W przeciwieństwie do przypadającego w tym roku 400-lecia śmierci Szekspira taka sama rocznica Cervantesa mija w Polsce właściwie bez echa. Jedynym mocnym akcentem są wydane właśnie dzieje Don Kichota ze znakomitymi ilustracjami Józefa Wilkonia w klasycznym przekładzie Anny i Zygmunta Czernych.
Malarz, grafik, rzeźbiarz, jeden z najwybitniejszych ilustratorów książek na świecie swą przygodę z rycerzem o smętnym obliczu rozpoczął tuż po studiach. Wtedy powstał pierwszy obraz Don Kichota i towarzyszącego mu z gitarą Sancho Pansy. Potem ilustracje do Don Kichota zamówiło u artysty francuskie wydawnictwo Flammarion.
Do wydania nie doszło z jednak powodu śmierci wydawcy, kolejne szkice powstały w Argentynie, otrzymały nagrodę i... nie powróciły do Polski. Następne tworzone były na plenerze w Orłowie i zostały skradzione z tamtejszej galerii.
Wilkoń powracał do tematu Don Kichota także w rzeźbie. Zrobił to dwukrotnie. W obecnej, dwutomowej edycji, która ukazała się nakładem Chain Fundacji Chem Poland na rzecz Kultury, fotografie tych rzeźb znalazły się na okładkach.
Te dwie księgi to właściwie dwa albumy zawierające 100 obrazów Józefa Wilkonia. Powstały specjalnie do tego wydania i były tworzone przez siedem miesięcy. To z pewnością jeden z najintensywniej ilustrowanych Don Kichotów w historii literatury, choć palma pierwszeństwa należy się Gustawowi Dore, który stworzył kilkaset ilustracji.