Przemilczano tylko, że podobna instytucja służyła kolejnym premierom przez kilka lat pod nazwą Rządowe Centrum Studiów Strategicznych. Rozumiem tę powściągliwość, bo propagandowo rzecz jest kłopotliwa: Centrum powołał rząd SLD–PSL w 1996/1997 roku, a zlikwidował rząd PiS w 2006 roku za poprzedniego panowania Prezesa.

Ciekawsze są jednak – jak zawsze – aktualne personalia. Otóż zastępcą dyrektora tego departamentu – mającego wspierać rząd intelektualnie i służyć pogłębionymi badaniami – został dr Paweł Zyzak. Niech nikogo nie zmylą dwie literki przed nazwiskiem – to ten sam autor oskarżycielskiej książki o Lechu Wałęsie, która narobiła sporo hałasu osiem–dziewięć lat temu. Zyzak wybrał się w podróż na Kujawy w rodzinne strony przywódcy Solidarności, zebrał sporo niekorzystnych relacji (zawsze jednak anonimowych) i zbudował z nich swoje dzieło. Tak się jednak składa, że dużo wcześniej, bo jesienią 1980 roku, byłem na tej trasie, szukając tych samych śladów. Efektem jest moja książka „Notatki gdańskie" (a właściwie najobszerniejszy jej rozdział „Saga rodu Wałęsów"), której pierwsze wydanie ukazało się w londyńskim Aneksie w 1982 roku, potem było parę wydań podziemnych i jedno legalne, po zmianie ustroju, w wydawnictwie Glob w 1991 roku. Nie mam pretensji do doktoryzowanego w międzyczasie autora, że zebrał same kalumnie, podczas gdy moi rozmówcy pod własnymi nazwiskami prezentowali coś innego – zawsze znajdą się chętni do opaskudzenia kogokolwiek, byle anonimowo. Zarzucam mu jednak, że po bandycku traktuje pisane źródła, a jednym z nich była moja książka. Na przykład mówi mi Wałęsa o swoich synach: „buzeranty jak ojciec". Zyzak zaś cytuje: „bumelanty jak ojciec", powołując się na moją książkę. Dalej jest podobnie: przeinaczenia albo kłamstwa pod z góry upatrzoną tezę. Dlatego o jakość analiz strategicznych dla premiera jestem spokojny. Niestety!