Kumulacja handlowych niedziel, a potem posucha

Do końca roku są jeszcze aż cztery handlowe niedziele. To podbije wyniki sprzedaży sklepów. W roku 2020 niedzielny zakaz handlu będzie tylko jednym z problemów, z jakimi zderzy się branża.

Aktualizacja: 19.11.2019 08:54 Publikacja: 18.11.2019 21:00

Kumulacja handlowych niedziel, a potem posucha

Foto: Reporter, Piotr Kamionka

Od stycznia 2020 r. niemal całkowity zakaz handlu w niedziele staje się faktem – ustawa będąca jednym z flagowych punktów poprzedniej kampanii wyborczej w pełni wchodzi w życie. W nowym roku będzie tylko siedem handlowych niedziel – przed świętami i w sezonie wyprzedaży.

Tymczasem tylko do końca bieżącego roku takie niedziele będą aż cztery, co bardzo sprzyja handlowi w sezonie zakupów przedświątecznych. – Okres świąteczno-noworoczny należy do szczególnie istotnych momentów w roku, kiedy klienci oczekują wyjątkowej i dopasowanej oferty – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, rzecznik Lidl Polska.

W branży nie brakuje głosów, że im lepsze wyniki końcówki 2019 r., tym ostrzej będzie widać problemy, z jakimi handel musi się zmierzyć od stycznia 2020 r.

Czytaj także: Nie wszystkim odpowiada zakaz handlu w niedziele

Długa lista problemów

– Obroty w styczniu w stosunku do grudnia zawsze mocno spadają, ale w tym sezonie faktycznie możemy zaobserwować pogłębienie tego trendu – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. – Najmniejsze sklepy z zakazem handlu jakoś sobie radzą, ponieważ ich właściciele sami mogą w niedzielę pracować. Sklepy powyżej 100 mkw. już teraz notują spadki obrotów, a gdy w 2020 r. niedziel handlowych nie będzie niemal zupełnie, spadki w tym segmencie mogą być jeszcze mocniejsze – dodaje Ptaszyński.

Pełen zakaz handlu w niedzielę, według różnych badań, popiera już tylko 20–30 proc. Polaków. Dla pozostałych będzie to kłopot z planowaniem zakupów w pozostałe dni tygodnia. Co więcej, tak znaczne zmniejszenie liczby dni handlowych oznaczać będzie nie tylko ograniczenie zakupów, ale także przyspieszenie tempa ich przenosin do internetowego kanału dystrybucji, który nie dość, że otwarty jest całą dobę, to oferuje znacznie większy wybór towarów.

Na tym jednak problemy handlu się nie kończą. Dużym wyzwaniem będzie także znacząca podwyżka płacy minimalnej – o 350 zł, do 2,6 tys. zł. W handlu, zwłaszcza poza dużymi miastami, to zazwyczaj najczęściej występujące wynagrodzenie personelu.

– Wynagrodzenia to w naszym przypadku ponad 60 proc. kosztów prowadzenia sklepów, zatem znaczący wzrost płacy minimalnej jest dla mniejszych placówek wyzwaniem – mówi Wojciech Kruszewski, prezes sieci Lewiatan. – Dla dyskontów na pewno nie jest tak duże, ponieważ przy węższej ofercie takie sklepy mają proporcjonalnie dużo niższe zatrudnienie na placówkę – dodaje.

Także od stycznia, i to o 10 proc., ma wzrosnąć akcyza na alkohol i wyroby tytoniowe, jedną z głównych kategorii sprzedawanych towarów.

– Podwyżka akcyzy też nie uderzy w handel proporcjonalnie, bo duże firmy są w stanie kosztem okresowo obniżonej rentowności dać najniższe ceny, aby zagarnąć rynek – mówi Wojciech Kruszewski. – Dlatego ciężko rysuje się przynajmniej półrocze, a głosy o nadchodzącym spowolnieniu też trzeba brać na poważnie – mówi. Ekonomiści prognozują, że wzrost gospodarczy zwolni, a takie informacje oznaczają spadek wydatków konsumpcyjnych.

Mniejsi zapłacą

Oczywiście, jak każda zmiana ta także nie dotknie wszystkich w takim samym stopniu. – Im mniejszy sklep, tym większy udział w obrotach towarów akcyzowych, zwłaszcza wyrobów tytoniowych. To od 15 do nawet 40 proc. sprzedaży. Wzrost cen w oczywisty sposób spowoduje, że część klientów trafi do szarej strefy, co dla sklepów będzie oznaczało dodatkowy problem – dodaje Maciej Ptaszyński.

Na razie biznes ciągle protestuje przeciwko sposobowi, w jaki podwyżka została ogłoszona i jest wprowadzana.

– Decyzja rządu wydaje się jeszcze bardziej niezrozumiała ze względu na fakt, że 20 maja 2020 r. zostanie wprowadzony zakaz sprzedaży papierosów mentolowych, które stanowią 30 proc. polskiego rynku – mówi Karolina Bursa-Moczulska, przewodnicząca Komisji BCC ds. branży tytoniowej. – Połączenie drastycznej podwyżki akcyzy i jednoczesnej eliminacji wyrobów mentolowych doprowadzi do dodatkowych perturbacji całego rynku wyrobów tytoniowych, co z pewnością odbije się negatywnie także na wpływach budżetu państwa – dodaje.

Jakby problemów było mało, to jeszcze na horyzoncie wciąż widać także ryzyko wprowadzenia od stycznia podatku od obrotów firm handlowych. Zgodnie z zawieszoną do końca 2019 r. ustawą podatek miałby zacząć obowiązywać od stycznia 2020 r. Czy Ministerstwo Finansów ponownie zdecyduje się na nowelizację i przesunie termin o kolejny rok? Tego nie wiadomo, resort od kilku tygodni nie odpowiada na pytania „Rzeczpospolitej", czy termin pobierania podatku zostanie przesunięty.

Zgodnie z obowiązującą ustawą firma handlowa osiągająca do 17 mln zł miesięcznych obrotów jest z niego zupełnie zwolniona, a powyżej tej kwoty do 170 mln zł miesięcznie stawka wynosić ma 0,8 proc. Powyżej rośnie do 1,4 proc. Termin zapłaty to 25. dzień następnego miesiąca.

Podatek od firm handlowych ma pod górkę. Najpierw pobieranie go zablokowała w 2016 r. Komisja Europejska. W maju 2019 r. unijny sąd uznał jednak, że to Polska ma rację i taki podatek mogła wprowadzić. Sprawy to nie zakończyło, Komisja Europejska latem się od decyzji odwołała do TSUE, który wyda wyrok najwcześniej w 2020 r. Duże sieci uważają, że Polska do ostatecznego rozstrzygnięcia nie powinna podatku pobierać, ponieważ w razie uznania odwołania fiskus będzie musiał zwrócić wpłacone pieniądze.

– Odsuwanie jego wprowadzenia jest korzystne dla dużych sieci, Społem tego problemu nie ma: nową daninę ma płacić tylko jedna spółdzielnia, a i to w ograniczonym zakresie – mówi Ryszard Jaśkowski, prezes KZRSS Społem.

Grzegorz Pilch prezes VRG

Oczekiwania wobec sezonu świątecznego są wysokie, a liczba niedziel może tylko w tym pomóc. Do tego doskonale przyjmują się nowe zwyczaje, jak Black Friday, który rok temu przyniósł doskonałe wyniki. W styczniu będzie znacznie trudniej – dla rynku zakaz handlu jest zjawiskiem niedobrym i ograniczenie liczby dni z zakupami na pewno negatywny wpłynie na wyniki.

Od stycznia 2020 r. niemal całkowity zakaz handlu w niedziele staje się faktem – ustawa będąca jednym z flagowych punktów poprzedniej kampanii wyborczej w pełni wchodzi w życie. W nowym roku będzie tylko siedem handlowych niedziel – przed świętami i w sezonie wyprzedaży.

Tymczasem tylko do końca bieżącego roku takie niedziele będą aż cztery, co bardzo sprzyja handlowi w sezonie zakupów przedświątecznych. – Okres świąteczno-noworoczny należy do szczególnie istotnych momentów w roku, kiedy klienci oczekują wyjątkowej i dopasowanej oferty – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, rzecznik Lidl Polska.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Handel
Wojna Lidla i Biedronki zwiększy długi sklepów
Handel
LPP podnosi rękawicę i odpiera zarzuty Hindenburg
Handel
Coraz ostrzejsza walka Lidla i Biedronki. To będzie tania Wielkanoc?
Handel
Lidl ponownie uderza w Biedronkę. Co zarzuca konkurentowi niemiecka sieć?
Handel
Prezes LPP uspokaja inwestorów. Akcje odbijają po załamaniu