Podlegający bankowi centralnemu Fundusz Gwarancji Lokat Ukrainy (FGLU) ogłosił wyniki konkursu na przejęcie aktywów i obowiązków ukraińskiego oddziału VTB. W listopadzie bank ten - należący do drugiego pod względem wielkości aktywów banku Rosji, został przez ukraiński bank centralny uznany za niewypłacalny.

Miało to związek z decyzją sądu w Kijowie o areszcie aktywów rosyjskich banków na Ukrainie (Sbierbanku, VTB i WTB, do którego należał ukraiński Prominwestbank). To z kolei pochodna niewykonania przez Rosję wyroku sądu arbitrażowego w Hadze. Wiosną sąd ten uznał za zasadny pozew oligarchy Ihora Komłomojskiego wobec Rosji i zasądził odszkodowanie za zajęte na Krymie aktywa (w tym banki) biznesmena. Do Komołojskiego należał m.in. największy bank Ukrainy Privatbank (przejęty w tym roku przez państwo z powodu złej kondycji).

Teraz fundusz zdecydował, że oddział VTB zostanie zlikwidowany, dowiedziała się gazeta Kommersant. I to pomimo chętnych na przejęcie oddziału. Choć organizator konkursu nie poinformował, czy i jakie było zainteresowanie rosyjskim bankiem, to z medialnych przecieków wiadomo, że chętnych nie brakowało.

Chrapkę na aktywa VTB Ukraina i jego blisko 60 tys. klientów miał m.in. ukraiński oddział rosyjskiego Alfa-banku (największy prywatny bank Rosji, należy do oligarchy Michaiła Fridmana), a także banki ukraińskich bogaczy - TASkombank Serhija Tigipko i PUMB Rinata Achmetowa. Do ostatniego etapu przeszedł bank Tigipko, ale z niewiadomych powodów, władze zdecydowały się rosyjski bank zlikwidować. Według nieoficjalnych informacji chodziło o zbyt niską cenę na aktywa VTB, zaproponowaną przez oferenta.

Posiadacze lokat w ukraińskim VTB dostaną w ciągu miesiąca wypłaty z FGLU. Lokaty do 200 tys. hrywien (dziś to równowartość 27 tys. zł), będą zwracane w całości. Pod gwarancje podlega 97 proc. klientów banku (ponad 59 tysięcy osób). Państwo musi im zwrócić w sumie 1,9 mld hrywien (25,6 mln zł).