Prawo wekslowe: ile zostało weksla w wekslu

Nie chce mi się wierzyć, że uczciwego nabywcę nie interesuje, kim jest dłużnik i czy są szanse na odzyskanie pieniędzy zainwestowanych w weksel – powątpiewa prawnik.

Publikacja: 27.09.2015 12:00

Prawo wekslowe: ile zostało weksla w wekslu

Foto: www.sxc.hu

Prawo wekslowe jest jedną z nielicznych ustaw, które wywodzą się jeszcze z dwudziestolecia międzywojennego. A wiele jego rozwiązań ma tak naprawdę XIX- -wieczną genezę. Potem wybuchły dwie wojny światowe, zmieniły się stosunki gospodarcze i okoliczności wystawiania weksli. Mam wrażenie, że komentatorzy prawa wekslowego nie zawsze widzą ten drobny szczegół. Z uśmiechem czytam opisy dotyczące weksli trasowanych, bo jak dla mnie nie występują w obrocie prawnym co najmniej od 20 lat. Osobliwie brzmią też stwierdzenia, że weksel jest środkiem płatniczym. Konia z rzędem temu, kto choć raz był świadkiem płacenia w sklepie wekslem.

Zmiana stosunków społecznych w naszym kraju, która zaszła w ciągu ponad 100 lat, wymaga nowego podejścia do prawa wekslowego i odrzucenia wielu zakurzonych orzeczeń Sądu Najwyższego. Problem ten dotyczy m.in. tzw. abstrakcyjności zobowiązań wekslowych, powtarzanej w podręcznikach uniwersyteckich jak mantra. Gdy studiowałam prawo, przekonywano nas, że zobowiązania z weksla są bezwarunkowe i abstrakcyjne, bo odrywają się od stosunku prawnego, z którego się wywodzą, i tym samym stają samodzielną podstawą zapłaty. Jak dla mnie stanowisko takie byłoby możliwe do obrony 120 lat temu, w czasach, gdy weksle wystawiano od ręki, „płacąc" nimi za właśnie kupiony towar czy też za zaciągnięte przy karcianym stoliku zobowiązania. Miejmy na uwadze, że w XIX w. branie podstawowych produktów w sklepach na tzw. zeszyt było nagminne. Każdy wiedział, co za ile kupił, ile ma zapłacić i jaka kwota ma zostać wpisana do weksla. Nikogo nie dziwiło, że ten, kto go wystawił, powinien definitywnie, bez żadnych wymówek, odpowiadać za zaciągnięte zobowiązania.

Pokusa wcale nie abstrakcyjna

Dziś nikt wekslami nie płaci za towar czy karciane długi. Jeżeli już w obrocie prawnym dochodzi do ich wystawienia, to w zupełnie innych okolicznościach. Jak oceniam, 99 proc. weksli to weksle in blanco. Pozostawia się w nich wolne miejsce na wpisanie kwoty. Przykładowo dłużnik bierze pożyczkę. Pożyczkodawca prosi o podpisanie weksla niewypełnionego do końca, bo nie wiadomo, jaka część pożyczki będzie przedmiotem dochodzenia przed sądem w przyszłości.

Taki stan rzeczy może jednak rodzić u wierzyciela pokusę, by weksel wypełnić niezgodnie z porozumieniem i zamiast niespłaconych 10 tys. zł wpisać kwotę nawet stukrotnie wyższą. Skoro to wierzyciel pod nieobecność dłużnika wpisuje do weksla in blanco kwotę zobowiązania, to nie do końca wiem, dlaczego takie wypełnienie nie podlega kontroli sądu ze względu na podręcznikową zasadę abstrakcyjności zobowiązań wekslowych. Jak dla mnie nawet ustawa z 1936 r. nie przyjęła zasady abstrakcyjności zobowiązań w sposób pełny, choć niektórzy przedstawiciele doktryny twierdzą inaczej. Zgodnie z art. 10 ww. ustawy: „Jeżeli weksel niezupełny w chwili wystawienia uzupełniony został niezgodnie z zawartym porozumieniem, nie można wobec posiadacza zasłaniać się zarzutem, że nie zastosowano się do tego porozumienia, chyba że posiadacz nabył weksel w złej wierze albo przy nabyciu dopuścił się rażącego niedbalstwa". Ostatnia część zdania nie pozostawia wątpliwości, że przepis dotyczy tylko osób, które „nabyły weksel". Tym samym nie dotyczy wierzyciela, któremu weksel wręczono. Tylko w stosunku do niego podnosić można w sądzie wszelkie zarzuty, np. braku zobowiązania, jego wygaśnięcia, wadliwego spełnienia świadczenia wzajemnego, zawyżenia kwoty żądania itp. Tak też przyjmują sądy (patrz choćby: OSN II CSK 657/13, V CSK 71/08, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach, I ACa 1083/13, wyrok Sądu Apelacyjnego z Łodzi, I ACa 394/13, a także tego samego sądu Ca 1192/12). Słowem, zobowiązanie z weksla stanie się abstrakcyjne dopiero wtedy, gdy zostanie on puszczony w obieg i nabędzie go osoba trzecia działająca w dobrej wierze. Wobec niej nie będzie można faktycznie podnosić przed sądem zarzutów dotyczących stosunku prawnego będącego podstawą wystawienia weksla. Dziś sprzedaż weksli jest zjawiskiem marginalnym. Bo przecież to tylko dokument, z którego wynika, że ktoś ma zapłacić pieniądze, bez gwarancji wypłacalności dłużnika. Ile znają państwo osób, które w ciągu ostatnich dziesięciu lat nabyły weksel? Nie zmienia to faktu, że nieuczciwy wierzyciel może wypełnić go na kwotę wielokrotnie wyższą, a następnie fikcyjnie puścić w obieg, tj. sprzedać zaprzyjaźnionej osobie tylko po to, by zobowiązanie z niego stało się abstrakcyjne w rozumieniu art. 10 ustawy – Prawo wekslowe. Z tego też powodu, gdy już koniecznie musimy wypełnić taki dokument w wersji in blanco, warto zadbać o wyłączenie możliwości jego zbywania przez dopisanie słów „ale nie na zlecenie". Czyli: „zapłacę za ten własny weksel Janowi Kowalskiemu, ale nie na jego zlecenie". Warto też zadbać o sporządzenie deklaracji wekslowej, która będzie opisywać stosunek prawny będący podstawą wystawienia weksla.

W nowych czasach nowe kryteria

W telewizji co jakiś czas możemy zobaczyć tragedie ludzi, którzy podpisali weksle in blanco. Miały zabezpieczać pożyczki na poziomie kilkuset złotych, dziś komornik ściąga od nich kilkadziesiąt tysięcy, bo ktoś nieuczciwe wypełnił dokument i fikcyjnie puścił go w obieg. Biorąc pod uwagę, że dziś obrót wekslami prawie nie istnieje (z podkreśleniem słowa „prawie"), zastanawiam się, czy sądy nie powinny zacząć stosować nowych, szerszych kryteriów złej wiary nabywcy, o której mowa w art. 10 ww. ustawy. To jest kryteriów dostosowanych do nowych czasów. I przyjmować, że nabywca weksla powinien wykazać minimum staranności, by się dowiedzieć, kim jest dłużnik i jaki stosunek prawny był podstawą wystawienia dokumentu (np. domagać się okazania deklaracji wekslowej). Jakoś nie chce mi się wierzyć, że uczciwy nabywca weksla może nie być zainteresowany sprawdzeniem, kim jest dłużnik, czy jest wypłacalny i czy są szanse na odzyskanie pieniędzy zainwestowanych w weksel.

W jednej ze spraw przedstawianych przez media wierzyciel nabył kilkadziesiąt weksli za kilka milionów złotych. Wszyscy dłużnicy wekslowi zgodnie twierdzili, że zobowiązania swoje już dawno spłacili, a w dodatku opiewały one na kwoty wielokrotnie niższe. Jak dla mnie już sam fakt, że ktoś posiada w sprzedaży kilkadziesiąt weksli wystawionych przeciwko osobom fizycznym, powinien budzić zastanowienie nabywcy, jako że obrót nimi jest niewielki.

Nie zmienia to faktu, że na dzień dzisiejszy mamy niedostosowane do nowych realiów przepisy, które zobowiązanie z weksla czynią abstrakcyjnym z chwilą puszczenia go w obieg choćby podstawionej osobie. Mam wątpliwości, czy ta zasada jest potrzebna, skoro wykorzystywane są zbyt często celem pokrzywdzenia dłużników wekslowych. Na razie trzeba ufać, że sędziowie będą wnikliwie przyglądać się zagadnieniu dobrej i złej wiary, o której mowa w art. 10 i 17 prawa wekslowego.

Autorka jest radcą prawnym w Kancelarii Prawnej Lex Consulting

Prawo wekslowe jest jedną z nielicznych ustaw, które wywodzą się jeszcze z dwudziestolecia międzywojennego. A wiele jego rozwiązań ma tak naprawdę XIX- -wieczną genezę. Potem wybuchły dwie wojny światowe, zmieniły się stosunki gospodarcze i okoliczności wystawiania weksli. Mam wrażenie, że komentatorzy prawa wekslowego nie zawsze widzą ten drobny szczegół. Z uśmiechem czytam opisy dotyczące weksli trasowanych, bo jak dla mnie nie występują w obrocie prawnym co najmniej od 20 lat. Osobliwie brzmią też stwierdzenia, że weksel jest środkiem płatniczym. Konia z rzędem temu, kto choć raz był świadkiem płacenia w sklepie wekslem.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem