Reklama

Polska prezydencja ożywiła aktywność polskiego biznesu w Brukseli

Coraz więcej polskich firm dostrzega znaczenie udziału w unijnych procesach legislacyjnych i prezentowania swoich postulatów instytucjom UE. Jednorazowy zryw jednak nie wystarczy. Wpływanie na unijne decyzje wymaga konsekwencji i zaangażowania.

Publikacja: 11.11.2025 08:58

Polska prezydencja ożywiła aktywność polskiego biznesu w Brukseli

Foto: Bloomberg

Polskie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej ożywiło zaangażowanie krajowych firm w działania na rzecz wpływania na unijną legislację. Sam fakt sprawowania przez Polskę prezydencji stał się impulsem do działania dla firm, które wcześniej nie interesowały się unijnymi procesami decyzyjnymi. Wielu przedsiębiorców postanowiło po raz pierwszy odwiedzić Brukselę, zorganizować spotkania czy poszerzyć wiedzę o mechanizmach stanowienia prawa w UE. Skuteczna obecność w unijnej stolicy wymaga konsekwencji, długofalowej strategii i cierpliwości. Tylko wtedy polski biznes będzie w stanie realnie wpływać na kształt europejskich regulacji.

Po ponad dwóch dekadach członkostwa w Unii Europejskiej Polska wciąż uczy się w pełni wykorzystywać prawa wynikające z obecności we Wspólnocie, w tym możliwość wpływania na unijną legislację w ramach obowiązujących przepisów. Polskie przewodnictwo w Radzie UE może stać się impulsem do większego zaangażowania krajowych firm w Brukseli. Kluczowe jest jednak, by ten zryw, który obserwowaliśmy w czasie prezydencji, przerodził się w trwałe działania, oparte na konsekwencji i wytrwałości. Tylko wtedy bowiem przyniesie realne efekty w unijnej stolicy.

Często słyszymy od firm, że unijny proces legislacyjny jest skomplikowany i że ich zaangażowanie niewiele zmieni. Wciąż pokutuje przekonanie, że decyzje w UE zapadają gdzieś „ponad nami” i że polskie głosy niewiele mogą zmienić. Tymczasem doświadczenia ostatnich lat pokazują coś zupełnie przeciwnego: dobrze przygotowane, konsekwentne działania potrafią przynieść realne efekty – zarówno dla przedsiębiorców, jak i dla całych sektorów gospodarki.

Profesjonalny, oparty na faktach i długofalowy lobbing w Brukseli przynosi wymierne efekty – zarówno dla przedsiębiorców, jak i całych sektorów gospodarki

Sukcesy polskich firm w Brukseli

Jednym z przykładów skutecznych działań jest wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE (sprawa C-200/24) w sprawie zakazu reklamy aptek z połowy czerwca tego roku. Trybunał uznał, że polskie przepisy z 2012 r., które ograniczały możliwość informowania o działalności aptek wyłącznie do ich lokalizacji i godzin otwarcia, naruszały prawo Unii – w tym dyrektywę o handlu elektronicznym oraz zasady swobody świadczenia usług i przedsiębiorczości.

Reklama
Reklama

Tą decyzją Trybunał przychylił się do argumentów, ekspertyz i danych przedstawianych konsekwentnie przez Konfederację Lewiatan i Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET. Zwracaliśmy uwagę, że całkowity zakaz reklamy szkodził nie tylko przedsiębiorcom, ale również pacjentom, utrudniając im dostęp do informacji o oferowanych usługach, takich jak szczepienia, testy czy pomiar cukru. TSUE potwierdził, że przekazywanie takich informacji jest dopuszczalne, o ile odbywa się w sposób zgodny z zasadami etyki zawodowej.

Wyrok otworzył drogę do bardziej przejrzystej komunikacji aptek z pacjentami i lepszych warunków konkurencji na rynku. To przykład, jak działania prowadzone w Brukseli, w oparciu o regularny, merytoryczny dialog z instytucjami europejskimi, mogą przynieść realną zmianę. Gdy krajowy system zawiódł, skuteczne działania w Brukseli obroniły przedsiębiorców i ich prawa.

Polska prezydencja była ważnym momentem mobilizacji, ale prawdziwa siła naszego wpływu zależy od tego, czy ten zapał uda się utrzymać

Innym przykładem skutecznego wpływu na kształt unijnego prawa jest rozporządzenie SPC Manufacturing Waiver (SPC MW), które weszło w życie w 2022 r. Nowe przepisy umożliwiły europejskim producentom leków generycznych i biopodobnych wytwarzanie ich na eksport do państw trzecich jeszcze w trakcie obowiązywania ochrony patentowej.

Komisja Europejska szacuje, że rozporządzenie może przynieść unijnym systemom zdrowotnym oszczędności rzędu 3 mld euro rocznie i stworzyć około 25 tys. nowych miejsc pracy. Ponadto, rozporządzenie rozszerzyło dostęp do leków dla europejskich pacjentów.

Przyjęcie rozporządzenia poprzedziły wieloletnie działania Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego i Konfederacji Lewiatan, ukierunkowane na zapewnienie równych warunków konkurencji dla firm z UE. W ich ramach zbudowana została szeroka koalicja poparcia – ponad podziałami politycznymi – wśród europosłów, Komisji Europejskiej i Stałego Przedstawicielstwa RP przy UE. Przekazywaliśmy konkretne dane rynkowe pokazujące skalę strat, jakie ponosiły europejskie firmy wobec konkurencji spoza Unii. Towarzyszyły temu dziesiątki spotkań eksperckich i wydarzeń w Parlamencie Europejskim, a także wizyty studyjne umożliwiające bezpośredni dialog między przedstawicielami branży a decydentami unijnymi. W efekcie polskie firmy farmaceutyczne mogą dziś szybciej wprowadzać swoje produkty na rynek europejski i skuteczniej konkurować globalnie.

Reklama
Reklama

Wciąż uczymy się obecności w Brukseli

Przykładów skutecznych działań jest dużo więcej. Wszystkie one pokazują, że profesjonalny, oparty na faktach i długofalowy lobbing przynosi wymierne efekty – zarówno dla przedsiębiorców, jak i całych sektorów gospodarki. To także dowód na to, że polski głos w Brukseli może być słyszalny i skuteczny, jeśli jest poparty dobrze przygotowaną strategią i odpowiednio reprezentowany.

Warto uświadomić sobie, że wpływ na unijną legislację nie jest zarezerwowany wyłącznie dla największych europejskich korporacji czy wyspecjalizowanych kancelarii. Nie trzeba milionowych budżetów, by zostać zauważonym. Polskie organizacje biznesu i firmy, niezależnie od wielkości, również mogą zabierać głos i współkształtować kierunki europejskiej polityki. A jeśli dodać do tego fakt, że ok. 80 proc. regulacji obowiązujących przedsiębiorców powstaje w Brukseli, to czas zacząć myśleć o tym zaangażowaniu, nie jako o ekstrawagancji, ale o koniecznej inwestycji, na równi z zaangażowaniem w prawodawstwo krajowe.

Polska prezydencja była ważnym momentem mobilizacji, ale prawdziwa siła naszego wpływu zależy od tego, czy ten zapał uda się utrzymać. Coraz więcej firm i organizacji branżowych zaczyna rozumieć, że stała obecność w Brukseli to inwestycja w wpływ na kształt przepisów i w długofalową konkurencyjność polskich przedsiębiorstw. Koszt zaniechań będzie nie do przecenienia.

O autorkach

Kinga Grafa, Luana Żak

Kinga Grafa – zastępczyni dyrektor generalnej ds. europejskich Konfederacji Lewiatan.
Luana Żak – zastępczyni dyrektorki przedstawicielstwa Konfederacji Lewiatan w Brukseli.


Polskie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej ożywiło zaangażowanie krajowych firm w działania na rzecz wpływania na unijną legislację. Sam fakt sprawowania przez Polskę prezydencji stał się impulsem do działania dla firm, które wcześniej nie interesowały się unijnymi procesami decyzyjnymi. Wielu przedsiębiorców postanowiło po raz pierwszy odwiedzić Brukselę, zorganizować spotkania czy poszerzyć wiedzę o mechanizmach stanowienia prawa w UE. Skuteczna obecność w unijnej stolicy wymaga konsekwencji, długofalowej strategii i cierpliwości. Tylko wtedy polski biznes będzie w stanie realnie wpływać na kształt europejskich regulacji.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Błędowski: Migracja w USA – mity i fakty
Opinie Ekonomiczne
Prof. Karpa: Starcie USA–Chiny: ideologia czy technologia? No i co z tą Europą?
Opinie Ekonomiczne
Minister środowiska Tajwanu: Nasz udział w transformacji klimatycznej
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Dlaczego sukces lepiej widać z zewnątrz
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama