Tomasz Siemoniak: Platforma nie potrzebuje dyktatury

PiS chce wszystko kontrolować. To zagrożenie dla podstawowych wolności – mówi były wicepremier Tomasz Siemoniak.

Publikacja: 30.11.2015 20:06

Tomasz Siemoniak

Tomasz Siemoniak

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Kandyduje pan na szefa Platformy Obywatelskiej jako erzac Ewy Kopacz?

Tomasz Siemoniak, poseł i członek Zarządu Krajowego PO, były wicepremier i szef MON: Kandydowanie na szefa PO to zbyt poważna sprawa, żeby to robić „zamiast" lub komuś na złość. Taka opinia to próba dyskredytowania przez zwolenników innego kandydata.

Grzegorza Schetyny?

Samodzielnie podjąłem decyzję o kandydowaniu na przewodniczącego Platformy. Namawiały mnie do tego różne osoby, ale nikt z liderów.

Również Ewa Kopacz?

Ani Ewa Kopacz nie namawiała mnie do kandydowania, ani Donald Tusk, z którym o tym nigdy nie rozmawiałem.

Ale kandyduje pan w zastępstwie Ewy Kopacz, która zrezygnowała z ubiegania się o przewodniczenie partii.

Naprawdę pan uważa, że podejmuję ten wielki wysiłek wymagający poświęconych setek godzin, stresu, twardej rywalizacji jak nauczyciel wchodzący na lekcję na zastępstwo? Powtórzę – to zbyt poważna sprawa na takie interpretacje.

Jest pan gwarantem kontynuacji dotychczasowego zarządzania partią przez Ewę Kopacz?

Przewodnictwo Ewy Kopacz przypadło na trzy kolejne kampanie wyborcze, łączyła je z kierowaniem rządem, mając na to wszystko horyzont jednego roku. Z natury rzeczy moje ewentualne przywództwo będzie zupełnie inne. Jesteśmy w opozycji, mamy do najbliższych wyborów trzy lata. Pierwsze zadanie nowego szefa to odbudowa PO jako wspólnoty, absolutnie w to wierzę.

Grzegorz Schetyna powiedział o panu, że nigdy nie będzie liderem. „To kwestia charakteru lub jego braku".

Nie przekroczę w tej rywalizacji granic koleżeństwa, więc nie będę komentować tej wypowiedzi ani się na podobnym poziomie rewanżować. Zresztą wiem, że takie agresywne wypowiedzi są fatalnie przyjmowane przez członków PO.

Skąd to przypuszczenie?

Każdego dnia rozmawiam z dziesiątkami członków PO. Ostatnia rzecz, jakiej oczekują, to kłótnie i podziały. Jeśli 51 proc. wyborców PO widzi we mnie lepszego lidera niż w Grzegorzu Schetynie (38 proc.), to właśnie dlatego, że chcą łączenia i zgody, a nie rozliczeń z przeszłością. Naprawdę mamy poważniejsze wyzwania, niż zajmowanie się samymi sobą.

Czy po takich słowach wciąż wyobraża pan sobie, że Grzegorz Schetyna mógłby być pańskim zastępcą w PO, gdyby został pan szefem partii?

Do urządzania nowej Platformy chciałbym zaprosić każdego i każdemu dać szansę. W PO jest wielka potrzeba dyskusji w kołach i upodmiotowienia ludzi. Jeśli zostanę szefem PO, będę raz w tygodniu uczestniczył w zebraniach kół w różnych miejscach w Polsce, żeby posłuchać, co mówią ludzie w partii, którzy czują, że nie byli słuchani przez ostatnie osiem lat. A mają duży potencjał i nowe pomysły.

Zwolennicy Grzegorza Schetyny w PO uważają, że partia odnosiła największe sukcesy, kiedy Schetyna był sekretarzem generalnym partii.

PO odnosiła największe sukcesy dzięki zespołowej pracy pod dobrym przywództwem Donalda Tuska. Konkurencja wewnątrzpartyjna powinna wzmacniać Platformę, a nie ją osłabiać. PO potrzebuje grupy liderów, którzy będą potrafili wspólnie prowadzić partię. Trzy osoby, które były filarami PO: Tusk, Komorowski i Sikorski, w ciągu roku przestały funkcjonować w polskiej polityce. PO musi odbudować zespół liderski. Każdy, kto ma potencjał, musi być wykorzystany dla dobra partii. PO nie potrzebuje dyktatury.

Schetyna obiecuje Platformie krew, pot i łzy. A pan?

Dodam jeszcze trud, jak w oryginalnej mowie Churchilla, a odejmę krew, bo przy mnie krwi w Platformie nie będzie.

Tymczasem wewnętrzne podziały i ataki osłabiają Platformę, na czym zyskuje Nowoczesna Ryszarda Petru.

Sytuacja zmusza nas do szybkiego formowania bloku obywatelskiego z PSL i Nowoczesną, z otwarciem na środowiska pozaparlamentarne. Ale nie możemy nawet w tak trudnym czasie zawieszać demokracji w Platformie, musimy wybrać przewodniczącego. Ze swojej strony zrobię wszystko, aby te wybory wzmocniły PO.

Dlaczego uważa pan, że PiS jest zagrożeniem demokracji dla Polski?

PiS chce kontrolować wszystkie dziedziny życia, odrzucając liberalno- -demokratyczny model państwa, w którym obowiązuje podział władzy i wzajemna kontrola oraz równowaga między instytucjami. Atak na wolność w kulturze i atak na media to zagrożenie dla podstawowych wolności.

Dlatego PO wychodzi z obrad Sejmu podczas ważnej debaty na temat Trybunału Konstytucyjnego?

Przedstawiciele PO brali udział w debacie i zrobili najwięcej, jeśli chodzi o skuteczny sprzeciw, to wniosek PO będzie rozpatrywany przez TK. Ale na pewno przy dalszej debacie o TK cały Klub PO będzie siedzieć na sali, czeka nas jeszcze niejedna dyskusja w tej sprawie.

Pan, jako pretendent do przewodniczenia największej partii opozycyjnej, nawet nie zabrał głosu podczas nocnych obrad.

A zabierali głos inni liderzy partyjni lub pretendenci? Kilka razy w ten gorący wieczór występowałem z Sejmu na żywo w telewizji, natomiast na sali sejmowej dyskutowali posłowie delegowani do sprawy przez kluby, nawet nie szefowie klubów.

Wyobraża pan sobie, że PiS postawi Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu jako współodpowiedzialnego za katastrofę smoleńską?

Nie.

Antoni Macierewicz powiedział w Szkole Orląt w Dęblinie, że najważniejszym wyzwaniem i honorem dla Wojska Polskiego jest wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej.

Najważniejszym wyzwaniem dla Wojska Polskiego jest obrona granic Polski i naszej niepodległości.

Zaskoczyło pana odwołanie Tomasza Arabskiego ze stanowiska ambasadora w Hiszpanii?

Był dobrym ambasadorem, który zrobił wiele dla polsko-hiszpańskiej współpracy obronnej. Ta decyzja nie ma najmniejszego związku z merytoryczną oceną jego pracy.

Porozmawiajmy o polskiej obronności. Czy nowy szef MON może zaostrzyć relacje Polski z Rosją?

Coraz więcej czarnych scenariuszy spełnia się ostatnio.

Przewodniczący Komisji Obrony Narodowej Michał Jach powiedział, że polska armia jest zbyt mała i ze 100 tys. powinna wzrosnąć do 150 tys. Powiększenia armii chce też obecny szef MON.

Warto zapytać, skąd finansowanie takiego projektu, którego koszt można szacować na 8–10 mld zł, zwłaszcza że premier Beata Szydło w expose nie powiedziała nic o kampanijnym zobowiązaniu podniesienia wydatków na obronę do 3 proc. PKB. Warto też zapytać, czy nie kryje się za tym plan przywrócenia poboru do wojska.

Antoni Macierewicz chce unieważnienia przetargu na śmigłowce dla polskiej armii.

Procedura przetargowa jest w toku. Wiem, że postępowanie przetargowe było przejrzyste, rzetelne i zgodne z prawem. Nowy minister ma prawo do takiej decyzji. Ale powinien też od razu powiedzieć, w jaki sposób będą zapewnione polskiej armii nowe śmigłowce, których nasi żołnierze potrzebują.

Przegląd kontraktów ma uderzyć w PO i byłego szefa MON, czyli pana?

Nie mam żadnych obaw. Wiele wysiłku włożyłem, żeby odpowiedzialne służby antykorupcyjne, SKW, CBA, Biuro Procedur Antykorupcyjnych pilnowały tych postępowań. Uczciwość i rzetelność przede wszystkim.

Szef MON chce też zmiany systemu dowodzenia polską armią.

Spodziewam się, że minister Macierewicz szybko ogłosi, że obowiązujący od 2014 r. system jest zły. Tak mówił jako polityk opozycji. Powinien dać sobie więcej czasu na własną ocenę, gdy jest ministrem, a nie z góry wyrokować. Przekonałby się, że nowy system – wymagający zapewne spokojnych korekt i doskonalenia – daje ministrowi bardzo wysoki poziom cywilnej kontroli nad armią. A tak największa władza w resorcie będzie znowu w ręku szefa Sztabu Generalnego, który dowodzi całym wojskiem, stawia zadania, rozlicza i sam siebie kontroluje. Choćby był geniuszem, ten model bedzie nieefektywny. De facto zmienił go jako pierwszy śp. minister Aleksander Szczygło w 2007 r. za rządów PiS.

Nie będzie wspólnej koalicji antyterrorystycznej z Rosją. François Hollande nie przekonał Obamy.

Gdyby Rosja naprawdę chciała być częścią antyterrorystycznej koalicji, to inaczej zachowywałaby się w Syrii i uzgadniałaby swoje działania nie z rządem Asada, a ze społecznością międzynarodową, która od dłuższego czasu jest zaangażowana w walkę z tzw. Państwem Islamskim. Wydaje się, że na Zachodzie poziom zaufania do Rosji jest bardzo niski.

Rzeczpospolita: Kandyduje pan na szefa Platformy Obywatelskiej jako erzac Ewy Kopacz?

Tomasz Siemoniak, poseł i członek Zarządu Krajowego PO, były wicepremier i szef MON: Kandydowanie na szefa PO to zbyt poważna sprawa, żeby to robić „zamiast" lub komuś na złość. Taka opinia to próba dyskredytowania przez zwolenników innego kandydata.

Pozostało 96% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Wylosowano numery list
Polityka
Nietypowa rekonstrukcja rządu. "Dwa nazwiska zaskoczeniem"
Polityka
Tomasz Siemoniak po Kolegium ds. Służb: Trwają przeszukania i przesłuchania
Polityka
Sondaż przed wyborami do PE: KO o włos przed PiS
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska: Jest czworo nowych ministrów