Jim Price, wiceprezes MBDA: Partnerstwo na dłuższą metę

Plan MBDA zakłada, że Narew wraz z rakietą i wyrzutnią będzie produkowana w Polsce przez miejscowy przemysł – mówi Jim Price, wiceprezes europejskiego koncernu rakietowego MBDA do spraw sprzedaży eksportowej w Europie.

Publikacja: 17.03.2021 21:00

Jim Price, wiceprezes MBDA: Partnerstwo na dłuższą metę

Foto: materiały prasowe

Nie jest pan zmęczony historią z Narwią? Przecież dialog techniczny na system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej krótkiego zasięgu rozpoczął się siedem lat temu.

Zamówienia zbrojeniowe rzadko są procesem szybkim i to niezależnie od kraju, który je organizuje. Dla nas liczy się to, że stale współpracujemy z polskim klientem i przemysłem, chcąc uruchomić prace przy systemie Narew jak najszybciej po podjęciu decyzji o rozpoczęciu programu. Proponujemy polskim siłom zbrojnym naziemny system obrony powietrznej bazujący na pocisku CAMM, zaprojektowanym pod kątem tych samych zagrożeń, przed którymi stoi Polska, a także transfer nowoczesnych technologii, które rozwiną polski przemysł.

Radykalnie jednak zmieniła się koncepcja samej produkcji Narwi. Kiedyś miała to być konstrukcja dostawcy zewnętrznego, teraz wytwórcą ma być PGZ. Nie widzi pan ryzyk we współpracy z firmą, w której ekipa zarządzająca zmienia się mniej więcej co półtora roku?

Zawsze proponowaliśmy, by to PGZ była liderem programu, więc dla nas nie nastąpiła żadna istotna zmiana. To partnerstwo na dłuższą metę, dzięki któremu Polska zyska system obrony powietrznej o największych możliwościach, nowe technologie i umiejętności oraz więcej zleceń produkcyjnych. Pocisk dla tego systemu pochodziłby z rodziny CAMM (z możliwością zastosowania rakiety o wydłużonym zasięgu, CAMM-ER), która jest najnowszym orężem naziemnej obrony powietrznej armii brytyjskiej, kompatybilnym z systemami innych państw NATO. Polska zyskałaby zatem wiodącą pozycję w programie i produkcję we własnym przemyśle. Stale rozmawiamy z PGZ i firmami tworzącymi konsorcjum dla programu Narew, dzięki czemu ich przedstawiciele jasno rozumieją naszą propozycję.

Co zatem proponujecie polskiej zbrojeniówce?

Plan MBDA zakłada, że Narew, wraz z rakietą i wyrzutnią, będzie produkowana w Polsce przez miejscowy przemysł, Polska zyska dostęp do kodów źródłowych systemu, który będzie także serwisowany w Polsce. Polska będzie miała możliwość rozwijania Narwi zgodnie z własnymi potrzebami. Co istotne, kiedy mówimy, że rakieta i wyrzutnia będą produkowane przez lokalne firmy, mamy na myśli produkcję od elementów do całości, wytwarzanie i testowanie poszczególnych podsystemów, a nie tylko finalny ich montaż. Polskie firmy stałyby się producentami głowicy naprowadzającej, głowicy bojowej, silnika rakietowego itp.

Przewidujemy budowę w Polsce także wszystkich innych elementów systemu: stacji radiolokacyjnych, pojazdów, urządzeń łączności itp., mających powstawać na bazie polskich kompetencji i według polskich projektów.

Czy pana zdaniem polskie zakłady, np. Mesko, są gotowe do wdrożenia takiej produkcji?

Od kilku lat prowadzimy szczegółowe rozmowy z przedstawicielami polskich firm w tej kwestii, mamy więc ogląd sytuacji. Widzę trzy różne obszary. Po pierwsze, w krajowym przemyśle są przykłady gotowych produktów, które można dziś wytwarzać dla Narwi, takie jak radary PIT-Radwar czy pojazdy Jelcza. Nie wymagają one żadnego transferu z MBDA, a ich integracja z systemem CAMM zapewni pracę tym firmom.

Po drugie, są obszary, w których polski przemysł ma już doświadczenia, np. w segmencie rakietowym. Posiada dobre kompetencje techniczne i zaplecze, ale być może wymaga przekazania nowych technologii. Nasza oferta zapewni im tak zaawansowaną pracę. Mesko jako wyspecjalizowany polski producent silników rakietowych i głowic jest dobrym przykładem – ma odpowiednich ludzi i zaplecze. To sprawia, że firma jest przygotowana do wchłonięcia nowych technologii i uruchomienia produkcji rakiet CAMM w Polsce.

Kompetencje z trzeciej kategorii dotyczą stworzenia zupełnie nowych możliwości przemysłowych w Polsce obejmujących nowe umiejętności i zapewniających suwerenność w tych obszarach. Dobrym przykładem są głowice pocisków naprowadzane radiolokacyjnie (RF), z którymi Polska nie ma dziś doświadczeń. Na przykład PIT-Radwar ma doskonałe możliwości w innych typach technologii RF, ma odpowiednich pracowników i dobrze wyposażone zakłady, ale nie posiada doświadczenia w radiolokacyjnym naprowadzaniu pocisków ani w technologiach użytych w głowicy CAMM. W tym przypadku przejęcie technologii i uruchomienie produkcji niektórych podsystemów może zająć więcej czasu, ale to się stanie, przeniesiemy zarówno technologię, jak i wiedzę potrzebną do stworzenia tej kompetencji w polskim przemyśle.

Czy potrafi pan oszacować skalę inwestycji niezbędną do wdrożenia produkcji pocisków i wyrzutni dla Narwi?

Tak, choć to temat dla polskiego rządu i przemysłu. Wielka Brytania wydała na zaawansowane badania i wieloletni rozwój pocisku CAMM około 2 mld funtów. Uzyskanie technologii i umiejętności do samodzielnej produkcji CAMM wymagać będzie od Polski wydania niewielkiego procentu naszego nakładu sił i środków. Kiedy mówimy o polskich inwestycjach na potrzeby Narwi, powinniśmy myśleć nie tylko o pieniądzach, ale także o czasie i ryzyku błędów. W odniesieniu do tych kwestii pozyskanie przez Polskę technologii i wiedzy umożliwiającej produkcję spełniających najnowsze wymagania pocisków rakietowych będzie tańsze, szybsze i dużo mniej ryzykowne niż samodzielny ich rozwój.

Jak wyglądają możliwości transferu technologii?

Po prostu przekażemy spółkom PGZ i innym partnerom przemysłowym niezbędne technologie, dane i wiedzę, pomożemy w organizacji szkoleń i wsparcia wymaganego do zapewnienia Polsce zdolności do suwerennej produkcji i serwisowania Narwi.

Czy Polska byłaby suwerenna w użyciu nowej broni?

Tak. Polska będzie mogła samodzielnie decydować o produkcji i wykorzystaniu Narwi. Dzięki dostępowi do kodów źródłowych zyska pełne zrozumienie zasad działania systemu. Zagwarantowanie pełnej suwerenności umożliwia traktat obronny między Polską a Wielką Brytanią, podpisany w grudniu 2017 r.

Czy widzicie szanse eksportowe wyprodukowanych w Polsce pocisków?

Patrzymy na to pozytywnie, bo wiemy, że zrównoważony przemysł zbrojeniowy nie może pracować tylko nad jednym projektem ani wyłącznie na potrzeby rynku krajowego. CAMM to produkt, który już cieszy się dużym powodzeniem eksportowym, a system Narew z tabliczką „Made in Poland" stworzy Polsce szansę na udział w tym sukcesie. Oznacza to możliwość wykorzystania przekazanych Polsce podsystemów CAMM, możliwości produkcji pocisków i wyrzutni, na rynek eksportowy. Oczywiście system Narew to znacznie więcej niż pocisk i wyrzutnia. Najważniejsze jest chyba to, że wszystkie polskie produkty zintegrowane z Narwią – radary, pojazdy, łączność itp. – również miałyby dostęp do światowych rynków dla systemów opartych o CAMM. Narew może więc uruchomić nie tylko eksport rakiet z Polski, ale także być impulsem dla eksportu polskich produktów obronnych.

W którym miejscu pana zdaniem są negocjacje z PGZ i MON?

Czekamy na decyzję o uruchomieniu Narwi. Utrzymujemy bliskie kontakty z polskim przemysłem, odpowiedzieliśmy też na wszystkie pytania Inspektoratu Uzbrojenia. Przez ostatni rok nieustannie rozmawialiśmy o tym projekcie ze stroną polską. Omawialiśmy zaawansowane parametry wojskowe systemu, transfer technologii i wiedzy, zasady uprzemysłowienia, rozwijania umiejętności i tworzenia miejsc pracy.

Czy nie zniechęca pana przykład amerykańskich producentów? Od lat czekają na decyzje dotyczące drugiej fazy systemu średniego zasięgu – Wisły.

Im bardziej skomplikowany projekt, tym więcej czasu zajmuje, a projekty obejmujące transfer technologii i współpracę przemysłową są zawsze najbardziej złożone i wymagają dużego zaufania. To zrozumiałe, że Polska postępuje ostrożnie, skoro w przeszłości inni partnerzy okazali się niewiarygodni, choć referencje MBDA w zakresie wywiązywania się z obietnic są bez zarzutu.

CV

James Price, wiceprezes MBDA do spraw eksportu w Europie. Wcześniej był dyrektorem generalnym regionalnej centrali firmy na Bliskim Wschodzie – MBDA Middle East. Karierę zawodową zaczął jako oficer korpusu Royal Marines w Wielkiej Brytanii. Na stanowiskach operacyjnych, szkoleniowych i sztabowych służył dziesięć lat.

Nie jest pan zmęczony historią z Narwią? Przecież dialog techniczny na system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej krótkiego zasięgu rozpoczął się siedem lat temu.

Zamówienia zbrojeniowe rzadko są procesem szybkim i to niezależnie od kraju, który je organizuje. Dla nas liczy się to, że stale współpracujemy z polskim klientem i przemysłem, chcąc uruchomić prace przy systemie Narew jak najszybciej po podjęciu decyzji o rozpoczęciu programu. Proponujemy polskim siłom zbrojnym naziemny system obrony powietrznej bazujący na pocisku CAMM, zaprojektowanym pod kątem tych samych zagrożeń, przed którymi stoi Polska, a także transfer nowoczesnych technologii, które rozwiną polski przemysł.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił