Jaka będzie druga kadencja prezydenta Dudy? To pytanie w ostatnich dniach zadawali sobie nie tylko politycy opozycji, ale też obozu rządzącego. Bo prezydent zapowiedział już w kampanii – co nie spodobało się wtedy w PiS – że będzie odpowiadał tylko przed „Bogiem i historią”. To wytworzyło oczekiwanie, że druga kadencja będzie inna.
Prezydent w swoim wystąpieniu po czwartkowym zaprzysiężeniu skupił się jednak na tematach, które były dominujące w kampanii. Zabrakło przełomowych, nowych deklaracji. – Chcę być prezydentem polskich spraw. Spraw ważnych dla wszystkich Polaków. Tak dla moich wyborców, jak i dla tych, którzy poparli moich konkurentów – stwierdził.
Fundamenty prezydentury
Prezydent w trakcie swojego wystąpienia w skrótowej formie podtrzymał deklaracje i obietnice, które padły już wcześniej – w pięciu głównych punktach. Mówiąc o inwestycjach jako sposobie na przełamanie kryzysu gospodarczego, wymienił m.in. CPK czy przekop Mierzei Wiślanej. Wspomniał też o inwestycjach lokalnych i funduszu, który je finansuje. Prezydent mówił także o swojej flagowej inicjatywie geopolitycznej – Trójmorzu – i inwestycjach z nią związanych.
W warstwie bezpieczeństwa padły deklaracje dotyczące dalszej modernizacji armii, współpracy transatlantyckiej i jej wzmacniania czy też bezpieczeństwa zdrowotnego – wdrożenia Narodowej Strategii Onkologicznej czy nowego systemu wspierającego ochronę zdrowia seniorów. Andrzej Duda wspomniał też, że od 2022 r. Polska obejmie prezydencję w OBWE.
Prezydent wspomniał również o podpisanej w trakcie kampanii Karcie Rodziny i zapewniał, że „rodzina jest fundamentem, bo tworzy i kształtuje społeczeństwo”. Przemówienie zakończył słowami „Boże, błogosław Polsce”. Po uroczystości prezydent złożył wieniec pod figurą Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu.