Początki wielu chorób wyglądają niewinnie, a ich pierwsze objawy trudno skojarzyć z poważnym schorzeniem i uznać za szczególnie niepokojące. Nie inaczej jest w przypadku przewlekłej choroby żylnej (PChŻ), jednego z najpowszechniej występujących problemów zdrowotnych i jednocześnie najczęściej lekceważonego.
Uczucie ciężkości nóg, mrowienie, obrzęki czy poszerzenie drobnych naczyń krwionośnych, zwane potocznie pajączkami, mogą świadczyć o czynnościowej niewydolności żylnej. Do jej rozwoju dochodzi w wyniku zaburzenia funkcji zastawek w żyłach. Jeżeli zaczynają źle funkcjonować, powrót krwi jest spowolniony. – To początek problemów. Nadmiar krwi w żyłach powoduje wzrost ciśnienia i systematyczne poszerzanie żył. Pojawia się czynnościowa niewydolność żylna. Organizm się broni, uruchamiając procesy zapalne. W efekcie dochodzi do zmian strukturalnych w żyłach i ich nieodwracalnego uszkodzenia. Na tym etapie mówimy już o utrwalonej, przewlekłej niewydolności żylnej. – Nie ma lekarstwa, które może skutecznie powstrzymać ten proces, bo nie da się całkowicie usunąć przyczyn, które do niego prowadzą – wyjaśnia prof. Piotr Ciostek, Kierownik Katedry i Kliniki Ogólnej i Naczyniowej II Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Żylaki - choruje większość z nas
Z wielu badań epidemiologicznych wynika, że odsetek chorych na przewlekłą niewydolność żylną na całym świecie jest podobny i wynosi od 30 do nawet 70 proc. – Dane mogą być niedoszacowane, a rozziew między nimi zawsze będzie duży. Dzieje się tak dlatego, że PChŻ ma bardzo szeroką prezentację kliniczną – od banalnych zmian skórnych typu pajączki poprzez żylaki aż do owrzodzeń – wyjaśnia prof. Ciostek. – Na okresowo otwierające się owrzodzenia żylne cierpi 1 proc. populacji, a stale otwarte owrzodzenia wywołane PChŻ ma 0,3 proc. społeczeństwa. To jest groźne i bardzo uciążliwe dla pacjenta, ale zarazem kosztochłonne dla systemu ochrony zdrowia – dodaje.
Statystyki wskazują na prostą zależność między PChŻ a wiekiem. Problemy z układem żylnym najczęściej dotykają seniorów i osób dojrzałych, w wieku 40–50 lat, u których zwykle objawiają się żylakami. Lekarze zwracają jednak uwagę na niepokojące zjawisko obniżania się wieku, w którym zaczynają się pojawiać symptomy niewydolności żylnej. Jako przyczynę wskazują postępujące zmiany w stylu życia – coraz mniej ruchu i coraz więcej cukru w diecie, co żyłom nie służy.
Żylaki - jak zmniejszyć ryzyko
Skłonność do żylaków dziedziczymy. Jeśli zarówno matka, jak i ojciec cierpią na przewlekłą chorobę żylną, to dziecko ma 90 proc. szans, że też zachoruje, a jeśli jedno z rodziców – ok. 50 proc. Mimo wielu prób nie udało się znaleźć konkretnego genu odpowiedzialnego za przewlekłą niewydolność żylną, nie ma zatem na razie widoków na terapię genową, która eliminowałaby ryzyko wystąpienia PChŻ.