Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, ogłosiła w środę decyzję rządu w sprawie stawki minimalnego wynagrodzenia w przyszłym roku. Wynika z niej, że wzrośnie ono do 2045 zł miesięcznie dla osób zatrudnionych na etatach i 16 zł za godzinę pracy na kontrakcie cywilnoprawnym. To wzrost ponaddwukrotny w stosunku do tego, co przewiduje ustawa o minimalnym wynagrodzeniu, czyli 95,6 zł i 15,30 zł za godzinę pracy na kontrakcie.

Czytaj także: Płaca minimalna o 200 zł w górę

Zdaniem Pracodawców RP taki wzrost jest nieproporcjonalny do wzrostu wydajności pracy. Proponują więc wzrost minimalnego wynagrodzenia do 2387 zł, co oznacza podwyżkę stawki godzinowej tylko do 15,60. Z kolei związkowcy domagają się znacznie więcej. Ich zdaniem minimalne wynagrodzenie powinno wzrosnąć do 2520 zł (o 270 zł) i 16,50 za godzinę pracy na kontrakcie.

Jak stwierdziła minister Rafalska, w dotychczasowej historii ustalania wysokości minimalnego wynagrodzenia na przyszły rok związki zawodowe nigdy jeszcze nie dogadały się z pracodawcami. Wszystko więc wskazuje na to, że aktualna propozycja rządu stanie się prawem od 1 stycznia 2020 r. Minister rodziny zadeklarowała przy tym chęć zakończenia prac legislacyjnych nad projektem przewidującym wyłączenie z minimalnego wynagrodzenia dodatku stażowego. Ma to ogromne znaczenie dla pracowników sfery budżetowej, szczególnie tych zatrudnionych w różnego rodzaju inspekcjach czy pomocy społecznej, którzy zyskają dzięki temu podwyżkę swoich zarobków.

Elżbieta Rafalska powiedziała także, że z obecnych szacunków rządu wynika, że podwyżka emerytur i rent w marcu przyszłego roku wyniesie 3,24 proc.