Nietykalny zysk komorników

Rządowy projekt ograniczenia zarobków komorników popierała nawet opozycja. Dlaczego utknął w Sejmie? – To były naciski na ekspertów - mówi posłanka PiS

Aktualizacja: 08.12.2009 12:11 Publikacja: 08.12.2009 01:00

Posłowie jako przykład zbyt wysokiego wynagrodzenia dla komornika podawali zapłatę za usunięcie kupc

Posłowie jako przykład zbyt wysokiego wynagrodzenia dla komornika podawali zapłatę za usunięcie kupców z hali KDT w Warszawie. Podczas eksmisji 21 lipca doszło do starć handlowców z wynajętymi przez komornika ochroniarzami

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

– Z tak silnym lobbingiem, jak ze strony komorników, jeszcze się nie spotkałam, odkąd jestem w Sejmie, a jestem już drugą kadencję – mówi „Rz” posłanka PiS Iwona Arent. – To były naciski na ekspertów, straszenie Trybunałem Konstytucyjnym.

Arent jest wiceprzewodniczącą sejmowej podkomisji, która pracowała nad projektem zmian w ustawie o komornikach sądowych i egzekucji. Przygotował go rząd, by powiązać ich zarobki z nakładem pracy.

[srodtytul]Płaca zależna od pracy[/srodtytul]

W Polsce jest ok. 800 komorników. Jakie kwoty ściągają? Nie wiadomo, nie ma takich statystyk. O ich wynagrodzeniach krążą legendy. Ostatnio w związku z usunięciem kupców z hali KDT w Warszawie komornik miał zarobić 600 tys. zł – taki przykład w dyskusjach podawali posłowie.

W zgłoszonym w marcu rządowym projekcie znalazły się rewolucyjne rozwiązania. Jednym z nich jest propozycja, by w przypadku egzekucji od biedniejszych dłużników, np. z zasiłków dla bezrobotnych czy stypendiów, pobierać od nich opłatę komorniczą w wysokości 8 proc. (teraz w przypadku takich osób wynosi ona 15 proc.).

Prócz tego rząd zaproponował, by dłużnik mógł się zwrócić do sądu o obniżenie wysokości opłaty egzekucyjnej. A sąd mógł ją obniżyć, gdy nakład pracy komornika jest niewielki, a kondycja finansowa dłużnika zła.

Prace w sejmowej podkomisji przebiegały nadzwyczaj zgodnie. – Chociaż to projekt rządowy, poparliśmy go w całości. Rozwiązanie, by komornicy otrzymywali pieniądze adekwatne do wkładu pracy, jest właściwe. Dziś często ich wynagrodzenia są rażąco wysokie. Bywa, że ściągają opłatę dla siebie, a potem się okazuje, że dla wierzyciela zostaje niewiele – mówi posłanka Arent. – Sąd mógłby ocenić wkład pracy i obniżyć opłatę.

Ten pomysł wywołał ostry sprzeciw komorników. Na posiedzeniach podkomisji ich przedstawiciele grzmieli, że to przepis nieprecyzyjny i sprzeczny z konstytucją.

Jednak w opinii Biura Analiz Sejmowych z maja nie ma słowa o takich zagrożeniach.

W lipcu podkomisja przyjęła rządowe propozycje. – Przegłosowała w całości projekt rządowy. Uznaliśmy, że rozwiązania dotyczące miarkowania opłat, czyli powiązania ich z nakładem pracy komornika, są dobre – mówi „Rz” jej przewodnicząca Lidia Staroń z PO.

[srodtytul]Nagłe zastrzeżenia[/srodtytul]

Miesiąc później nastąpił nieoczekiwany zwrot. Posłowie zaczęli zgłaszać wątpliwości, np. że projekt może być niezgodny z konstytucją, a kancelarie komornicze mogą upaść. Nowelizacją zajmowała się wówczas Sejmowa Komisja Sprawiedliwości.

Jerzy Kozdroń z Platformy złożył wniosek, by o pomyśle obniżania opłat przez sąd wypowiedzieli się eksperci. – W przepisie nie podaje się przesłanek, dlaczego sąd może zwolnić z opłaty lub ją obniżyć. Sąd będzie miał więc nieograniczoną swobodę – mówi „Rz” Kozdroń.

Sprawę w Biurze Analiz Sejmowych zbadała ta sama osoba, która zajmowała się nią wcześniej. Ale opinia z września była zupełnie inna: przepis może budzić wątpliwości co do zgodności z konstytucją – orzekła.

– Co stało się między majem a wrześniem, że eksperci zmienili zdanie? – dopytuje Iwona Arent.

Rozmówcy „Rz” sugerują, że wpływ miała prywatna opinia profesora prawa, którą Krajowa Rada Komornicza przesłała do Biura Legislacyjnego Sejmu. – Bezpośrednio tam, by wywrzeć nacisk – uważa opozycja.

Z informacji „Rz” wynika, że Kozdroń był na szkoleniu komorników w hotelu na Mazurach. – Byłem, ponieważ mnie zaprosili – potwierdza poseł PO. – Posiedziałem tam 40 minut i pojechałem do mamy, która mieszka pod Mikołajkami. Nie miało to wpływu na moją ocenę projektu.

[srodtytul]Posiedzenia nie było[/srodtytul]

Pracownicy resortu sprawiedliwości, z którymi rozmawiała „Rz”, twierdzą, że z uwagi na nową opinię Biura Analiz Sejmowych rząd może zmienić stanowisko. Czy zmieni? Do wczoraj „Rz” nie otrzymała odpowiedzi z Ministerstwa Sprawiedliwości, czy popiera projekt rządowy.

Na ostatnie październikowe posiedzenie komisji z resortu nie przyszedł nikt. Posiedzenie przerwano. Przewodniczący komisji Ryszard Kalisz z Lewicy zapowiedział, że kolejne będzie za dwa tygodnie. Nie odbyło się do dziś. – Projekt utknął w komisji. Dlaczego? Nie wiem – zaznacza posłanka Staroń.

– Podejrzewam, że utknął pod wpływem lobby komorniczego – mówi poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. – Komornicy np. za zajęcie rachunku, czyli w istocie wysłanie pisma, naliczają kilkanaście procent od kwoty należności. Projekt rządowy to zmieniał.

Natomiast komornicy twierdzą, że chcą tylko jasnych reguł gry. – Jeżeli jest przepis, który mówi o tym, że sąd może obniżyć opłatę, to chcemy wiedzieć, na jakiej podstawie, w jakich sytuacjach i w jakiej wysokości – podkreśla Andrzej Kulągowski, prezes Krajowej Rady Komorniczej. – Na lewo i prawo wysyłaliśmy pisma informujące o stanowisku samorządu komorniczego. Jeśli to jest lobbing, to lobbowaliśmy. Ale nie mam żadnego sygnału, że przekonaliśmy posłów.

[ramka][b]Ile kosztowała eksmisja kupców z warszawskiej hali[/b]

Najgłośniejszą eksmisją ostatnich lat było usunięcie kupców z hali KDT w Warszawie. Ile kosztowało wyprowadzenie handlowców przy asyście firmy ochroniarskiej wynajętej przez komornika?

Koszty komornicze akcji wyniosły łącznie [b]892 tys. złotych[/b].

[b]167 tys. zł[/b] – tyle zapłacono firmie ochroniarskiej biorącej udział w eksmisji,

[b]660 tys. zł[/b] – to opłata dla komornika, który dodatkowo otrzymał też 64,5 tys. zł (koszt opieczętowania i zdjęcia pieczęci w pomieszczeniach hali KDT), 

[b]644 zł[/b] – to zwrot kosztów czynności z udziałem funkcjonariuszy policji.

[i]graż[/i][/ramka]

[ramka] [b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2009/12/08/nietykalny-zysk-komornikow/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

– Z tak silnym lobbingiem, jak ze strony komorników, jeszcze się nie spotkałam, odkąd jestem w Sejmie, a jestem już drugą kadencję – mówi „Rz” posłanka PiS Iwona Arent. – To były naciski na ekspertów, straszenie Trybunałem Konstytucyjnym.

Arent jest wiceprzewodniczącą sejmowej podkomisji, która pracowała nad projektem zmian w ustawie o komornikach sądowych i egzekucji. Przygotował go rząd, by powiązać ich zarobki z nakładem pracy.

Pozostało 92% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"