Raczej nie pasza zaszkodziła koniom w Janowie

W paszy koni z Janowa Podlaskiego znaleziono substancje czynne farmakologicznie. Ich stężenie nie przekracza wartości dopuszczalnych w przypadku koni – poinformowała Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Aktualizacja: 06.04.2016 13:40 Publikacja: 06.04.2016 13:00

Raczej nie pasza zaszkodziła koniom w Janowie

Foto: PAP/ Wojciech Pacewicz

W sobotę w stadninie koni w Janowie Podlaskim padła należąca do Shirley Watts, żony muzyka z The Rolling Stones, klacz Amra. Stwierdzono u niej rozległy skręt jelit cienkich. Identyczną przyczynę śmierci podano także w przypadku klaczy Preria, która padła w Janowie w połowie marca.

"Rzeczpospolita" ustaliła, że w paszy podawanej koniom w Janowie znaleziono antybiotyki używane w przemysłowej hodowli drobiu, które dla koni są śmiertelne.

Prowadząca w tej sprawie śledztwo Prokuratura Okręgowa w Lublinie poinformowała dziś, że przesłuchano biegłego z Instytutu Weterynarii w Puławach. – Treść ustnej opinii pozwala na stwierdzenie, że w istocie w przebadanych próbkach występowały substancje czynne farmakologicznie, przeznaczone do zwalczania pasożytów docelowo dla drobiu i bydła – potwierdziła prok. Agnieszka Kępka.

Dodała jednak, że stężenie tych substancji w próbkach nie przekroczyło normy. – Dla gatunków wrażliwych, jakim jest koń, dopuszczalne normy zawartości tych substancji nie mogą przekroczyć 1 proc. wartości przeznaczonych dla gatunków docelowych - powiedziała prok. Kępka. Jak podkreśliła prokurator, o tym, czy wykryte substancje miały wpływ na śmierć koni będzie można orzec dopiero po badaniach histopatologicznych.

Ani stadnina, ani eksperci ani prokuratura nie potrafią na chwilę obecną wyjaśnić, skąd kokcydiostatyki mogły znaleźć się w owsie - i co najważniejsze - czy zanieczyszczony owies spożywały konie, które padły.

- To dziwna i niespotykana sprawa, tym bardziej, żę w owsie znaleziono aż trzy kokcydiostatyki. Nie potrafię tego w żaden sposób wytłumaczyć. Leczenie koni tym środkiem jest wykluczone, to nie jest środek dla tego gatunku - mówił „Rzeczpospolitej” prof. Marcin Świtała, farmakolog i toksykolog z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, który analizował wyniki badań owsa.

Jak podkreśla, zatrucie kokcydiostatykami wykaże badanie histopatologiczne . - Na przykład w mięśniu sercowym pozostaną widoczne białe smugi - dodaje prof. Świtała.

Jak ujawniła „Rzeczpospolita” we wtorek, wyniki czterech próbek (dwóch owsa, jedno siana i paszy) nie pozostawiają wątpliwości: w dwóch próbkach owsa znajdowały się antybiotyki, których nie stosuje się w hodowli koni. W próbce owsa nr 2 odkryto środek o nazwie monenzyma (z grupy kokcydiostatyków) w ilości 0,43 mg na kilogram - to znacznie przekroczone dawki jakie stosuje się u zwierząt rzeźnych.

W sobotę w stadninie koni w Janowie Podlaskim padła należąca do Shirley Watts, żony muzyka z The Rolling Stones, klacz Amra. Stwierdzono u niej rozległy skręt jelit cienkich. Identyczną przyczynę śmierci podano także w przypadku klaczy Preria, która padła w Janowie w połowie marca.

"Rzeczpospolita" ustaliła, że w paszy podawanej koniom w Janowie znaleziono antybiotyki używane w przemysłowej hodowli drobiu, które dla koni są śmiertelne.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?