Przez lata zmorą Zmarzlika były indywidualne mistrzostwa Polski. Po tym, jak w zeszłym roku wreszcie ten tytuł zdobył, mógł powiedzieć, że w wieku 26 lat wywalczył już wszystko.
Teraz pozostaje mu tylko kolekcjonować kolejne tytuły i wykreślać z tabel kolejne rekordy. Jeśli w tym roku wywalczy złoto w Grand Prix, zostanie najmłodszym w historii żużlowcem z trzema mistrzostwami świata na koncie.
Bartosz Zmarzlik nie tylko nigdy w Warszawie nie wygrał, ale nawet ani razu nie wszedł do finału
Lista rzeczy, których Zmarzlik jeszcze nie osiągnął, jest krótka. Jedną z nich jest triumf w Grand Prix na PGE Narodowym. Zawodnik Stali Gorzów nie tylko nigdy w Warszawie nie wygrał, ale nawet ani razu nie wszedł do finału. W 2015 r. jego występ był symboliczny, bo pojawił się na torze raz, jako rezerwowy. Przez kolejne cztery lata odpadał w półfinałach. Może dlatego mówi, że tym razem już sam awans do finału byłby dobrym wynikiem.
To już tradycja, że kilka dni przed Grand Prix w Warszawie na stadionie mogą się sprawdzić obiecujący polscy juniorzy. – Na takich torach większość z tych zawodników nie jeździ. Mówimy tu o geometrii i długości tego toru. Pierwsze serie były największą nauką. Taki Franciszek Karczewski (ma 16 lat – przyp. red.) o ile na początku miał problemy, o tyle pod koniec mógłby już na tym torze jechać jedną ręką – tłumaczył Rafał Dobrucki, trener reprezentacji Polski, po wtorkowym teście toru ułożonego na Narodowym.