Borys Budka po wyborze KRS: Sądy za granicą mogą nie uznawać polskich wyroków

- Największe niebezpieczeństwo dla każdego Polaka jednak jest w tym, że sądy za granicą mogą nie uznawać wyroków wydawanych przez osoby wydawane przez partyjny KRS - powiedział Borys Budka z Platformy Obywatelskiej, komentując wybranie przez Sejm 15 sędziów, którzy wejdą w skład nowej Krajowej Rady Sądownictwa.

Aktualizacja: 06.03.2018 13:29 Publikacja: 06.03.2018 13:25

Borys Budka po wyborze KRS: Sądy za granicą mogą nie uznawać polskich wyroków

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

- Tak naprawdę mieliśmy do czynienia z haniebnym w historii tego parlamentu głosowaniem, bowiem politycy, zarówno Kukiza jak i PiS-u złamali Konstytucję. Zgodnie z artykułem 187 Sejm już wybrał swoich przedstawicieli - jest to czwórka posłów, nie ma możliwości, by Sejm wybierał 15 sędziów. Tak się stało, złamano Konstytucję, co więcej: to jest koniec niezależności Krajowej Rady Sądownictwa, bowiem 15 sędziów tak naprawdę to są sędziowie związani z panem ministrem (Zbigniewem) Ziobrą, a więc z władzą wykonawczą - mówił Budka w TVN24. - Nie mamy do czynienia z niezależną KRS, mamy tak naprawdę koniec trójpodziału władzy i zmierzamy do tego co było w PRL-u - jednolitość władzy państwowej, kiedy tak naprawdę Sejm, rząd i sądownictwo stanowią jedno. A taka jednolitość władzy państwowej jest charakterystyczna dla ustrojów totalitarnych, nie demokratycznych - tłumaczył polityk PO.

Budka zapowiadał, że pierwszą decyzją KRS może być odwołanie Małgorzaty Gersdorf, pierwszej prezes Sądu Najwyższego, z funkcji przewodniczącej KRS. Jednak Gersdorf sama podała się do dymisji. - Kolejnym krokiem będzie wpuszczenie do wymiaru sprawiedliwości takich "Pisiewiczów" czy "Misiewiczów", bowiem minister Ziobro przez okres ponad dwóch lat blokował nowe etaty sędziowskie, robił to w mojej ocenie wyłącznie po to, by na te miejsca wpuścić osoby z partyjnych nominacji - mówił Budka.

- Największe niebezpieczeństwo dla każdego Polaka jednak jest w tym, że sądy za granicą mogą nie uznawać wyroków wydawanych przez osoby wydawane przez partyjny KRS. Czyli jeżeli polska matka będzie chciała dochodzić alimentów, które tutaj w Polsce zostaną zasądzone, to w Hiszpanii, we Włoszech czy w Niemczech, jeżeli będzie dobry adwokat drugiej strony, to sąd odmówi wykonania takiego wyroku - kontynuował polityk PO.

- To również wielkie niebezpieczeństwo przy ściganiu bandytów, ukrywających się za granicą, bowiem europejski nakaz aresztowania, wydany przez sędziego wybranego przez tę partyjną, niekonstytucyjną Krajową Radę Sądownictwa, może nie być uznawany. Teraz bardzo duża rola tych wszystkich sędziów, którzy zostali wybrani przed dzisiejszą datą, zostali wybrani w sposób rzeczywiście zapewniający ich niezawisłość i niezależność. To od tych dziesięciu tys. polskich sędziów będzie zależało, czy wyroki wydawane przez tych nowych PiS-owskich nominatów będą się utrzymywały, czy też będą zmieniane - powiedział były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL.

Budka zapowiedział, że podejmie starania, by "opinia publiczna dowiedziała się, kto stoi za tymi kandydatami" (do KRS - przyp. red.). - Może się okazać, że tak naprawdę 25 sędziów, pracowników pana Ziobry z ministerstwa, poparło wszystkie kandydatury. Zrobimy to na drodze sądowej, jeżeli marszałek Sejmu odmówi dostępu do tych dokumentów w trybie informacji publicznej - a wiem, że już takie odmowy zarówno dla Fundacji Obywatelskiego Rozwoju jak i dla posłów nastąpiły - to wówczas będziemy starali się, żeby sąd zmusił marszałka do udostępnienia tych materiałów. A jeżeli to nie stanie się teraz, to mogę obiecać, że jak tylko przywrócimy normalność i normalne funkcjonowanie Sejmu, jedną z pierwszych decyzji nowego parlamentu i nowego marszałka będzie upublicznienie tych list - zapowiedział.

- Każdy sędzia, który wziął udział w niekonstytucyjnej procedurze, może być pewny, że opinia publiczna pozna jego nazwisko. Bo ci sędziowie najbardziej bali się tego i na razie Ziobro zagwarantował im anonimowość, ale to się skończy - zakończył Borys Budka.

- Tak naprawdę mieliśmy do czynienia z haniebnym w historii tego parlamentu głosowaniem, bowiem politycy, zarówno Kukiza jak i PiS-u złamali Konstytucję. Zgodnie z artykułem 187 Sejm już wybrał swoich przedstawicieli - jest to czwórka posłów, nie ma możliwości, by Sejm wybierał 15 sędziów. Tak się stało, złamano Konstytucję, co więcej: to jest koniec niezależności Krajowej Rady Sądownictwa, bowiem 15 sędziów tak naprawdę to są sędziowie związani z panem ministrem (Zbigniewem) Ziobrą, a więc z władzą wykonawczą - mówił Budka w TVN24. - Nie mamy do czynienia z niezależną KRS, mamy tak naprawdę koniec trójpodziału władzy i zmierzamy do tego co było w PRL-u - jednolitość władzy państwowej, kiedy tak naprawdę Sejm, rząd i sądownictwo stanowią jedno. A taka jednolitość władzy państwowej jest charakterystyczna dla ustrojów totalitarnych, nie demokratycznych - tłumaczył polityk PO.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?