W szeregach działaczy pojawiła się nadzieja na odbicie stolicy z rąk PO. To oczekiwanie wzmocniła afera reprywatyzacyjna, która położyła się cieniem na rządach Hanny Gronkiewicz-Waltz. We wrześniu ub.r. 38 proc. mieszkańców Warszawy było zdania, że to ona osobiście odpowiada za aferę, i taki sam odsetek uważał, że powinna się podać do dymisji (sondaż ABR Sesta dla TVP Info). Z innego badania (agencji Danae) wynikało wprawdzie, że 60 proc. warszawiaków jest zadowolonych z pani prezydent, a 55 proc. nie chce, by odchodziła ze stanowiska, ale zostało ono wykonane na zlecenie stołecznego ratusza. Prócz tego z szeregów Platformy dochodziły wieści, że Gronkiewicz-Waltz traci poparcie władz partii, a sama prezydent zapowiedziała, że jesienią 2018 r. nie zamierza się ubiegać o reelekcję.

PiS miało powody do radości, ale nie poszło za ciosem. W ostatnim czasie zaś popełnia błąd za błędem. W boju o stolicę najpoważniejszym było zgłoszenie projektu ustawy metropolitalnej bez konsultacji z mieszkańcami podwarszawskich gmin, których zmiany dotkną w największym stopniu. I choć duża część z nich uważa, że stołecznej aglomeracji potrzebne są specjalne uregulowania prawne, które doprowadzą m.in. do integracji transportu publicznego, to jednak czują się przez partię rządzącą po prostu zlekceważeni. Dobitnym tego przykładem jest referendum w Legionowie, gdzie zdecydowana większość mieszkańców była przeciwna wcieleniu miasta w granice Warszawy. PiS wprawdzie usiłuje zachować twarz, ale wątpliwe, by sklecone naprędce konsultacje cokolwiek zmieniły. Dziś Jacek Sasin, kandydat PiS na prezydenta Warszawy, przegrywa w sondażach II turę nie tylko z przedstawicielem PO, ale także Kukiz'15. Gołym okiem widać, że by marzyć o odzyskaniu Warszawy, PiS musi zmienić nie tylko kandydata, ale także całą strategię walki.

Czy Platforma ma się z czego cieszyć? Teoria mówi, że tak. Zwycięstwo w stolicy rok przed wyborami parlamentarnymi może tchnąć w partię Grzegorza Schetyny nowego ducha i stać się symbolicznym początkiem drogi do odzyskania władzy. Ale jednocześnie ślepa wiara w sondaże bywa zgubna. Rusza bitwa o stolicę >A6