U jubilera nie tylko „Poławiacze pereł”

O ochronie praw autorskich przy odtwarzaniu muzyki na weselach - pisze prawnik Aleksandra Sewerynik.

Aktualizacja: 27.06.2015 18:26 Publikacja: 27.06.2015 18:00

U jubilera nie tylko „Poławiacze pereł”

Foto: www.sxc.hu

Przez ostatni tydzień w mediach ukazało się kilka artykułów o odtwarzaniu muzyki na weselach. W tekstach tych, a szczególnie w pozostawionych pod nimi komentarzach, nie brak słów krytyki skierowanej pod adresem organizacji zbiorowego zarządzania (dalej OZZ), szczególnie ZAiKS. Podważany jest sens ponoszenia jakichkolwiek opłat za publiczne odtwarzanie muzyki.

Czy słusznie?

Muzyka towarzyszy nam podczas zakupów, wizyty u fryzjera, a często także w gabinetach lekarskich, urzędach, windach, siłowniach czy spa. Lubimy jej słuchać, popijając kawę czy delektując się posiłkiem. W sklepach i lokalach usługowych muzyka tworzy atmosferę danego miejsca. Badania dowodzą, że jest jednym z ważnych narzędzi marketingowych. Odpowiednie jej dobranie może wpłynąć na zachowania klientów – przyciągnąć ich do sklepu i sprawić, by zostali w nim dłużej, co może mieć realny wpływ na sprzedaż. Muzyka może także odwieść od wizyty w sklepie. Ostatnio czytałam wywiad z właścicielką agencji tzw. marketingu sensorycznego, która opowiadała, że w Holandii zniechęcano bezdomnych do przebywania w restauracjach szybkiej obsługi, puszczając tam muzykę operową... Publiczne odtwarzanie muzyki (zarówno za pomocą odbiorników radiowych, jak i z nośników, np. płyt CD lub USB) to odrębne pole eksploatacji utworów muzycznych (również artystycznych wykonań i fonogramów), za które uprawnionemu należy się wynagrodzenie. Z jednym wyjątkiem – w miejscu ogólnie dostępnym można „puścić" radio, ale tylko wtedy, gdy nie łączy się to z osiąganiem korzyści majątkowych (art. 24 ust. 2 prawa autorskiego). Okoliczność tę musi udowodnić właściciel lokalu, w którym gra radio. Wyjątek ten nie dotyczy odtwarzania muzyki z nośnika, czyli np. z płyty CD.

W tej sytuacji pojawia się pytanie: czy jedyną opcją legalnego publicznego odtwarzania muzyki jest zawarcie umowy z organizacjami zbiorowego zarządzania (ZAiKS, SAWP, STOART, ZPAV)?

Z pewnością jest to rozwiązanie dające najwięcej możliwości – licencje OZZ mają charakter generalny, umożliwiają zatem odtwarzanie właściwie dowolnej muzyki – od najnowszych krajowych i zagranicznych hitów po sprawdzoną klasykę. Koszt zależy od charakteru danego lokalu: inną stawkę płaci klub muzyczny, a inną kawiarnia. Mniej zapłaci niewielki lokal w małym mieście, a więcej restauracja w Gdańsku. Jeżeli jednak właścicielowi nie zależy na muzyce popularnej, może skorzystać z innych, tańszych lub nawet darmowych opcji – może puszczać muzykę udostępnioną na licencjach Creative Commons, która nie zawiera warunku „użycie niekomercyjne" – w skrócie „NC" (np. odtwarzając Program 2 Radia Wolne Media), albo skorzystać z bogatej oferty firm dostarczających muzykę z licencją na publiczne odtwarzanie, stworzoną przez artystów niezwiązanych z OZZ.

Korzystając z tych opcji, trzeba jednak dopilnować, by w lokalu nie pojawiła się inna muzyka. Na polu publicznego odtwarzania nie ma przymusu pośrednictwa OZZ, reprezentują zatem one jedynie „swoich" uprawnionych (także artystów zagranicznych na podstawie umów zawartych z organizacjami z innych krajów).

Jak dzielone są pieniądze pozyskane za publiczne odtwarzanie muzyki? W ZAiKS większość tantiem rozliczana jest na podstawie tzw. repartycji punktowej. Dzieje się tak, ponieważ właściciele lokali nie mają obowiązku przedstawiania ZAiKS listy odtwarzanych utworów i stowarzyszenie nie wie, jakie konkretnie utwory były puszczane. Założeniem repartycji punktowej jest odzwierciedlenie korzystania z utworów na innych polach eksploatacji, na których pieniądze dzielone są na podstawie list utworów (np. nadania). Sposób rozumowania jest zatem następujący: skoro utwory są nadawane przez radio i eksploatowane w inny sposób zgłoszony do ZAiKS, to znaczy, że są popularne, a zatem odtwarzane także w lokalach i sklepach.

Jednocześnie, według oficjalnego stanowiska ZAiKS, jeżeli właściciel lokalu przekaże listę, to stowarzyszenie podzieli tantiemy zgodnie z tą listą.

Jasne, że ten system ma luki, ponieważ faworyzuje artystów popularnych, granych w radiach. Tymczasem w wielu lokalach puszczana jest muzyka bardziej niszowa. Słuszne byłoby zatem postulowanie zmian w metodzie repartycji tantiem przez ZAiKS. Jak widać, jest wiele różnorodnych cenowo opcji legalnego publicznego odtwarzania muzyki. Jest to rynek, na którym co prawda za sprawą OZZ konkurencja jest ograniczona, ale na szczęście znalazło się na nim sporo miejsca dla firm dostarczających alternatywne i tańsze rozwiązania. Niechęć do ZAiKS nie jest żadną wymówką i nie powinna prowadzić do podważania praw artystów.

Autorka jest prawnikiem, dyrygentem chóralnym, wykładowcą na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina. Prowadzi blog Prawomuzyki

Przez ostatni tydzień w mediach ukazało się kilka artykułów o odtwarzaniu muzyki na weselach. W tekstach tych, a szczególnie w pozostawionych pod nimi komentarzach, nie brak słów krytyki skierowanej pod adresem organizacji zbiorowego zarządzania (dalej OZZ), szczególnie ZAiKS. Podważany jest sens ponoszenia jakichkolwiek opłat za publiczne odtwarzanie muzyki.

Czy słusznie?

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP