Czy wyroki tzw. neosędziów będą ważne?
To jest kompletnie inny mechanizm niż ten poddawany krytyce. Konsekwencją proponowanych rozwiązań jest, dlatego właśnie utrzymanie co do zasady ważności prawomocnie rozstrzygniętych postępowań, z bardzo wąskimi, ograniczonymi możliwościami podważania wydanych już i prawomocnych wyroków. Jest natomiast pewne na tle orzecznictwa europejskiego, że status osób wadliwie powołanych musi być uporządkowany.
Wadliwość procedury nominacyjnej „ciąży” bowiem na tym statusie, stanowiąc przyczynę naruszenia prawa do niezależnego i bezstronnego sądu gwarantowanego zarówno w art. 6 Konwencji Europejskiej, jak i art. 45 Konstytucji.
Ten wniosek płynący z powszechnie obowiązującej wykładni zawartej w orzeczeniach europejskich musi być uwzględniony w każdym proponowanym projekcie odnoszącym się do naprawy i nie można udawać, że da się ten problem ukryć, schować pod dywan i na wszelki wypadek nie podnosić go w debacie publicznej.
Nie można też pominąć tego, że niektóre wyroki TSUE szły dalej niż tylko stwierdzenie samej wadliwości powołania czy mechanizmów osłabiających wymagany standard, ale stwierdzały wprost ,że sędziowie którzy wydali wyrok nie są sędziami ze względu na intensywność i kumulacje różnych okoliczności wskazujących na brak niezależności (dotyczyło to Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Skargi Publicznej – wyrok TSUE z 4 września 2025, a wcześniej przede wszystkim wyrok z 2o grudnia 2023 ), a także osób wchodzących w skład Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (wyrok TSUE z 15 lipca 2021).
Co stwierdziła w swojej opinii Komisja Wenecka
Podnoszony w prezentowanej krytyce argument niezgodności z opinią Komisji Weneckiej także nie jest poprawny. Opinia zwraca uwagę na fakt, że sędziowie powołani wadliwie nie mogą korzystać z takich samych gwarancji, które przysługują wszystkim innym prawidłowo powołanym sędziom, bo gdyby tak było to żaden instrument przywrócenia praworządności nie byłby możliwy do zastosowania, ze względu na zasadę „bezpieczeństwa kadencji ”,a więc sytuacja stawałaby się z chwilą wadliwej nominacji nieodwracalna , co podważałoby zasadę praworządności (pkt 15 opinii Komisji Weneckiej z 14 października 2024 ).
We wcześniejszej opinii z maja 2024 r., Komisja Wenecka stwierdza ,że wymóg bezpieczeństwa kadencji może mieć zastosowanie tylko wtedy , gdy odpowiednie powołanie , nominacja lub wybór zostały dokonane zgodnie z Konstytucją i standardami europejskimi. Wydaje się niewątpliwe, że oceny Komisji zmierzają do tego, aby przy dobrej identyfikacji mechanizmów deformujących nasz system, można było wprowadzić odpowiednie środki zaradcze.
Propozycje rozwiązań wyjścia z kryzysu rządów prawa, w którym tkwimy już od prawie 10 lat, mogą być zapewne łatwo poddawane krytyce, jeżeli zapomina się o całym skomplikowanym kontekście, w którym musi być przeprowadzona reforma, a który wymaga wyważenia i konfrontowania często sprzecznych racji, poszukiwania kompromisu, czynienia ustępstw, i ochrony pewności prawa. Jeśli pomija się te uwikłania, to bardzo łatwo jest wykazać, że coś do czegoś nie pasuje, jest wewnętrznie niespójne albo wykracza poza ustaloną zasadę. Można więc twierdzić, że wyodrębnienie różnych kategorii sędziów jest niespójne i wewnętrznie sprzeczne (w tym np. tzw. młodych sędziów pierwszy raz nominowanych na stanowisko sędziowskie przy udziale wadliwej KRS, co do których założeniem jest ustabilizowanie ich statusu i niemożliwość jego dalszego podważania; można też np. podważać zasadność innego potraktowania sędziów z zewnątrz i tych którzy przeszli na wyższe stanowisko sędziowskie już dysponując wcześniejszą nominacją prawidłowo otrzymaną).
„Lejtmotywem zmian jest przywrócenie możliwości funkcjonowania podstawowych zasad wyznaczonych przez Konstytucję i prawo europejskie”
Ale zasada proporcjonalności i racjonalnego ważenia racji i interesów wymaga dużo bardziej zniuansowanego podejścia niż prosty schemat interpretacyjny pomijający rozmaite dodatkowe uwikłania. W tej dziedzinie, niezwykle złożonej, nie ma idealnych dróg wyjścia i o tym warto pamiętać. Także o tym, gdzie leży przyczyna tej sytuacji i dokąd zmierzamy. Tymczasem nie traćmy z pola widzenia faktu, że wymagana reforma jest czymś w jakimś sensie niezwykłym i zupełnie nowym doświadczeniem w praktyce państw demokratycznych. Nie mamy dobrych punktów odniesień i dobrych przykładów, do których można by się odwołać. Ale nie wolno zapominać, że lejtmotywem tych zmian jest przywrócenie możliwości funkcjonowania podstawowych zasad wyznaczonych przez konstytucje i prawo europejskie. Trzeba sięgnąć do hierarchii norm i pierwszeństwa ich zastosowania – przy ustalaniu priorytetów zmian.
Zderzenie zasad wymaga decyzji o ograniczeniu jednej z nich, jeżeli więc chcemy odejść od zasady równego traktowania wszystkich osób powołanych na podstawie wadliwej procedury, to trzeba oczywiście wskazać i ważyć racje (np. w odniesieniu do młodych sędziów – brak innej możliwości wykonywania zawodu; czy dostrzeżenie różnicy w sytuacji prawnej tych ,którzy już , często od wielu lat wykonywali zawód sędziego, dysponując sędziowskim votum i tych którzy przyszli z zewnątrz , wykonując wcześniej inne profesje prawnicze). Sądzę, że te racje były mocno dyskutowane i stanowić mogą podstawę przekonania, że proponowane rozwiązania nie naruszają konstytucji.
Jedno jest pewne i możemy to powtórzyć. Niestandardowa sytuacja wymaga niestandardowych instrumentów naprawczych i ogromnej wyobraźni i wysiłku, aby wyjść z zapętlenia, w którym się znaleźliśmy. Państwo, które nie podejmie takiej próby sprzeniewierzy się swoim obowiązkom i narazi społeczeństwo na nieprzewidywalne trudne do oszacowania koszty.
Autor jest profesorem prawa, byłem prezesem Trybunału Konstytucyjnego i byłym sędzią TSUE, przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego