Prezydent Andrzej Duda złożył niedawno roboczą wizytę w afgańskiej bazie Bagram. Zwierzchnik sił zbrojnych po rozmowie z dowódcą misji Resolute Support Johnem Nicholsonem zapowiedział zwiększenie polskiego kontyngentu. Przyczyną takiej decyzji miały być prośby sojuszników z NATO.

Największy odsetek badanych (40 proc.) jest za zmniejszeniem kontyngentu polskich żołnierzy służących w Afganistanie w misji NATO. Za pozostawieniem go bez zmian jest 29 proc. ankietowanych, a za zwiększeniem jest najmniejszy odsetek – niespełna 8 proc. Zdania w tej sprawie nie ma co czwarty ankietowany.

- Częściej za zmniejszeniem kontyngentu polskich żołnierzy w Afganistanie są mężczyźni (44 proc.), osoby w wieku 25-34 lata (44 proc.) oraz ankietowani o wykształceniu średnim (42 proc.). Tego zdania są też respondenci o dochodzie od 1001 do 2000 zł (46 proc.) oraz badani z miast od 200 do 499 tys. mieszkańców (47 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.

Gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w rozmowie z serwisem rp.pl podkreśla, że Afganistan jest strategiczną pułapką dla NATO już od lat. – Wciąż nie widać jakiejś sensownej strategii wyjścia z niej. Operacja afgańska staje się niepotrzebną wojną, polityczną i operacyjną kulą u nogi USA i NATO. Tak też widzą to w dużej części Polacy. Do tego mało kto u nas dostrzega realny związek bezpieczeństwa Polski z Afganistanem. Tylko nieliczni, orientujący się bliżej w sprawach bezpieczeństwa wiedzą, że to jest nasz wkład w strategiczną solidarność z będącymi w kłopotach sojusznikami, od których też oczekiwalibyśmy takiej solidarności w razie naszych kłopotów – kwituje prof. Koziej.

Wśród Polaków przeważa przekonanie, że prezydent Andrzej Duda nie podejmuje właściwych działań jako zwierzchnik Sił Zbrojnych – pokazał ubiegłoroczny sondaż SW Research dla serwisu rp.pl.