Krajowa Rada Sądownictwa w ciągu kilku godzin odwołała swojego przewodniczącego i rzecznika prasowego. Zrobiła to bez trybu, bez procedury. Ostatecznie o prawnych konsekwencjach tego, co wydarzyło się w KRS, zdecyduje Małgorzata Manowska, pierwsza prezes Sądu Najwyższego. To ona (opierając się na opinii prawników) wypowie się w kwestii jego odwołania i zwoła kolejne (pierwsze po odwołaniu dotychczasowego przewodniczącego) posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa.
Co w Radzie dzieje się teraz?
– Pan sędzia Leszek Mazur został odwołany z funkcji przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa z powodu utraty zaufania. Tylko dlatego większość członków Rady zdecydowała się na takie rozwiązanie. Twierdzenie, jakoby odwołanie stanowiło swego rodzaju „zemstę", jest nieprawdziwe – wyjaśnia sędzia Jarosław Dudzicz z KRS, zastępca rzecznika Rady.
Jak podaje, utrata zaufania wynikała z kilku powodów.
Po pierwsze: ujawnienia mediom protokołów posiedzeń komisji KRS, które nie stanowiły informacji publicznej, bez skonsultowania tego działania z pozostałymi członkami Prezydium KRS oraz z przewodniczącymi właściwych komisji, co m.in. doprowadziło do ujawnienia danych osobowych osób składających skargi na bezprawne przetwarzanie ich danych osobowych w postępowaniach sądowych oraz prezentowania wyrywkowych i wyrwanych z kontekstu wypowiedzi członków Rady.
Po drugie, zarzuty dotyczyły ujawnienia treści prywatnej korespondencji jednego z członków KRS bez jego zgody.
Po trzecie, prezentowania krytycznych i nieuprawnionych publicznych ocen innych członków Rady.
Po czwarte, braków we właściwym przedstawianiu argumentów Rady w mediach.
Po piąte, braku właściwej komunikacji między przewodniczącym a członkami Rady i przewodniczącymi komisji problemowych.
– Okoliczności te pozbawiły przewodniczącego Leszka Mazura zaufania większości członków KRS, które jest konieczne do prawidłowego wykonywania funkcji przewodniczącego KRS – stwierdziła Rada.