Instrukcja organizacji lotów z najważniejszymi osobami w państwie w Siłach Zbrojnych RP (Decyzja Nr 146/MON Ministra Obrony Narodowej z 24 października 2018 r., par.1. punkt 12, 13 i 14) kluczowe miejsce wyznacza „Dysponentowi limitu nalotu" – w tym wypadku, Kancelarii Senatu, a konkretnie jej szefowi, który jest uprawniony do przydzielania lotów w ramach limitu. Z wojskowego specjalnego transportu lotniczego mogą korzystać także członkowie oficjalnych delegacji oraz personel towarzyszący ale nie ma słowa dzieciach, rodzinie. A marszałek wykonał 23 loty z członkami swojej rodziny, a raz, w drodze powrotnej z Rzeszowa, leciała tylko jego żona. Dodajmy, że za ten lot, po wybuchu sprawy marszałek wpłacił 28 tys. zł na modernizację sił zbrojnych, a za tamte przekazał 15 tys. zł. na cele charytatywne.
Można tu rozważać czy nie doszło do nadużycia prawa do korzystania z lotów o statusie HEAD. Jeśli uznać, że doszło do nadużycia to czy na tyle istotnego, że by zakwalifikować je jako przestępstwo urzędnicze (art. 231 k.k.) czy to przez przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków związanych z lotami. W pierwszej kolejności te podejrzenia należałoby kierować jednak do dysponenta loku, czyli szefa kancelarii, w drugiej ew. wobec marszałka . Pamiętać należy , że w sprawach karanych niejasność przepisów działa na korzyść tych osób.
Można tez rozważać, czy nie doszło do pokrzywdzenia skarbu państwa tymi lotami, w przypadku żądania odszkodowania należałoby pozwanym wykazać zawinienie, choć tu wystarczy niedbalstwo, a dobrowolne wpłaty marszałka sprawy nie załatwiły. Inaczej byłoby gdyby została pozwany (a dokładniej członkowie rodziny korzystający z darmowych lotów) o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia, gdyż owe dobrowolne wypłaty tę korzyść już niejako zniosły. Inna rzecz, że te sprawy sądowe mogłyby zainicjować tylko organa państwa, a na to się nie zanosi.