Fraza „Pachnie Saska Kępa, choć przecież minął maj" nawiązująca do słynnej „Małgośki" Agnieszki Osieckiej sprawia, że nie da się myśleć o wspaniałej płycie Hey jak tylko o rockowych kompozycjach.
Wciśnięta niepozornie w kieszeń płyty ulotka z tekstami Katarzyny Nosowskiej – świadcząc oczywiście o jej skromności – nie ukryje faktu, że oto dostaliśmy jej nowy tomik wierszy, wspaniale oprawiony równoprawną muzyką i grą całego zespołu. To niesamowita mieszanka brzmień i aranżów w stylu lat 60., nowocześnie zagranych w stylu electro. A przecież rock i gitary nie zostały zepchnięte na dalszy plan. Są partie akustyczne i soczyste solówki.
Katarzyna Nosowska, jak niegdyś poetka Agnieszka Osiecka, poprzez piosenki opisuje świat. Z bardzo kobiecej perspektywy. Kobiety, która nie znosi polityki i wojny, skoncentrowanej na przeżywaniu siebie, również w relacji z drugim człowiekiem, poprzez miłość, samotność, naturę i Boga.
Pisanie o nowej płycie Hey i nowych wierszach Katarzyny Nosowskiej trzeba zacząć od końca, czyli ostatniej kompozycji „Historie". Jakże lepszy byłby świat i nasze życie, gdyby wszyscy skupili się na najbliższych osobach – takich, o których słowami wokalistki Hey możemy powiedzieć: „Z Tobą wszędzie mi po drodze/ Syjamsko się czuję i lgnę/ czuję i lgnę, czuję i lgnę".
Ale aż tak życie nas nie rozpieszcza i słusznie ma Nosowska żal do tych wszystkich, często nawet bliskich, którym można powiedzieć: „Czemu na podeszwach butów wnosisz mi do domu brud/ Mam na myśli wiadomości, plotki nie uliczny kurz/ Czemu w klapach płaszcza, na nogawkach, i we wszystkich szwach/ Znosisz mi do domu strachy, cudzy lament, zamiast róż/ Kto się kłania Moskwie, kto podnóżkiem Ameryki jest/ Kto ma berło, kto koronę, wiele nie obchodzi mnie".