Wdowcy, którzy po śmierci małżonka sprzedają mieszkanie, by wraz z dziećmi przeprowadzić się do innego, wpadają często w podatkową pułapkę. Jeśli nie zadbają, by dzieci zostały współwłaścicielami nowej nieruchomości, stracą prawo do ulgi mieszkaniowej. Wiele rodzin, które sprzedają nabytą w spadku nieruchomość i za uzyskane pieniądze kupują nową, nie wie o takim wymogu. W konsekwencji muszą płacić wysoki podatek.
Potwierdza to jedna z interpretacji (IPTPB2/415-672/14-4/Akr) dotycząca dziewczyny, której ojciec zmarł w 2009 r. Spadek, w skład którego wchodziło mieszkanie, nabyła wdowa i dwójka niepełnoletnich dzieci. Każdemu z nich przypadła 1/3 udziałów w nieruchomości.
Rozporządzanie majątkiem
Matka otrzymała zgodę sądu rodzinnego na sprzedaż lokalu, konieczną ze względu na wiek dzieci. W 2010 r. kupiła za to działkę pod budowę domu w innym mieście. W zeznaniu PIT-39 poinformowała fiskusa, że uzyskany przez nią i dzieci dochód zostanie w całości przeznaczony na ich własne cele mieszkaniowe.
Kilka lat później pojawiły się wątpliwości, czy dzieci są zwolnione z podatku. Córka wystąpiła w tej sprawie o interpretację. Zapytała, czy ma prawo do ulgi, gdy działka została nabyta przez jej opiekuna prawnego. Według niej matka kupiła działkę na własne nazwisko, by zbudować na niej dom, w którym mieszka wspólnie z dziećmi. Skoro niepełnoletnie dzieci nie mogą rozporządzać własnym majątkiem, to oczywiste jest, że w ich imieniu robi to rodzic.
Skarbówka uznała jednak, że dziewczyna musi zapłacić podatek od 1/3 kwoty ze sprzedaży mieszkania. Jeśli sprzedaż nastąpiła przed upływem pięciu lat od nabycia, to dochód podlega 19-proc. podatkowi. Za datę nabycia uznaje się datę śmierci spadkodawcy. Zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT sprzedający może uniknąć podatku, jeśli uzyskane pieniądze przeznaczy na własne cele mieszkaniowe. Problem w tym, że matka kupiła działkę na swoje nazwisko. Oznacza to, że realizuje własne cele mieszkaniowe, a nie dzieci. Nie ma znaczenia, że dzieci z nią mieszkają.