany od dochodu na głowę w rodzinie. Dzięki temu uwzględniałby również liczbę dzieci w gospodarstwie domowym. Pozwoliłoby to obniżyć obciążenia podatkowe nie tylko dla najuboższych, ale również dla rodzin wielodzietnych. Uważamy, że zmiany w systemie podatkowym powinny iść właśnie w tym kierunku. Z jednej strony wsparcia rodzin z dziećmi, z drugiej najmniej zarabiających Polaków. Na ukryty wzrost podatków pod pretekstem uproszczenia systemu zgody ludowców nie będzie.
Janusz Korwin-Mikke, prezes partii Wolność
Podatkować trzeba maszynę i człowieka – a nie dochód, bo podatek dochodowy jest karą za dobrą pracę. Preambuła ustawy o podatkach brzmi: „Kto osiąga dochód, podlega karze grzywny". Podatki są oczywiście konieczne. Mogę więc opodatkować samochód (zajmuje miejsce, warczy i smrodzi) – natomiast nie wolno opodatkować kupna auta, bo to hamuje swobodną wymianę. Ani dochodu z auta – już prędzej karany podatkiem powinien być ten, kto je kupił i z niego nie korzysta!
Mogę wprowadzić ryczałtowy podatek osobisty – czyli np. 400 zł od każdego. Bo policja i wojsko chronią każdego tak samo. A jeśli ktoś chce, by bogaci płacili więcej (i tak płacą więcej w podatkach od nieruchomości!), to niech się nie dziwi, że potem państwo faworyzuje bogatych.
Zwracam uwagę, że Wolność jest partią wolnorynkową i antysocjalistyczną, czyli odrzuca jakąkolwiek regulacyjną i redystrybucyjną funkcję podatków! Nie wolno zabrać Kowalskiemu, by dać Wiśniewskiemu – za to właśnie Janosik zawisnął za ziobro. Ten hak na Liptovským nadal sterczy – i czeka...
Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący SLD
Model opodatkowania dochodów w Polsce powinien w sposób racjonalny wyważać różne wartości, które może realizować system podatkowy. W ocenie Sojuszu Lewicy Demokratycznej przy jego konstrukcji należy więc z jednej strony uwzględniać społeczne poczucie sprawiedliwości i potrzebę zgromadzenia odpowiednich środków budżetowych na realizację aktywnej polityki państwa w sferze społecznej, z drugiej natomiast – konieczność zapewnienia optymalnych warunków do aktywności ekonomicznej obywateli i wzrostu ich zamożności. Z tych przyczyn opowiadamy się za progresywnym, uwzględniającym trzy stawki (18 proc., 32 proc., 40 proc.) podatkiem dochodowym od osób fizycznych oraz utrzymaniem podatku liniowego dla przedsiębiorców (CIT, PIT dla przedsiębiorców).
Jacek Protasiewicz, szef Europejskich Demokratów
Nasze pierwsze propozycje przedstawimy w połowie listopada. Nie składamy nieprzemyślanych obietnic, żeby nie powtórzyć błędu Prawa i Sprawiedliwości z programem 500+, który jest sensowną ideą z fatalnym wykonaniem.
Adrian Zandberg, członek zarządu Partii Razem
Razem uważa za niekorzystne opieranie dochodów państwa przede wszystkim na podatkach pośrednich. VAT i inne podatki konsumpcyjne obciążają silnie biedniejsze rodziny. Powinniśmy dążyć do tego, żeby budżet w większym stopniu utrzymywany był z podatku korporacyjnego, podatków kapitałowych i podatku dochodowego najbogatszej części społeczeństwa. Dlatego opowiadamy się za zwiększeniem progresji podatkowej. Chcemy też wrócić do dyskusji o podatku spadkowym od wielkich fortun. Jego likwidacja za poprzednich rządów PiS była niezrozumiałym prezentem dla miliarderów.
Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego
Uważamy, że w Polsce powinny istnieć zróżnicowane podatki. Osoby zamożne powinny płacić więcej niż te o niższych dochodach. Jednak musimy tutaj wyróżnić trzy warstwy społeczne. Tych, którzy należą do grupy najmniej zarabiających, rodzącą się klasę średnią i ludzi realnie bogatych. Tych ostatnich należałoby opodatkować w większych stopniu, jednocześnie chroniąc najbiedniejszych i klasę średnią.