Wierzyciel spółki w upadłości nie może skutecznie domagać się cofnięcia bądź zawieszenia licencji syndykowi tej spółki. Tego właśnie wobec syndyka spółki z o.o. w upadłości domagał się Robert K., udziałowiec i członek rady wierzycieli tej spółki.
Zgodnie z ustawą o licencji syndyka, tylko minister sprawiedliwości może pozbawić licencji bądź ją zawiesić. Sąd prowadzący postępowanie upadłościowe ma prawo jedynie odwołać syndyka z tego postępowania.
Robert K. zwrócił się do ministra sprawiedliwości. Powołał się na art. 18 ust. 1 pkt 3 ustawy z 2007 r., który przewiduje cofnięcie licencji w razie rażącego naruszenia obowiązków syndyka. Zgodnie zaś z art. 20, minister sprawiedliwości zawiesza bądź może zawiesić prawa wynikające z licencji, jeżeli przeciwko syndykowi jest prowadzone postępowanie o przestępstwo umyślne bądź nieumyślne ścigane z oskarżenia publicznego.
Minister odmówił wszczęcia postępowania na wniosek Roberta K. ze względu na brak interesu prawnego, którego wymaga art. 28 kodeksu postępowania administracyjnego. W skardze do WSA Robert K. dowodził, iż jego interes prawny wynika z faktu, że jest udziałowcem i wierzycielem spółki. Jego zdaniem, syndyk działa na szkodę interesów wierzycieli, a prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie działania na szkodę spółki.
– Do października 2011 r. postępowanie w prokuraturze nie toczyło się przeciw komuś, lecz w sprawie działania na szkodę spółki. Dopiero w kwietniu 2012 r., prokuratura przedstawiła zarzuty m.in. syndykowi – wyjaśniała podczas rozprawy w WSA przedstawicielka ministra sprawiedliwości. – Minister nie mógł jednak wszcząć postępowania na wniosek Roberta K., ponieważ wnioskodawca nie miał interesu prawnego, którego wymaga art. 28 k.p.a. W związku z postępowaniem karnym wszczęte zostało natomiast z urzędu postępowanie wobec syndyka o zawieszenie praw wynikających z licencji.