Adwokaci obawiają się nagrań w aresztach

Władze adwokatury alarmują, że w aresztach śledczych dochodzi do nagrywania rozmów adwokatów z klientami

Aktualizacja: 14.02.2008 08:13 Publikacja: 14.02.2008 00:30

Do nielegalnego kontrolowania ich spotkań z klientami mogą być wykorzystywane kamery, które montuje się w aresztach.

Ich obawy mają potwierdzać np. wypowiedzi strażników wobec aresztantów, z których ma wynikać, że nie tylko nagrano rozmowę, ale potem ją wykorzystano. Zresztą nie trzeba nawet nagrywać wypowiadanych słów, już z samych ruchów warg specjalista może odczytać treść rozmowy.

Naczelna Rada Adwokacka wskazuje w opublikowanej wczoraj uchwale, że używanie urządzeń nagrywających w aresztach śledczych prowadzi do naruszenia prawa do rzetelnego procesu.

W szczególności prawa do efektywnej i nieskrępowanej obrony oraz do kontaktowania się z obrońcą pod nieobecność innych osób. Korzystanie z takich środków technicznych budzi wątpliwości co do legalności ich stosowania oraz narusza prawo do prywatności.

– Jeśli rozmowa tymczasowo aresztowanego z obrońcą odbywa się po upływie 14 dni od aresztowania i jest nagrywana, to nie widzę podstawy do takiego działania – powiedział „Rzeczpospolitej” Krzysztof Petryna, sędzia warszawskiego Sądu Okręgowego (karnista). – Uchwała Naczelnej Rady Adwokackiej jest jednak mało precyzyjna i nie bardzo wiadomo, o jakiej sytuacji jest mowa, czy dotyczy np. także skazanych.

Na ogólnikowość uchwały wskazuje też mjr Luiza Sałapa, rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej. – Jeżeli tak poważna instytucja jak Naczelna Rada Adwokacka stawia tak poważne zarzuty, to aż się prosi o konkrety: w jakim areszcie, kiedy, wobec kogo zastosowano nagrywanie. Żebyśmy mogli to skontrolować i móc się odnieść do zarzutów. Ja o nagrywaniu rozmów nie słyszałam. Wiem natomiast, że adwokaci wielokrotnie wnosili do aresztów komórki, choć doskonale wiedzą, że im tego robić nie wolno.

Mecenas Piotr Sendecki, dziekan lubelskich adwokatów, którzy zainicjowali uchwałę, nie chciał mówić o szczegółach. Przyznał, że nie ma dowodu, aby nagrywano rozmowy (fonię, słowa). Nie ma natomiast wątpliwości, że w pomieszczeniach, gdzie dochodzi do spotkań adwokatów z aresztowanymi klientami, coraz częściej są kamery.

Tak czy inaczej wśród adwokatów panuje dość powszechna opinia, że ich rozmowy z aresztantami mogą być nagrywane. Tak uważa np. adwokat Jerzy Naumann, prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Naczelnej Rady Adwokackiej. Te obawy mają się potwierdzać, np. w rozmowach strażników z zatrzymanymi.

Aresztowany ma zagwarantowane prawo do nieskrępowanej rozmowy z adwokatem, co jednak nie oznacza jej tajności – wskazuje z drugiej strony dr Zbigniew Rau, specjalista ds. przestępczości zorganizowanej, były wiceminister sprawiedliwości.

– Chodzi o bezpieczeństwo, a nie prywatność. Cel regulacji jest taki, by nie dochodziło do przekazywania za pośrednictwem adwokata grypsów, instrukcji dla świadków czy przestępców.

Aby zaś strażnik czy administracja więzienna mogli przechwycić takie informacje, muszą słyszeć rozmowę. Niedopuszczalne byłoby natomiast wykorzystanie ich przeciwko oskarżonemu w procesie.

– Nie ma sporu, że monitoring (kamerowanie), zwłaszcza groźnych przestępców, ma podstawę prawną – wskazuje prof. Piotr Kruszyński, znany karnista. – Chodzi tylko o to, by go nie nadużywano.

– Chcieliśmy zwrócić uwagę na tę cienką granicę, na niepokojący nas problem – powiedziała „Rzeczpospolitej” Joanna Agacka-Indecka, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.

- Tymczasowo aresztowany: prokurator może w śledztwie w szczególnie uzasadnionym wypadku zastrzec, że będzie przy rozmowie obecny sam lub osoba przez niego upoważniona; ograniczenie to nie może być stosowane po upływie 14 dni od aresztowania.

- Skazany pozbawiony wolności może się porozumiewać z adwokatem bez obecności innych osób; korespondencja z nim nie podlega cenzurze i zatrzymaniu, a rozmowy w trakcie widzeń i telefoniczne nie są kontrolowane.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.domagalski@rp.pl

Do nielegalnego kontrolowania ich spotkań z klientami mogą być wykorzystywane kamery, które montuje się w aresztach.

Ich obawy mają potwierdzać np. wypowiedzi strażników wobec aresztantów, z których ma wynikać, że nie tylko nagrano rozmowę, ale potem ją wykorzystano. Zresztą nie trzeba nawet nagrywać wypowiadanych słów, już z samych ruchów warg specjalista może odczytać treść rozmowy.

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów