– Prawda jest taka, że to postępowanie jest prowadzone nie ws. moich słów o „zamachu stanu”, publicystycznej refleksji, którą się podzieliłem z jednym z państwa kolegów. To postępowanie toczy się ws. zawiadomienia, jakie złożyły Trybunał Konstytucyjny pod kierownictwem pana Bogdana Święczkowskiego, a także neoKRS, które zawiadomiły prokuraturę, że ich zdaniem dokonuje się w Polsce zamach stanu, próba obalenia siłą ustroju, której my jako koalicja dokonujemy. Tego dotyczy postępowanie, tego dotyczą pytania, które prokuratura zadaje. (...) Stawiłem się na przesłuchanie w prokuraturze 10 października, gdzie odpowiedziałem na wszystkie pytania zadane przez panią prokurator prowadzącą to postępowanie. Pani prokurator wyraźnie oświadczyła, że nie ma do mnie więcej pytań. A więc, nie jest tak, jak czytam, że nie stawiam się, że jedni są ponad prawem. Nie jestem ponad prawem, stawiłem się do prokuratury, odpowiedziałem na pytania uprawnionego prokuratora – mówił.
Stawiłem się na przesłuchanie w prokuraturze dnia 10 października, gdzie odpowiedziałem na wszystkie pytania zadane przez panią prokurator prowadzącą to postępowanie. Pani prokurator wyraźnie oświadczyła, że nie ma do mnie więcej pytań
Szymon Hołownia, marszałek Sejmu
– Natomiast po powrocie z tego wydarzenia, gdy zapowiedziano mi, że następne przesłuchanie, de facto, prowadził będzie pan Bogdan Święczkowski (...) powziąłem pewną istotną wątpliwość, którą później potwierdzili moi prawnicy. Nie może być tak, że dwa organy konstytucyjne przesłuchują się nawzajem w prokuraturze, skoro ktoś twierdzi, że nie wystarcza mu korespondencja. W przeciwnym razie wyobrażam sobie sytuację, w której premiera będzie przesłuchiwał prezes (Adam) Glapiński (...). Konstytucyjne organy państwa zobowiązane są do prowadzenia swoich relacji na warunkach opisanych w konstytucji – wyjaśnił.
Hołownia wyjaśnił też, że z zamówionych przez niego ekspertyz wynika, że w postępowaniu dotyczącym zamachu stanu nie może być pokrzywdzonych (a taki status mają w sprawie prezes TK i członkowie KRS). – Nie ma absolutnie żadnych podstaw do tego, aby status pokrzywdzonego uzyskiwał pan Święczkowski czy neoKRS. Taką informację przekazaliśmy prokuraturze – dodał.
Szymon Hołownia wskazuje państwa, które popierają jego kandydaturę na Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców ONZ
W kontekście nieobecności w prokuraturze Hołownia mówił też o obecności w Etiopii, która – jak podkreślił – związana była z aktywnością parlamentarną, ale też ze „staraniem się, aby polski kandydat (...) został Wysokim Komisarzem ds. Uchodźców” (o stanowisko to ubiega się Hołownia – red.). - To jest bardzo ważne miejsce w systemie ONZ. To jest jedna z pięciu, sześciu najważniejszych osób w systemie ONZ – zaznaczył. – A propos samej kampanii: muszę powiedzieć państwu z radością, że te szanse polskiego kandydata, mnie, w tym wyścigu wzrosły, wzrosły w sposób znaczący – mówił. - Ja jestem po bardzo wielu rozmowach i spotkaniach. Uspokajam państwa: tam gdzie podróż... A trzeba podróżować i wszyscy kandydaci podróżują, bo to się nie dokonuje w Warszawie na Wiejskiej... Tam gdzie wizyta ma charakter ściśle związany z promocją kandydatury płaci MSZ. Kiedy ma wymiar sejmowy – płaci Kancelaria Sejmu. (...) Kolejne państwa zgłaszają się z poparciem: już jest Litwa, Łotwa, Albania, Słowenia, Chorwacja. Bardzo ważne są kraje z Afryki: mamy silne poparcie Sierra Leone, które teraz przewodniczy RB ONZ. Mamy poparcie Zambii, które bardzo nas cieszy. Pracujemy teraz nad poparciem Malawi. Mamy bardzo zachęcające głosy z Wietnamu (...). Odbyłem rozmowy w Nowym Jorku z ambasadorem USA, z ambasadorem Chin. Bardzo szczegółowe rozmowy. Czasem miałem wrażenie, że są to rozmowy o pracę. Bardzo zaangażowany jest prezydent, bardzo zaangażowany jest premier – mówił Hołownia.