1. miejsce
Mateusz Baj, InPro
Dziecko sportretowane na zdjęciu to Kola, chłopiec z wschodniej Ukrainy, który obecnie ma 12 lat. Zrobiłem to zdjęcie rok temu. Kola pochodzi z okolic Mariupola w obwodzie donieckim. W sierpniu zeszłego roku wraz ze swoim bratem oraz kolegami znalazł niewypał na poligonie w okolicy linii frontu przebiegającego w pobliżu ich domów. Traf niestety chciał, że ten pocisk wybuchł. Czteroletni brat Koli Danyło zginął na miejscu. Natomiast Kola został bardzo ciężko poraniony. Stracił obie nogi oraz rękę, został bardzo silnie okaleczony. Obecnie chłopiec przebywa na leczeniu w Kanadzie. Kanadyjscy lekarze prowadzą właśnie rehabilitację chłopca i robią mu protezy. Jego wyjazd i terapia to inicjatywa ukraińskiej diaspory żyjącej w Kanadzie, która zorganizowała jego podróż i nagłośniła historię. Po raz pierwszy spotkałem Kolę w Kijowie w listopadzie zeszłego roku, gdy już się przygotowywał do wyjazdu do Kanady. Wszystko to stało się za sprawą jednej wytrwałej wolontariuszki z Zaporoża – Eleny Kuniewy. Dziewczyny, która poruszyła niebo i ziemię, by umilić życie Koli w jego ekstremalnie trudnej sytuacji życiowej. Ta fotografia stanowi część większego materiału o Ukrainie, w którym dokumentowałem tę wojnę, a także przemiany w ludziach, które pod jej wpływem się dokonują. Jeżdżę tam już od dwóch lat i pewnie jeszcze trochę popracuję.
2. miejsce
Darek Delmanowicz, Polska Agencja Prasowa
Zdjęcie zostało zrobione już u schyłku ubiegłorocznej kampanii przed wyborami parlamentarnymi. To była wizyta pani Beaty Szydło w fabryce Autosan w Sanoku na Podkarpaciu w związku z zapowiedzią, że znalazł się inwestor dla tego zakładu, będącego od 2013 r. w stanie upadłości. Podobnych sytuacji było dziesiątki w czasie kampanii wyborczej, a ja dokumentowałem je jako fotoreporter PAP w południowo-wschodniej Polsce. Mój rewir obejmował rejony położone mniej więcej od Dębicy po Bieszczady. Z mojego doświadczenia wynika, że otwartość na fotoreporterów kandydatów w czasie kampanii wyborczej jest zazwyczaj większa niż po jej zakończeniu. Byłem tam jednym z kilku fotoreporterów, którzy weszli do zakładu z obecną panią premier. Do końca nie wiem, czy scena, którą utrwaliłem, była wcześniej zaaranżowana przez sztabowców, czy też nie. Członkowie syndyka masy upadłościowej oprowadzali ją po fabryce. W pewnym momencie zainteresował ją historyczny autobus H01, który został wyprodukowany w Sanoku w 1959 r. Wsiadła do niego i można powiedzieć z perspektywy czasu, że było to niejako prorocze, bo jak wiadomo, później przyszło jej zasiąść na najważniejszym fotelu kierowniczym i chwycić kierownicę Polski. Przede wszystkim zależało mi, żeby to zdjęcie było inne niż wszystkie. Mniej sztampowe, bez tego całego entourage’u i garnituru, które zazwyczaj towarzyszą politykom.
2. miejsce
Marcin Kaliński, freelancer
