Reklama
Rozwiń
Reklama

Polskie wykopaliska w Gruzji: tajemnicze pochówki sprzed trzech tysięcy lat

Gruzińscy archeolodzy i kibicujący im rodacy chcieliby znaleźć dowód, że to właśnie do ich antycznych miast wędrowali mityczni Argonauci w poszukiwaniu złotego runa. Na razie jednak kopią razem z Polakami. I znajdują skarby.

Publikacja: 23.12.2025 11:42

Od ośmiu lat w Kutaisi prowadzone są intensywne wykopaliska, w których biorą udział polscy i zagrani

Od ośmiu lat w Kutaisi prowadzone są intensywne wykopaliska, w których biorą udział polscy i zagraniczni naukowcy z różnych dziedzin i studenci archeologii z polskich i gruzińskich uczelni

Foto: mat. pras.

Kutaisi to dla turystów z Polski popularny cel podróży do Gruzji. Na lokalne lotnisko Kopitnari przylatują samoloty z kilku polskich miast. Na Starym Mieście, przy jednej z głównych ulic, stoi niepozorny dom. Nie wyróżnia się wśród XIX-wiecznych kamienic. Jest to siedziba stałej polskiej stacji naukowej. To pierwsza tego typu całorocznie działająca instytucja badawcza na Kaukazie. Polscy archeolodzy badają gruzińską ziemię od ponad wieku, ale w ostatnich latach ze względu na wojny, konflikty i niepokoje w innych częściach świata bardziej skupili się na Gruzji.

Złoty pierścień w tzw. skarbcu w Muzeum Narodowym w Tbilisi, kwewri (gliniane naczynie zasobowe zakopywane w ziemi, służące do fermentacji i przechowywania wina, często w starożytności przerabiane też na trumny) w Muzeum Historycznym w Kutaisi – to tylko dwa z wielu przedmiotów znalezionych i wykopanych w Gruzji przez polskich archeologów w ostatnich latach, które można oglądać w muzealnych gablotach. Pierwszy odnaleziono w Beshtasheni, drugi w Geguti.

Jedno z cennych znalezisk odkopanych przez Polaków w Gruzji

Jedno z cennych znalezisk odkopanych przez Polaków w Gruzji

Foto: Materiały prasowe

Na naukowców z Polski w niepozornym magazynie na terenie Pałacu Zimowego w Geguti czekają małe fragmenty tynków, poukładane warstwami w wąskich, płytkich skrzyniach. Kiedyś stworzyły barwną dekorację któregoś z pomieszczeń pałacu. Taka też się ukaże, gdy poskładają ją konserwatorzy i archeolodzy. Może zaczną już w przyszłe lato. Czy dopasowane po wiekach kamyki pokażą sceny związane z anonimowym świętym, czy może będą przedstawiać Świętą Królową – Tamarę (Tamar), „króla królów i królową królowych”, średniowieczną władczynię, jedną z twórczyń Złotego Wieku Gruzji.

Geguti dziś jest małą wsią, kiedyś było wizytówką królestwa

Geguti to mała wieś, położona kilka kilometrów na południe od Kutaisi. Są tu ruiny średniowiecznego pałacu królewskiego (Pałacu Zimowego). Pulsował on życiem tego nadczarnomorskiego królestwa, tuż przy jego murach płynęła rzeka Rioni, łodzie cumowały przy przystani. Wszystko to można spróbować zobaczyć w wyobraźni, szczególnie gdy opowiadają o tym archeolodzy związani z polsko-gruzińskim projektem.

Reklama
Reklama

Kwewri, gliniane naczynie zakopywane w ziemi, służyło do przechowywania wina oraz do... pochówków

Rioni już dawno odsunęła się od budowli, przez tysiąc lat kilka razy zmieniała swój bieg. Pałac od ponad dwóch wieków jest ruiną. Pozostałości murów pamiętają jednak wiele z ważnych chwil z życia królowej Tamary. To tu w 1178 r. król Jerzy III ogłosił swoją córkę współwładczynią, to w pałacu w 1185 r. wyszła za mąż za Jerzego Andriejewicza o przydomku Bogołubski lub Jerzy Rus. Po dwóch latach co prawda odprawiła hulakę (rozwiodła się z nim), ale to nie przeszkodziło, by właśnie tu w 1190 lub w 1191 zwolennicy książąt nowogrodzkich obwołali Jerzego królem Gruzji, ukoronowali go, a on spróbował przejąć władzę od ex-żony. Został rozgromiony i upokorzony przez wojska Tamary.

Geguti jest jedyną budowlą o charakterze świeckim z okresu feudalnej Gruzji, która we fragmentach, ale przetrwałą do dzisiejszych czasów. Najwcześniejsza struktura to prosty, jednoizbowy budynek z dużym kominkiem, datowany na przełom VIII i IX w. Jest nazywany domkiem myśliwskim. Pozostałe części pochodzą z różnych czasów. Nawet ruiny robią wrażenie – przy odrobinie chęci można spróbować sobie wyobrazić wielki (ponad 2000 mkw) pałac na planie krzyża i monumentalną salę tronową zakończoną wysoką ceglaną kopułą. W kompleksie zachowały się też pozostałości królewskich łaźni wraz z piecem służącym do ogrzewania wody oraz fragmenty dawnego systemu kanalizacyjnego.

– Tutaj cumowały łodzie przybywające od strony Kutaisi rzeką Rioni, widoczne są pozostałości przystani i suchych doków – opowiada prof. Roland Isakadze, dyrektor Architektoniczno-Historycznego Muzeum Miasta Kutaisi oraz pracownik Narodowej Agencji Ochrony Dziedzictwa Gruzji, z którą polscy archeolodzy współpracują od lat. Wskazuje na położone nieco dalej, mocno zdewastowane ruiny. – Tam zaś znajdują się ruiny kaplicy wybudowanej w okresie panowania królowej Tamary pod koniec XII wieku.

– Kompleks pałacowy znajdował się na swego rodzaju sztucznej wyspie. Efekt ten uzyskano poprzez wykopanie kanału, który podejmował wodę z rzeki, a następnie ponownie tę wodę do niej prowadził, okrążając cały obiekt – dodaje dr Jacek Hamburg, dyrektor Polsko-Gruzińskiego Interdyscyplinarnego Centrum Badawczego im. prof. Stefana Krukowskiego z Kutaisi, którego częścią jest stacja naukowa. Archeolog specjalizuje się w epoce brązu. Do Gruzji przeniósł się w 2012 r. z badanych wcześniej obszarów na Bliskim Wschodzie.

Rękopis polskiego archeologa sprzed stu lat ciągle frapujący

Centrum powołano w 2018 r., ponad sto lat od pobytu tu prof. Stefana Krukowskiego. Latem 1916 r. spędził on prawie półtora miesiąca w jaskini Gvardjilas Klde. W jej wnętrzu prowadził badania w wykopie o powierzchni około 38 mkw. W sumie pracował w Gruzji dwa lata. Odkrywał jaskinie i schronienia skalne w regionie całej Imeretii. Pracował w Muzeum Kaukaskim w Tbilisi. Przeanalizował zbiór około 30 tys. artefaktów z górnego paleolitu, pochodzących właśnie z jaskini Gvardjilas Klde i przygotował rękopis monografii, którą chciał wydać w 1918 r. Muzeum odesłało jednak pracę autorowi z prośbą, o przetłumaczenie jej na francuski. Efekt? W druku ukazała się ona dopiero w 2019 r., wiele lat po śmierci profesora. Opublikowano ją dzięki współpracy Uniwersytetu Warszawskiego, Narodowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie oraz Fundacji Krukowskiego.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Krzysztof Kowalski: Inteligencja sztuczna, odkrycia prawdziwe

„Na głębokości kilku metrów wyróżnił kilka warstw geologicznych, z których niemal wszystkie zawierały materiał górnopaleolitycznej kultury imeretyńskiej (w typie graweckim). Kości zwierzęcych nie było wiele (zostały określone), za to bogaty był materiał krzemienny, dokładnie opisany i policzony (spore osiągniecie jak na tamte czasy!), wreszcie narysowany (oryginalne tablice ilustracyjne nie przetrwały do dziś)” – napisano we wstępie do monografii. A także: „Monografia jaskini Gvardjilas Klde została napisana 100 lat temu, lecz zawarte w niej analizy równie dobrze mogłyby wyjść spod pióra współczesnego archeologa. Pokazuje ona niesamowitą intuicję technologiczną autora. (…) Jednocześnie każe się zastanowić, czy gdyby publikacja ta ukazała się drukiem w 1918 r., jak chciał tego Stefan Krukowski, historia archeologii europejskiej nie potoczyłaby się zupełnie innymi torami.”

Monety z brązu odkrywają tajemnice o rzymskich legionach

W ostatnich 15 latach prace archeologiczne prowadziło w Gruzji kilka polsko-gruzińskich ekspedycji. Jedna, nieprzerwanie od początku zeszłej dekady, bada rzymskie fortyfikacje w Gonio (dawniej Apsaros) na południe od Batumi. Polscy archeolodzy, pracujący pod przewodnictwem dr hab. Radosława Karasiewicza-Szczypiorskiego z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego, odkryli tam między innymi cenną mozaikę podłogową mającą niemal 2000 lat.

O niektórych ustaleniach polskich naukowców – choćby o tym, że w początku II w. n.e. nad Morzem Czarnym w rzymskim forcie Apsaros w Kolchidzie stacjonowali żołnierze z X legionu Fretensis, znani z krwawego stłumienia powstań żydowskich – informował resort nauki na swoich stronach. Odkrycie umożliwiła analiza setek monet z brązu, znajdowanych w czasie wykopalisk. Na części z nich archeolog i numizmatyk dr Piotr Jaworski z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego dostrzegł dodatkowe stempelki, określane przez fachowców jako kontramarki.

Czytaj więcej

Naukowcy zbadali szkielet rzymskiego gladiatora. Przełomowe wyniki analiz

W Beshtasheni, w południowo-wschodniej Gruzji w regionie Dolnej Kartli, przebadano cmentarzysko z późnego okresu epoki brązu i wczesnego okresu epoki żelaza (XII-VIII w. p.n.e.). Podczas pięciu sezonów prac wykopaliskowych odnaleziono 45 grobów, w zdecydowanej większości w formie prostych pochówków jamowych, kilka z nich miało jednak formę kamiennych skrzyń. Większość z nich posiadała niezbyt dobrze zachowane kości ludzkie. Dary grobowe mogą wskazywać na to, że te szczątki należały zarówno do wojowników, jak też rolników. Cmentarzysko było użytkowane kilkaset lat.

Reklama
Reklama

Niektóre z grobów były jednak puste lub zawierały jedynie szczątki zwierzęce, inne najprawdopodobniej jeszcze w czasach starożytnych zostały obrabowane (w jednym znaleziono głowę młodej kobiety położoną na talerzu). Inne są trudnymi w interpretacji pozostałościami makabrycznej przeszłości pochowanych tam osób lub nieznanych lokalnych rytuałów (np. w jednym z grobowców znaleziono dwa szkielety – młodej kobiety i młodego mężczyzny – ułożonych w pozycji embrionalnej obok siebie, ale bez głów).

To właśnie w pobliżu tego cmentarzyska odkryto jeden późniejszy grób skrzynkowy z okresu rzymskiego, z którego pochodzi złoty pierścień z karneolowym okiem, będący częścią wystawy w Muzeum Narodowym w Tbilisi. Każde odkrycie jakiegoś cennego artefaktu rodzimi naukowcy świętują suprą (tradycyjną gruzińską ucztą). Pierścień zauważono we wtorek. Radość mieszała się niepokojem, że kolejna supra może trwać następne cztery dni, do nowego tygodnia. Poprzednia zakończyła się dwa dni wcześniej.

Osada w miejscu Kutaisi starsza niż przypuszczano

Ta sama ekipa archeologiczna (w tylko trochę zmienionym składzie) działa obecnie w ramach projektu KALP (Kutaisi Archaeological Landscape Project) w samym sercu miasta Kutaisi. Od ośmiu lat prowadzone są w Kutaisi wykopaliska, w których biorą udział polscy i zagraniczni naukowcy z różnych dziedzin i studenci archeologii. Na wzgórzach Gabashvili oraz Dateshidze, nieopodal zrekonstruowanych ruin średniowiecznej katedry wzniesionej na początku XI w. przez pierwszego króla zjednoczonej Gruzji Bagrata III, polsko-gruzińska ekipa archeologów odkryła ślady starożytnej osady, której początki sięgają co najmniej pierwszej połowy 2. tys. p.n.e. Oznacza to, że osadnictwo na tym terenie zaczęło się co najmniej 3500 lat temu, co stawia Kutaisi w ścisłej czołówce najdłużej nieprzerwanie zamieszkanych przez człowieka miast na świecie.

– Nasze polsko-gruzińskie badania pozwoliły znacząco przesunąć początki miasta, wcześniej określane „tylko” na VIII lub VII wiek p.n.e. i powoli odkrywamy skrywane przez niego tajemnice. Wymaga to jednak czasu i cierpliwości – opowiada Jacek Hamburg, kierownik projektu KALP.

Dodaje, że na terenie miasta odkryto też pozostałości starożytnego kanału będącego zarówno częścią rozbudowanego starożytnego systemu hydrologicznego, jak również, częścią systemu obronnego (kanał mógł służyć też jako fosa i okalał z dwóch stron starożytną osadę).

Reklama
Reklama

Każde odkrycie jakiegoś cennego artefaktu rodzimi naukowcy świętują suprą (tradycyjną gruzińską ucztą)

Archeolog tłumaczy, że część prac prowadzonych przez polsko-gruzińskie ekspedycje to wykopaliska stricte ratunkowe. Taki charakter mają na przykład wykopaliska na stanowisku Zeda Simoneti w gminie Terjola (kilkanaście kilometrów na wschód od Kutaisi). Na terenie opuszczonej kopalni manganu odkryto między innymi groby w kwewri. To rodzaj pochówku, w którym zmarłego umieszczano w dużym, ceramicznym naczyniu zasobowym, które wcześniej zostało w tym celu przepołowione. Jedna część pełniła funkcję trumny, druga zaś jej wieka. Naczynia te służyły do przechowywania wina, wody, oliwy, żywności czy ziarna, jednak w starożytnych kulturach, szczególnie we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego i na Kaukazie, były używane również w ten sposób.

Groby odkryte na stanowisku Zeda Simoneti pochodzą z I oraz II wieku n.e. W jednym z nich odnaleziono kości należące do dwóch osób, co świadczy o ponownym użyciu naczynia-trumny kilkadziesiąt lat później. Wśród darów grobowych znalazły się malowane naczynia, brązowe dzwoneczki, metalowe pierścienie i dekorowane brązowe bransolety, kamienne i szklane paciorki składające się w pełne kolorów naszyjniki czy w końcu żelazna broń.

W niektórych publikacjach i wielu opowieściach Kutaisi pojawia się jako starożytna Aja, miasto znane głównie z greckiego poematu „Argonautyki” Apolloniosa z Rodos, słynna stolica Kolchidy. Około 150 metrów od budynku stacji badawczej, na pobliskim placu w centralnwj części miasta znajduje się fontanna Kolchidy. Zdobią ją liczne złote postacie zwierzęt: konie, lwy, byki, barany, jelenie. To powiększone kopie malutkich figurek oryginalnie wykonanych z gliny, miedzi lub brązu, które odnaleziono podczas wykopalisk archeologicznych w całym kraju. Gruzini chcieli, by były dowodem na istnienie mitycznej Kolchidy, do której po złote runo wędrowali starożytni greccy wędrowcy – Argonauci. Być może kiedyś ten mit potwierdzą (lub znajdą dowody na zaprzeczenie) polscy archeolodzy.

Odkopanie cennego znaleziska jest zazwyczaj świętowane

Odkopanie cennego znaleziska jest zazwyczaj świętowane

Foto: mat. pras.

Archeologia
To nowy gatunek przodka człowieka? „Kluczowe dla zrozumienia naszej ewolucyjnej przeszłości"
Archeologia
Największa znana konstrukcja cywilizacji Majów. Naukowcy dokonali przełomowego odkrycia
Archeologia
„Niesamowity poziom wyrafinowania”. Nowe odkrycie zmienia pogląd na historię ludzkości
Archeologia
„Nowy obraz przeszłości”. AI pomogła odkryć zagadkę zmian w dawnej Europie
Archeologia
Nowe ustalenia na temat ewolucji człowieka. Naukowcy porównali czaszki małp człekokształtnych
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama