W sobotę w stadninie koni w Janowie Podlaskim padła należąca do Shirley Watts, żony muzyka z The Rolling Stones, klacz Amra. Stwierdzono u niej rozległy skręt jelit cienkich. Identyczną przyczynę śmierci podano także w przypadku klaczy Preria, która padła w Janowie w połowie marca.
"Rzeczpospolita" ustaliła, że w paszy podawanej koniom w Janowie znaleziono antybiotyki używane w przemysłowej hodowli drobiu, które dla koni są śmiertelne.
Prowadząca w tej sprawie śledztwo Prokuratura Okręgowa w Lublinie poinformowała dziś, że przesłuchano biegłego z Instytutu Weterynarii w Puławach. – Treść ustnej opinii pozwala na stwierdzenie, że w istocie w przebadanych próbkach występowały substancje czynne farmakologicznie, przeznaczone do zwalczania pasożytów docelowo dla drobiu i bydła – potwierdziła prok. Agnieszka Kępka.
Dodała jednak, że stężenie tych substancji w próbkach nie przekroczyło normy. – Dla gatunków wrażliwych, jakim jest koń, dopuszczalne normy zawartości tych substancji nie mogą przekroczyć 1 proc. wartości przeznaczonych dla gatunków docelowych - powiedziała prok. Kępka. Jak podkreśliła prokurator, o tym, czy wykryte substancje miały wpływ na śmierć koni będzie można orzec dopiero po badaniach histopatologicznych.
Ani stadnina, ani eksperci ani prokuratura nie potrafią na chwilę obecną wyjaśnić, skąd kokcydiostatyki mogły znaleźć się w owsie - i co najważniejsze - czy zanieczyszczony owies spożywały konie, które padły.