Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zdecydowała we wtorek, że bydgoski prokurator Przemysław W. znów będzie dostawał pełne prokuratorskie uposażenie, a nie jego 75 proc. Śledczy wygrał więc przed izbą większe pieniądze. Prokurator W. jest zawieszony w czynnościach służbowych do czasu zakończenia postępowania karnego, ma również uchylony immunitet.
Skąd jego kłopoty? W 2015 r. mężczyzna założył w domu podsłuch i nagrywał żonę. Wszystko to w związku ze sprawą rozwodową.
Jak twierdził, zrobił, by wykazać, że osoby, które miały być świadkami w ich sprawie rozwodowej, mogły być nakłaniane do składania fałszywych zeznań. O tym, co podsłuchał, prokurator miał opowiadać rodzinie.
Skończyło się to dla niego nie najlepiej. Sprawą zainteresowały się organa ścigania. Zachowanie prokuratora zostało zakwalifikowane jako złamanie art. 267 kodeksu karnego, czyli nielegalne uzyskanie informacji. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności albo do dwóch lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: