W liście do Prezesa Rady Ministrów Rzecznik MŚP Adam Abramowicz argumentuje, że największym problemem małych firm jest ryczałtowa stawka ZUS, którą przedsiębiorcy muszą płacić bez względu na to, czy ich dochód na to pozwala, czy nie. Od kilku dni biuro rzecznika odbiera setki maili i telefonów w tej sprawie.
Rzecznik uważa, że rozwiązanie problemu, które jest przygotowywane przez rząd w pakiecie antykryzysowym (odroczenie, rozłożenie na raty, umorzenie składek) nie będzie optymalne przy takiej wielkiej skali obrotów MŚP.
- Pisanie wniosków do ZUS z obowiązkiem uzasadniania, indywidualne rozpatrywanie i inne biurokratyczne obciążenia nie będą służyły uspokojeniu przedsiębiorców i nie pozwolą im na skupieniu się na minimalizacji skutków kryzysu - twierdzi Adam Abramowicz.
Proponuje by, wprowadzić na 6 miesięcy dobrowolność w opłacaniu składek przy pozostawieniu obowiązku opłacania składki zdrowotnej. Zgłoszenie chęci skorzystania z tej formy pomocy państwa odbywać miałoby się drogą mailową lub pocztą tradycyjną, aby zminimalizować biurokrację.
Skutkiem nieopłacenia składki byłoby jednak zgromadzenie mniejszego kapitału na koncie, a co za tym idzie - niższa przyszła emerytura. Dlatego, zdaniem rzecznika, wnioski o ulgę wysyłać będą przedsiębiorcy, którzy faktycznie nie będą mieli pieniędzy na opłacenie składek.