Sprawa, która zrodziła zagadnienie prawne, dotyczyła spółki z o.o. z dwoma wspólnikami, z czego jeden miał w niej 99 proc. udziałów. Zdaniem ZUS taka osoba powinna być traktowana jako wspólnik jednoosobowy i z tego tytułu podlegać ubezpieczeniom społecznym. Jeden procent udziałów to bowiem wartość iluzoryczna i zbyt mała, by można było mówić o spółce wieloosobowej, której wspólnicy są zwolnieni z opłacania ZUS. Tytułem do ubezpieczeń w ich przypadku jest np. umowa o pracę podpisana ze spółką.
Sprawa trafiła do sądu. W pierwszej instancji SO przyznał rację organowi rentowemu. Sąd apelacyjny miał natomiast wątpliwości interpretacyjne. Dlatego skierował zagadnienie prawne do SN. Chciał wiedzieć, czy wspólnik dwuosobowej spółki z o.o., posiadający 99 proc. udziałów, zapewniających mu możliwość swobodnego kształtowania treści uchwał na zgromadzeniu wspólników i podejmowania decyzji dotyczących jej działalności podlega ubezpieczeniom społecznym jak wspólnik jednoosobowej spółki z o.o. Jak bowiem argumentował, orzecznictwo jest w tej kwestii niejednolite. Choć w kwestii wspólników z drastycznie nierówną liczbą udziałów (np. 99 do 1 proc.) wielokrotnie wypowiadał się SN, uznając tego z niewielkim wkładem za iluzorycznego.
Czytaj więcej
Nie uznaje się za zatrudnienie pracownicze zatrudnienia dominującego wspólnika wtedy, gdy udział innych wspólników w kapitale zakładowym spółki jest tak mały, że pozostaje w istocie iluzoryczny, to jest nie przekracza kilku procent. Taka skala większości udziałów (przewagi głosów) oraz sposób jej wykorzystywania nakazuje bowiem traktować stosunki pracy w wieloosobowej spółce z ograniczoną odpowiedzialnością na równi ze stosunkami w spółce jednoosobowej, której konstrukcja prawna nie ma odpowiednika na gruncie prawa pracy, gdyż w jej ramach stosunek tego prawa byłby pozbawiony zasadniczych elementów konstrukcyjnych.
W konsekwencji osoba z większościowymi udziałami musiała płacić składki, tak jakby była jedynym wspólnikiem spółki z o.o. SA odnalazł jednak rozstrzygnięcia SN, które idą w innym kierunku. Na przykład w wyroku z 15 września 2021 r. (sygn. akt I USKP 44/21) sąd orzekł, że obowiązkowo ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowym podlega tylko jedyny wspólnik jednoosobowej spółki z o.o., a nie większościowy udziałowiec, choćby był „niemal” jedyny. Jak bowiem stwierdził, z samego tylko faktu posiadania mniej niż 10 proc. kapitału zakładowego nie wynikają dla wspólnika spółki z o.o. tak istotne ograniczenia w uprawnieniach, które czyniłyby go nic nieznaczącym.
Jeśli zatem nie można w konkretnym stanie faktycznym przyjąć, że jest to udziałowiec fikcyjny (figurant), ponieważ bierze udział w prowadzeniu biznesu, to nie jest to jednoosobowa spółka z o.o. i jej wspólnik większościowy nie jest oskładkowany z tego tytułu. Zdaniem sądu, wątpliwe jest poszukiwanie na siłę, wbrew woli osób zainteresowanych, tytułu do podlegania ubezpieczeniom społecznym.