O ile wczoraj można było doszukać się pewnych symptomów słabości złotego, tak w środowy poranek nie było już po nich żadnych śladów. Nasza waluta znów zyskiwała na wartości, a pomagał jej w tym słabszy dolar na rynku globalnym. W efekcie za dolara o poranku trzeba było płacić 3,63 zł, czyli o 0,2 proc. mniej niż wczoraj. Euro taniało o 0,1 proc. do 4,23 zł. –  Ostatnie godziny globalnego handlu przyniosły lekkie wytchnienie dla popytu po trudnym początku tygodnia. Zasadniczo brak jest nowych impulsów do handlu. Rozmowy USA–Rosja nie przyniosły większych przełomów i wydaje się, iż optymizm związany z zakończeniem konfliktu na Ukrainie został skutecznie schłodzony. Z rynkowego punktu widzenia pary ze złotym kontynuują konsolidację, a wszelkie ruchy odbywają się w jej ramach – zauważa Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Czytaj więcej

Co ze stopami procentowymi? Ekonomiści są niemal jednomyślni przed decyzją RPP

Złoty czeka na RPP

Dzisiaj w grze jest przede wszystkim Rada Polityki Pieniężnej, która decydować będzie o poziomie stóp procentowych. Po ostatnim odczycie inflacji oczekiwania zaczęły się przesuwać w stronę obniżki stóp. Pytanie tylko, czy rynek walutowy już wcześniej tego nie zdyskontował? – Podczas środowych notowań widzimy przestrzeń do umiarkowanego umocnienia krajowej waluty oraz stabilizacji rentowności krajowych SPW, z ryzykiem ich niewielkiego wzrostu. Dziś w centrum uwagi znajdzie się posiedzenie RPP. Zakładamy, że Rada obniży stopy procentowe o 25 pkt. bazowych m.in. za sprawą ostatniej pozytywnej niespodzianki inflacyjnej, w tym silnego spadku inflacji bazowej. Sam komunikat zapewne nie powie nam wiele o spojrzeniu RPP, które może przybliżyć konferencja prasowa Prezesa NBP w czwartek o 15 – wskazują ekonomiści PKO BP.