– Po wycofaniu finansowania procedury in vitro na poziomie krajowym chcemy pomóc ludziom, którzy mają problemy z poczęciem dziecka – mówi Piotr Bors, radny województwa łódzkiego.

W budżecie województwa zapisano 200 tys. zł na programy zdrowotne przeciwdziałania niepłodności. – Po tym, gdy jednym podpisem minister zdrowia wycofał się z finansowania programu, wiele osób zostało z niczym. Część samorządów uruchomiła własne programy, ale wiele osób nie ma do nich dostępu – mówi radny Bors. Samorząd województwa chce skorzystać z doświadczeń miasta Łodzi. Tam wprowadzono procedurę in vitro dofinansowywaną z budżetu w lipcu 2016 r. Miasto dopłaca 5 tys. zł do jednego zabiegu. – Para może przejść maksymalnie trzy – mówi Adam Wieczorek, radny, jeden z pomysłodawców miejskiego programu. W Łodzi do tej pory zanotowano 113 ciąż, w tym siedem mnogich, a na świat przyszło 40 dzieci. – Z programu mogą skorzystać wyłącznie mieszkańcy Łodzi, kobiety które nie skończyły 40 lat, w wyjątkowych przypadkach 42 – dodaje radny. Podobne kryteria chce stosować samorząd województwa.

Program dofinansowania zapłodnienia pozaustrojowego w czerwcu przyjęli radni Warszawy. Przeznaczony jest dla warszawianek w wieku 25–40 lat, zakłada dofinansowanie do 80 proc. kosztów, nie więcej jednak niż 5 tys. zł. Procedury ruszyły w listopadzie. – W programie bierze udział 156 par. Na razie za wcześnie mówić, ile z nich spodziewa się dziecka – mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza.

W lipcu 2015 r. Sejmik Województwa Mazowieckiego zdecydował o przeznaczeniu 300 tys. zł w ciągu trzech lat na naprotechnologię, metodę polegającą na naturalnych metodach obserwacji cyklu i wyznaczania momentu owulacji. Do pierwszego etapu programu przystąpiło 26 par. W sierpniu i wrześniu przeprowadzona była dodatkowa rekrutacja. Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego przewidywał, że w pierwszym roku realizacji skorzystają z niego 42 pary. W październiku chwalił się pierwszymi trzema ciążami.