Szanowny Panie Premierze, Pańska piątkowa zapowiedź utworzenia specjalnego funduszu dla osób niepełnosprawnych, który byłby zasilany z dodatkowego opodatkowania osób najlepiej zarabiających, skłoniła mnie do napisania do Pana kilku słów.
Po pierwsze, w Polsce nie ma tak naprawdę „bogatych", którzy mieliby być obciążeni nową daniną. Ci, którzy zarabiają więcej niż wynosi przeciętna pensja w Polsce, nie są żadnymi „bogaczami". To najczęściej przedsiębiorcy, właściciele sklepów, ale i naukowcy, prawnicy, pracownicy korporacji, dziennikarze czy twórcy. Są to ludzie codziennie wykonujący ciężką pracę, spłacający kredyty i starający się wykształcić kolejne pokolenie. Jak na standardy europejskie jest to niezbyt liczna grupa. Jednocześnie jest ona niezbędna do sprawnego funkcjonowania systemu demokratycznego i jego rozwoju. Jej przedstawiciele starają się być aktywni w swoich środowiskach, wpłacają datki na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy czy Caritas.
Po drugie, zapowiedzi dodatkowych podatków dla tej grupy społecznej mogą być odczytywane jako mobilizowanie opinii publicznej przeciwko tzw. bogatym. To błąd, szczególnie w czasach, kiedy tyle mówi się w naszym kraju o przedsiębiorczości, elektromobilności, innowacyjności itd. Polacy przez wieki byli ograbiani lub pozbawiani możliwości bycia bogatymi. Ich majątki niszczyły powstania i wojny. Dobrze rozumiana cnota mnożenia własności jest korzystna dla całego społeczeństwa. Przedsiębiorczość i zapobiegliwość nie powinny być w żaden sposób piętnowane.
Po trzecie, klasa średnia „dzieli się z biednymi", nie tylko płacąc wyższy podatek, ale również tworząc miejsca pracy i generując rodzinny kapitał. Społeczeństwo w rzeczywistości więcej korzysta na tego rodzaju działaniach niż na narzucaniu tej grupie „wycelowanych" podatków z konkretnym przeznaczeniem. Tworzenie dobrej atmosfery wokół powstawania nowych miejsc pracy i gromadzenie rodzimego kapitału powinno być stawiane za wzór, a nie wskazywane jako powód do obciążania nowymi podatkami.
Po czwarte, jednorazowe ustalenie podatku od konkretnej grupy społecznej, „oskarżonej" o nadmierne wzbogacenie się, który ma być przeznaczony na konkretny cel, stanie się złym precedensem. Co stoi bowiem na przeszkodzie, by ten czy inny rząd obciążył wytypowaną przez siebie grupę społeczną daniną na jakikolwiek inny zbożny cel?