Czekają nas chmary dronów na niebie?
Gdy pytam córki, czy drony będą w przyszłości wszechobecne, słyszę: „Oczywiście". Ta technologia jest nie tylko dla nas, jest przede wszystkim dla naszych dzieci. Loty dronami to inna skala niż lotnictwo załogowe. To będą tysiące lotów dziennie, w tym większość na niewielkich dystansach. By nad tym zapanować, potrzebne są rozwiązania systemowe. Nie możemy sobie pozwolić pójść na żywioł. Wyzwaniem jest bezpieczeństwo ruchu lotniczego i cyfrowego. Ważna jest także akceptacja społeczna, chodzi m.in. o zapewnienie gwarancji prywatności. Dlatego rozwiązania dotyczące korzystania z dronów do monitorowania będą szły w kierunku reglamentacji.
Co chcemy osiągnąć?
Otwarte niebo 2.0 dla autonomicznych dronów, czyli rozwiązania legislacyjne i techniczne wspierające loty, które będą cyfrowe, bezpieczne i przyjaźniejsze od dotychczas stosowanych. Drony są automatami, potrzebują środowiska teleinformatycznego i automatycznej komunikacji. Są to latające roboty, ale podlegają regułom ruchu lotniczego. Nie wyobrażam sobie chaotycznego ruchu nad Polską dronów dostarczających przesyłki. Szczególne mając na względzie zwykłe poczucie estetyki i bezpieczeństwa. Przygotujemy zintegrowane rozwiązanie teleinformatyczne pozwalające na planowanie (także z udziałem miast) oraz uporządkowanie tych operacji lotniczych.
Chodzi o wytworzenie zaawansowanej infrastruktury kontrolującej ruch i pozwalającej na operowanie dronami na poziomie autonomiczności U4. Infrastruktura umożliwi instytucjom publicznym zaoferowanie licznych usług cyfrowych, a także stworzy warunki rozwoju dalszych, także cyfrowych usług komercyjnych dla ruchu bezzałogowego. Na przykład pozwoli sprawdzić, za pomocą smartfona, czy dron leci legalnie. Z kolei operatorzy dronów otrzymają w czasie rzeczywistym informację o strefach dopuszczonych do lotów. Informacja będzie widoczna dla operatorów i każdego, kto ma smartfona. Łatwo na nim sprawdzi, w której strefie loty są możliwe i na jakich zasadach.