Sądowy skok w nieznane
Ministerstwo chce, by sędziowie pokoju odciążyli sędziów od orzekania w drobnych sprawach. Mieliby na przykład wydawać wyroki w sprawie odmowy przyjęcia mandatu za złe parkowanie, drobnej kradzieży sklepowej czy też wadliwego remontu lub naprawy obuwia. Twierdzi, że by zajmować się tymi sprawami wystarczy życiowe doświadczenie (i ukończone 35 lat). Wykształcenie jest zbędne. Przynajmniej to prawnicze.
- Bez znajomości przepisów nie można kogoś sądzić i wydawać wyroku, a jeśli mieliby to robić ludzie z ulicy to ja już wolę rzut monetą, będzie bardziej sprawiedliwie – oburza się jeden z internautów. A inny pisze: świat się kończy, będą orzekać ludzie bez jakiekolwiek wiedzy prawnej.
Ministerstwo Sprawiedliwości wyjaśnia, że brak wykształcenia prawniczego to zabieg celowy. Autorzy projektu uważają, że są kategorie spraw, w których wiedza prawnicza nie jest niezbędna. Wystarczy zdrowy rozsądek, uczciwość i doświadczenie życiowe. Jak widać po wpisach w internecie, wyjaśnienie to może mieć zwolenników. Jeden z internautów pyta: „czy osoba z wykształceniem prawniczym jest nieomylna?" i podje przykłady wyroków skazujących za czyny, których dane osoby nie popełniły. Inny internauta oburzony tym wpisem pyta zaś: będziesz się leczył u lekarzy, czy też na drobny zabieg pójdziesz do kogoś z życiowym doświadczeniem?
Ministerstwo zakłada, że sądy z sędziami pokoju mają orzekać w oparciu o zasady słuszności – co również jest krytykowane. Jeden z internautów napisał: „u nas prawo opiera się nie na zwyczaju i słuszności tylko na przepisach."
Pomysłodawcy odpierają ten zarzut. Twierdzą, że zasady słuszności od lat są standardem.