Chiny prowadzą zdecydowaną politykę zmierzającą do tego, by społeczność międzynarodowa traktowała Tajwan jako państwo środka - zauważa Reuters. Pekin nakazuje zagranicznym firmom oznaczanie Tajwanu jako części Chin na ich stronach internetowych, skłania też kolejne kraje (ostatnio Dominikanę i Burkina Faso) do nawiązania relacji dyplomatycznych z Chinami kosztem zerwania takich relacji z Tajwanem (obecnie stosunki dyplomatyczne z Tajwanem utrzymuje 18 państw świata).

Przed wylotem do Los Angeles Tsai podkreśliła, że jej zagraniczne wizyty sprawiają, że "cały świat może zobaczyć Tajwan". - Mogą zobaczyć nasze państwo, a także nasze wsparcie dla demokracji i wolności - powiedziała. - Musimy tylko być zdecydowani w tym, że nikt nie może skreślić istnienia Tajwanu - dodała.

Chiny, które obawiają się, że Tsai będzie zmierzać do formalnego ogłoszenia niepodległości przez Tajwan, protestowały już przeciwko temu, że Tsai w czasie swojej podróży zatrzyma się w USA.

W USA Tsai ma spotkać się z Edem Roycem, przewodniczącym komitetu spraw zagranicznych Izby Reprezentantów Kongresu USA - wynika z informacji uzyskanych przez agencję Reuters. Spotka się też z przedstawicielami amerykańskiego biznesu.

Waszyngton nie utrzymuje relacji dyplomatycznych z Tajwanem, ale pozostaje sojusznikiem USA i dostawcą sprzętu wojskowego dla armii tego kraju.