Tak istotnego miejsca w polityce litewskiej Polacy nigdy nie mieli. Oprócz Rity Tamašuniene na stanowisko ministerialne do nowego rządu wchodzi jeszcze Jarosław Narkiewicz, poseł Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL), który będzie szefem resortu łączności. Kandydatury przedstawione przez szefa AWPL Waldemara Tomaszewskiego uzyskały w środę akceptację nowego prezydenta Gitanasa Nausedy.
Rząd jest nowy, ale pod wodzą tego samego co wcześniej premiera, Sauliusa Skvernelisa (reprezentującego najsilniejszy w Sejmie Związek Chłopów i Zielonych). AWPL oficjalnie weszła do gabinetu Skvernelisa, który przedtem często wspierała w głosowaniach w parlamencie. W rządzie jest troje nowych ministrów, oprócz dwójki przedstawicieli polskiej partii również socjaldemokrata, który obejmuje resort rolnictwa.
Jedyna kobieta w rządzie
To, że przewodniczący polskiej partii, podkreślający przywiązanie do tradycyjnych wartości, wystawił na tak ważne stanowisko kobietę, jest zaskoczeniem. Typowano raczej, że to Narkiewicz zostanie ministrem spraw wewnętrznych.
W poprzednim rządzie Skvernalisa nie było żadnej kobiety, a niedawno, po dwóch kadencjach, z urzędem prezydenckim pożegnała się Dalia Grybauskaite. Polityka znalazła się w rękach samych mężczyzn.
- To to dobry strzał Tomaszewskiego. Wreszcie kobieta! Po przejrzeniu wpisów internetowych mam wrażenie, że nikt nie ośmieli się tej decyzji krytykować. Wcześniej premier Skvernelis i szef głównej partii Ramunas Karbauskis sugerowali, że nie mają nic przeciwko kobietom, ale nie ma odpowiednich specjalistek, także na stanowisko komisarza unijnego, a wiadomo, że nowa szefowa Komisji Europejskiej dąży do parytetu. To dobra decyzja, trochę pod Brukselę – mówi „Rzeczpospolitej” polski publicysta z Wilna Jacek Komar, często krytyczny wobec Tomaszewskiego.