Adwokat za bardzo ufał sędziemu. Dostał naganę

Nieoficjalne ustalenia między pełnomocnikiem a sędzią skończyły się dla prawnika dyscyplinarką.

Aktualizacja: 08.07.2019 06:37 Publikacja: 07.07.2019 22:23

Adwokat za bardzo ufał sędziemu. Dostał naganę

Foto: Fotorzepa, Jakub Dobrzyski

Grzegorz G. w 2017 r. przyjął sprawę o podział majątku dorobkowego tydzień przed rozprawą. Z klientką uzgodnił, że ze względu na częściową kolizję terminów z części rozprawy będzie musiał wyjść. Kobieta się zgodziła. Tuż przed rozprawą Grzegorz G. porozmawiał z sędzią prowadzącą postępowanie. Była jego koleżanką z aplikacji. Ustalili, że gdy opuści on salę, nie dojdzie do zakończenia sprawy, lecz zostanie ona odroczona. Stało się jednak inaczej.

Czytaj także: Dyscyplinarki dla Giertycha i Dubois - Prokurator Krajowy odpowiedział RPO

Mimo nieformalnego porozumienia sprawa zakończyła się na rozprawie. Dla klientki Grzegorza G. zapadło niekorzystne orzeczenie, od którego ten nie złożył odwołania ze względu na mylne przeświadczenie o odroczeniu rozprawy.

Klientka postanowiła zainteresować sprawą pion dyscyplinarny lubelskich adwokatów. Grzegorz G. otrzymał karę upomnienia. Wyższy Sąd Dyscyplinarny uznał, że nagana będzie bardziej adekwatna.

Z rozstrzygnięciem tym nie zgodził się ukarany. Przed Sądem Najwyższym dowodził, że jego sprawę rozpoznano pobieżnie. W jego ocenie sądy dyscyplinarne powinny odpowiedzieć na pytanie, na ile adwokat ma wierzyć w informacje uzyskane od klienta. W ten sposób nawiązał do SMS-a otrzymanego od klientki po rozprawie. Miało być w nim napisane, że rozprawa została odroczona. Prawnik podkreślał, że miał zgodę klientki na opuszczenie sali. Nie pomogło mu to.

– Kasacja złożona przez obrońcę obwinionego była bezzasadna – wskazał Konrad Wytrykowski, sędzia sprawozdawca. Podkreślił, że nikt nie zarzucał mecenasowi, iż opuścił salę. – Obowiązkiem adwokata jest to, by ustalić, co się stało na sali rozpraw podczas jego nieobecności. Nieformalne ustalenia z sędzią nie mogą mieć znaczenia – zaznaczył sędzia.

SN zwrócił dodatkowo uwagę, że aplikantka prawnika dzwoniła do sądu i uzyskała informację, że zapadło orzeczenie. Sędzia sprawozdawca zauważył również, że przytoczony SMS od klientki – mający informować o odroczeniu - zakończony był znakiem zapytania.

– Trudno na takim SMS-ie opierać się w sposób pewny i nie sprawdzać, co się naprawdę wydarzyło na sprawie. Po to adwokat bierze od swojego klienta pieniądze, by wykonywać swoje obowiązki. A tutaj obwiniony obowiązkom uchybił – stwierdził sędzia Wytrykowaki.

Sygnatura akt: II DSI 27/19

Grzegorz G. w 2017 r. przyjął sprawę o podział majątku dorobkowego tydzień przed rozprawą. Z klientką uzgodnił, że ze względu na częściową kolizję terminów z części rozprawy będzie musiał wyjść. Kobieta się zgodziła. Tuż przed rozprawą Grzegorz G. porozmawiał z sędzią prowadzącą postępowanie. Była jego koleżanką z aplikacji. Ustalili, że gdy opuści on salę, nie dojdzie do zakończenia sprawy, lecz zostanie ona odroczona. Stało się jednak inaczej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego
Prawo karne
Pierwszy raz pseudokibice w Polsce popełnili przestępstwo polityczne. W tle Rosjanie
Podatki
Kiedy ruszy KSeF? Ministerstwo Finansów podało odległy termin
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Podatki
Ministerstwo Finansów odkryło karty, będzie nowy podatek. Kto go zapłaci?
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO