Od kilku lat są dwie stawki: 15 proc. od wyegzekwowanej kwoty i 8 proc. – jeśli dług jest ściągany z rachunku bankowego lub wynagrodzenia za pracę.
Obecna nowela rozciąga tę niższą 8-proc. stawkę na: świadczenia z ubezpieczenia społecznego, zasiłek dla bezrobotnych, dodatek aktywizacyjny, stypendium oraz dodatek szkoleniowy wypłacany w ramach promocji zatrudnienia. Jeszcze ważniejsza zmiana to przywrócenie po kilku latach możliwość występowania przez dłużników do sądu o obniżenie opłaty. Sąd może uwzględnić wniosek, biorąc w szczególności pod uwagę nakład pracy komornika, a z drugiej strony sytuację majątkową dłużnika, jego dochody.
Tę zmianę włączono do rządowego projektu podczas prac nad nim. Przedstawiciele korporacji komorniczej zostali posądzeni o to, że lobbują przeciwko niej.
Andrzej Kulągowski, prezes Krajowej Rady Komorniczej, zaprzecza jakiemukolwiek lobbingowi. Owszem, korporacja prezentowała wobec instytucji takich jak np. KRS czy PKPP Lewiatan swoje zastrzeżenia do zmian, które ekonomicznie uderzają w komorników. Gdyby na przykład sąd miarkował wynagrodzenie komornika w kilku sprawach po kolei, mogłoby to doprowadzić jego kancelarię na skraj bankructwa.
Za przywróceniem miarkowania optował zwłaszcza minister zdrowia, wskazując, że uchroniłoby to placówki służby zdrowia od znacznych wydatków przy okazji egzekucji szpitalnych długów, które nie wymagają zresztą od komorników zbyt dużych wysiłków.