Tak z dopalaczami nie da się wygrać

Film Głównego Inspektoratu Sanitarnego świadczy o całkowitym oderwaniu urzędników od rzeczywistości i jest ich totalną klęską na polu wychowawczym – pisze publicysta.

Aktualizacja: 28.07.2015 20:13 Publikacja: 27.07.2015 21:44

Tak z dopalaczami nie da się wygrać

Foto: 123RF

Podczas gdy fala zatruć dopalaczami nie traci na sile, a w samym regionie śląskim od początku lipca liczba ofiar to 597 osób, bezradny Główny Inspektorat Sanitarny postanawia podejść do problemu od nowej strony. Do sieci wypuszcza filmik edukacyjny przestrzegający przed konsekwencjami zażywania narkotyków. I nie chodzi nawet o to, że materiał jest po prostu fatalny. On jest szkodliwy, ponieważ pokazuje, jak mało urzędnicy rozumieją ze skali i źródła problemu.

Bez cienia strachu

Obskurne podwórko, dwoje niewinnie wyglądających nieletnich kręci się przy trzepaku. Atmosfera a la Praga z początku lat 90. Nagle do pary spod trzepaka podchodzi archetypowy diler. Nieogolony, ciemne okulary, dżinsy, biała bluza z kapturem i białe adidasy. Z kieszeni wyciąga woreczki z proszkami i zupełnie bez skrępowania pyta: „Siema, chcecie kupić jakiś fajny towar?". Na tle torebek preparatu jak szalony mruga czerwony wykrzyknik. Czyli wiemy już, że sprawa jest poważna.

(W tym momencie filmu zacząłem się łapać za głowę). Idźmy jednak dalej.

Chłopak, do którego diler kieruje swoje pytanie, wstaje z ławki, chowa telefon do kieszeni i bez cienia strachu w głosie replikuje: „Powaliło cię?!". Atmosfera się zagęszcza, w kadrze widzimy strach na twarzy stojącej obok dziewczyny. Muzyka jak z „True Detective", milczenie bohaterów teatralnie się przedłuża, wszyscy spoglądają na siebie i w napięciu oczekują, co będzie dalej. I właśnie wtedy jednym zdaniem chłopak gasi dilera. „Oddalam to pytanie" – rzuca mu prosto w twarz. Gdyby diler nie miał ciemnych okularów, widzielibyśmy w kącikach jego oczu łzy.

(Cytat z Mariana Zębali? Nie wierzę, że to słyszę. To nie zostało nakręcone – myślę).

Dwie sekundy później, jak Power Rangers wezwani przez Zordona, na miejscu pojawia się patrol policji. Patrol pieszy, choć kilka metrów od zdarzenia stoi już pusty radiowóz na sygnale. Bez słowa policjanci skuwają króla dopalaczy, któremu koło kaptura widać podpięty mikrofon. Skuwany nadal trzyma w dłoniach działki „towaru". Wszyscy milczą, choć obywatelska młodzież zaczyna spoglądać na dilera z politowaniem. „Pewnie pójdzie siedzieć" – rzuca do dziewczyny zawadiacko chłopak, który oparł się pokusie „Mocarza". „Sorry, taki mamy klimat" – odpowiada mu ona z uśmiechem. Radiowóz odjeżdża, młodzież kiwa z uznaniem głowami. Na czarnym tle pojawia się napis: „Za 10 zł kupisz śmierć! Główny Inspektorat Sanitarny 2015".

Nie mam już żadnych wątpliwości. To najgorszy film edukacyjny w historii.

Dramat, który śmieszy

Skończmy jednak z żartami, bo sprawa jest poważna. Po pierwsze, materiał ten jest tak brutalnie stereotypowy i nierealny, że może być jedynie przeciwskuteczny. Po drugie, pokazuje, jak mało urzędnicy rozumieją z otaczającej ich rzeczywistości i źródła problemu. Reakcja internautów na zaprezentowany materiał jest jednoznaczna – zamiast uczulić młodzież na problem zażywania dopalaczy, pokazuje się go w tak wykrzywionym zwierciadle, że może po prostu śmieszyć. Nikt tak nie mówi, żaden diler tak nie wygląda. Nigdy nie podchodzi do obcych ludzi z wyciągniętymi na dłoni działkami. I – na Boga – kto odpowiada w takich sytuacjach cytatami z ministrów PO?

„Jestem zadowolony z efektu" – mówi tvn24.pl autor pomysłu Marek Posobkiewicz z GIS. A ja jestem przerażony stopniem ignorancji polskich urzędników, których pracą jest walka z takimi problemami, jak choćby plaga dopalaczy. Zaprezentowany filmik wygląda jak zmontowany na kolanie przez kuzyna jednej z urzędniczek. I faktycznie tak było. Jak poinformował GIS, nakręcono go w trzy godziny własnymi siłami za nieco ponad 3200 zł. Niestety, kosztował o 3200 za dużo. A urzędnicy ze swojej wpadki nie zrozumieli absolutnie nic.

I już tak na koniec, król dopalaczy trafia do samochodu policyjnego i „pewnie pójdzie siedzieć" – widzimy w materiale. W prawdziwym życiu po chwili wychodzi za kaucją. A przecież można takie akcje robić lepiej, zatrudnić poważną agencję, postarać się zdiagnozować przyczyny kryzysu, zrozumieć ludzi, którzy narażają życie dla chwili odlotu. Kto opiniuje podobne akcje, jakimi kryteriami się kieruje i co zamierza osiągnąć – pozostaje dla mnie zagadką. Jednego natomiast jestem pewien: nie ma on kontaktu z młodzieżą i w oderwaniu od realiów tworzy przekaz, który – zamiast odstraszać – śmieszy. A to chyba najgorsza rzecz, jaka może spotkać kampanię społeczną. Oznacza bowiem jej totalną klęskę na polu wychowawczym.

Podczas gdy fala zatruć dopalaczami nie traci na sile, a w samym regionie śląskim od początku lipca liczba ofiar to 597 osób, bezradny Główny Inspektorat Sanitarny postanawia podejść do problemu od nowej strony. Do sieci wypuszcza filmik edukacyjny przestrzegający przed konsekwencjami zażywania narkotyków. I nie chodzi nawet o to, że materiał jest po prostu fatalny. On jest szkodliwy, ponieważ pokazuje, jak mało urzędnicy rozumieją ze skali i źródła problemu.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika