Reklama

Robert Kmieciak: Potrzebna prawdziwa reforma prokuratury

Te same rozwiązania ustrojowe, które niegdyś służyły do zapewnienia PZPR kontroli nad prokuraturą, nadal funkcjonują – uważa Robert Kmieciak, prokurator, prezes Lex Super Omnia.

Publikacja: 30.09.2025 04:38

Robert Kmieciak: Potrzebna prawdziwa reforma prokuratury

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Z najnowszego sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” wynika, że zaufanie do prokuratury spada i jest na poziomie 37 proc. Brak zaufania deklaruje 44 proc. Polaków. Jaka jest tego główna przyczyna?

To jest bardzo ważne, ale i jednocześnie trudne pytanie. Jak na organ, który jako jedyny w demokratycznym państwie prawnym powołany jest do stania na straży praworządności, to zaufanie nie jest wystarczająco wysokie. Przyczyny podzieliłbym na dwie, równoważne grupy. Z jednej strony są to powody, które mogą leżeć po stronie samej prokuratury, a związane są z kwestią organizacji pracy wewnątrz, prowadzeniem i nadzorowaniem przez prokuratorów postępowań przygotowawczych oraz przede wszystkim wykonywaniem przez nich funkcji oskarżyciela publicznego przed sądami. Nie mniej istotne są jednak przyczyny leżące poza prokuraturą, niezależne od nas.

To znaczy?

Mam tu na myśli organy, z którymi prokuratura współpracuje, czyli organy ścigania w tym przede wszystkim policję oraz sądy. Jeśli chodzi o policję, to mamy strukturalny problem związany z praktycznie całkowitą wymianą kadry dochodzeniowo-śledczej w ostatnich kilku latach i potężnymi brakami kadrowymi w tej formacji w komisariatach i komendach. Głównie dotyczą one właśnie wydziałów dochodzeniowo-śledczych i kryminalnych, gdzie obecnie pracują osoby w przeważającej większości niedoświadczone i wymagające przyuczenia. Warto powiedzieć, że przyczyną tego stanu rzeczy jest oczywiście również fatalne opłacanie tych funkcjonariuszy. Jeżeli policja ma przyciągać i zatrzymywać najlepszych fachowców dających rękojmię profesjonalnego wykonywania czynności procesowych, muszą być oni należycie opłacani. Chcę to wyraźnie podkreślić, jakość pracy policji ma bezpośrednie przełożenie na jakość pracy prokuratury. Zdecydowaną większość postępowań przygotowanych, które nadzoruje ta ostatnia (ponad 90 proc.), prowadzi właśnie policja. To ona przesłuchuje świadków, powołuje biegłych etc.

Czy zatem sugeruje pan, że niewydolność policji wpływa też na niekorzystne postrzeganie prokuratury?

Nie sugeruję, lecz stwierdzam to wprost. A o tym się w ogóle nie mówi.

Czytaj więcej

Czerwona kartka dla sądów. Nie ufa im ponad 57 proc. Polaków

A jak na ocenę pracy prokuratorów wpływają sądy?

Prokuratorzy w postępowaniach przygotowawczych w bardzo wielu czynnościach zależą od sądu. Zażalenia składane na ich decyzje czasami leżą w sądzie po kilka lat. Czasami czekamy na uzasadnienia wyroków przez pół roku lub nawet rok. My o tym nie mówimy, a może powinniśmy zacząć, bo to wszystko wpływa na szybkość naszego postępowania i niesłusznie powoduje negatywną ocenę naszej pracy przez społeczeństwo. Cóż z tego, że prokurator skieruje akt oskarżenia w medialnej sprawie, skoro później mija wiele miesięcy i nawet żadne posiedzenie nie jest wyznaczone.

Reklama
Reklama

Musimy pamiętać o tym, że prokuratura nie działa w próżni, sama dla siebie, tylko służy społeczeństwu. My dążymy do tego, żeby doprowadzić do oskarżenia, a później skazania osoby winnej popełnienia przestępstwa. Dopiero prawomocny wyrok stanowi podstawę oceny pracy prokuratora i prokuratury. Ale to jest proces, który z jednej strony na samym początku już jest niezależny od nas, bo zależy od skuteczności i profesjonalnego przygotowania policji oraz prawidłowego zgromadzenia materiału dowodowego na miejscu zdarzenia. Z drugiej strony na końcu zależy od profesjonalizmu niezawisłych, niezależnych i prawidłowo zorganizowanych sądów. A wiemy, z jakimi trudnościami boryka się obecnie sądownictwo, gdzie mamy do czynienia z gigantycznym problemem tzw. neosędziów, czyli orzekaniem przez osoby nieuprawnione, problemem wynikającym z niedopuszczalnego upolitycznienia Krajowej Rady Sądownictwa. Orzekanie przez takie osoby niweczy często trud prokuratorów.

W bardzo wielu przypadkach sądy nie działają jeszcze na podstawie akt elektronicznych. I nawet kiedy prokuratura funkcjonuje na aktach zdigitalizowanych i dowodach elektronicznych, to później w sądzie i tak wszystko odbywa się „na piechotę”, analogowo. To jednak tylko pierwsza grupa problemów zewnętrznych, które wpływają na funkcjonowanie prokuratury.

A druga grupa?

To niekorzystne uwarunkowania prawne, na podstawie których w jakimś stopniu funkcjonują prokuratura i prokuratorzy. Chodzi mi tu o nierozdzielenie funkcji prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości i upolitycznienie w ten sposób funkcjonowania prokuratury, a także wciąż nieuchylone przepisy tzw. ustawy kagańcowej, które w wielu miejscach są ustawowym bezprawiem. Nie muszę chyba wspominać o tym, że jako środowisko od wielu lat nie możemy się doprosić o zmianę przepisów procedury karnej związanych z uproszczeniem postępowań oraz o likwidację regulacji związanych z nadzorem, mających swój rodowód w stalinowskiej Polsce, a służących wywieraniu wpływu przez rządzących na prokuratorów. Te same rozwiązania ustrojowe, które niegdyś służyły do zapewnienia „przewodniej sile Narodu” – czyli PZPR – kontroli nad prokuraturą, nadal funkcjonują i nadal mogą być w złych rękach wykorzystywane do wywierania wpływu przez polityków na decyzje prokuratorów. Rozwiązania te muszą być zmienione. Czekamy też na uchylenie przepisów, których rodowód także wywodzi się z komunistycznego procesu karnego, powodujących skrajny i niepotrzebny formalizm, a dotyczących, na przykład przedłużeń postępowań przygotowawczych.

Czytaj więcej

Piotr Szymaniak: Tego Waldemar Żurek nie rozumie. I chyba nigdy nie zrozumie

W jakim stopniu prokuratura jest upolityczniona?

Zawsze, jeśli szefem prokuratorów będzie polityk, członek rządu, to prokuratura będzie podmiotem upolitycznionym. Dlatego głównym celem Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia (LSO) jest prokuratura niezależna od świata polityki, działająca w interesie zwykłych obywateli. Aby osiągnąć ten cel potrzebna jest jednak wola polityczna – ustanowienie przez parlament nowego Prawa o prokuraturze. My jesteśmy prokuratorami, nie politykami, i trzymamy się od polityki daleko, staramy się jednak przekonywać ludzi do naszych idei niezależności immanentnie połączonej z odpowiedzialnością.

A czy pod względem nacisków politycznych sytuacja jest lepsza, gorsza czy taka sama?

Na pewno jest inaczej, kiedy prokuratorem generalnym jest polityk, który szanuje zapisy konstytucji o tym, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym i że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Zawsze łatwiej jest mieć takiego szefa, niż tego, który tych cnót konstytucyjnych nie uważa za najważniejsze. Natomiast to nie zmienia kwestii fundamentalnej, że prokuratura nie jest organem niezależnym od władzy wykonawczej. A powinna być i o tym, jako stowarzyszenie Lex Super Omnia, mówimy od lat, w sposób zdecydowany i konsekwentny.

Reklama
Reklama

Nadal pan wierzy, że to się w końcu stanie?

Tu wchodzimy w zupełnie inną przestrzeń, w co ja wierzę, a w co nie. Pan się mnie zapytał, dlaczego w prokuraturze jest tak, a nie inaczej, ale i dlaczego prokuratura jest źle oceniana przez tak dużą część społeczeństwa. No dlatego, że prokuratura nie jest w stanie przeskoczyć wymienionych przeze mnie problemów, a nie ma – jak widać – politycznej woli co do tego, by rzeczywiście przeprowadzić prawdziwą reformę.

Zgoda, jeśli chodzi o czynniki zewnętrzne, ale jak sam pan powiedział, część problemów wynika z nie zawsze właściwej pracy samych prokuratorów czy organizacji pracy. I przezwyciężenie tych problemów wewnętrznych chyba leży w zasięgu prokuratury. Bo jeśli w głośnej medialnej sprawie piątki z Hajnówki sąd – komentując akt oskarżenia – mówi, że im bardziej prokurator starał się szukać dowodów, tym bardziej ich nie było, a mimo wszystko kieruje taki akt oskarżenia, to czyja to jest wina? Przecież nie sądu.

To jest po prostu stanowisko sądu, z którym prokurator może, że tak powiem, dyskutować tylko w formie procesowej, czyli złożyć zażalenie. Nie wiem, czy w tej sprawie prokurator podjął taką decyzję, czy nie.

Czytaj więcej

Sprawa Sławomira Nowaka umorzona. „To niecodzienne, bulwersujące, ale zgodne z prawem”

Dalej mamy permanentny problem z nadużywaniem tymczasowego aresztowania. „Najczęściej podejrzany przebywa w areszcie tyle, ile sobie życzy prokurator”, to cytat z felietonu mec. Jacka Duboisa. Nie jest to pogląd odosobniony.

To jest oczywiście wielokrotnie powtarzane w przestrzeni publicznej przekłamanie, uważane za prawdę. Przypominam, że prokurator jako strażnik praworządności jest swoistym mecenasem interesu publicznego – społecznego, a nie indywidualnego. Jeżeli w pojedynczych sprawach mogło dojść do niezasadnego zastosowania albo przedłużenia tego środka, to nie można na tej podstawie generalizować i wysuwać tezy o jego nadużywaniu. Pamiętajmy, że dysponentem osoby tymczasowo aresztowanej w postępowaniu przygotowawczym oczywiście jest prokurator, ale to sąd kontroluje stosowanie tego środka.

Dobrze pan wie o tym, że ta kontrola sądowa jest fikcją.

Absolutnie się z tym nie zgadzam. Ani ze swojego doświadczenia, a w praktyce prokuratorów, z którymi współpracuję, nie znam ani jednego przypadku, w którym środek zapobiegawczy byłby stosowany w taki sposób, jak pan to opisał. To figura retoryczna, która nie ma związku z rzeczywistością, a w sposób nieuprawniony uderza w nasze prokuratorskie środowisko. Na taką retorykę nie może być zgody.

Ale statystyki są jednoznaczne. Liczba stosowanych tymczasowych aresztów nie zmienia się dlatego, że sądy częściej lub rzadziej uwzględniają wnioski prokuratury. Ona się zmienia tylko dlatego, że w niektórych okresach prokuratorzy kierują więcej takich wniosków, gdy MS-PG jest bardziej konserwatywny, lub mniej, kiedy rządzi opcja bardziej liberalna. Natomiast współczynnik uwzględnień przez sądy jest zawsze na takim samym, bardzo wysokim poziomie.

To tym bardziej uważam, że ewentualne pretensje należy kierować do sądów, bo to one analizują przesłanki do zastosowania tego środka. One są bardzo rygorystyczne. Mało tego, każdy podejrzany ma prawo złożyć zażalenie i z tego co wiem, praktycznie zawsze jest ono składane.

Reklama
Reklama

I rzadko uwzględniane.

Sugeruje pan, że sędziowie w sądach okręgowych w Polsce w sposób nieprawidłowy analizują przesłanki, które legły u podstaw zastosowania w większości środków zapobiegawczych w postaci tymczasowych aresztowań? No to jest bardzo odważna teza.

Nie wiem, czy odważna, na pewno powszechna.

Pan mówi o powszechnym odczuciu, a to są zupełnie inne przestrzenie. Ja mówię w tym momencie jako prawnik, jako prokurator. I zapewniam, że moi koledzy i koleżanki zawsze bardzo skrupulatnie sprawdzają, czy przesłanki do wnioskowania o tymczasowe aresztowanie rzeczywiście istnieją. Proszę pamiętać o tym, że my, stojąc na straży praworządności i dbając o to, aby osoba poniosła odpowiedzialność karną za zarzucane jej przestępstwo – a można tymczasowo aresztować wyłącznie osobę podejrzaną, czyli taką, której zarzut popełnienia przestępstwa już sformułowano albo przedstawiono – musimy dbać o zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania. Bo jeżeli na przykład nie zastosujemy tymczasowego aresztowania, bo uznamy, że są przesłanki do zastosowania wolnościowych środków, a później taka osoba na przykład ucieknie poza granice kraju albo będzie się skutecznie ukrywać w Polsce, to pan redaktor zada mi pytanie, jak można było do tego dopuścić.

Wtedy w oczach społeczeństwa będzie funkcjonował obraz prokuratury jako organu niekompetentnego i nieskutecznego. Tu musimy ważyć dwie strony medalu.

Jak pan powiedział, jeden polityk – szef prokuratury – będzie zwolennikiem ostrzejszego karania i będzie oczekiwał od częstego stosowania tymczasowego aresztowania. Inny na odwrót. To może przetnijmy to wreszcie i uczyńmy prokuraturę organem niezależnym od takich nacisków i rozdzielmy wreszcie funkcje ministra i prokuratora generalnego. Tak, by działania, jakie podejmują prokuratorzy nie zależały od widzimisię polityków czy jakiejś racji politycznej, która nie zawsze koreluje z racją procesową. Prokuratura, żeby mogła być skuteczna i niezależna, musi być też i odpowiedzialna.

Czy przy niezależnej prokuraturze niemożliwe byłyby już takie sytuacje, jak ostatnio mieliśmy w sprawie byłego ministra Sławomira Nowaka? Jeden prokurator wnosi akt oskarżenia, sprawa jest mu odbierana, a wzięty z łapanki prokurator referent przychyla się do wniosku o jej umorzenie.

Trudno mi jest komentować sprawę, której akt nie widziałem i nie wiem, jakimi przesłankami kierował się prokurator kierujący akt oskarżenia a jakimi ten, który był na posiedzeniu i zgodził się ze stanowiskiem sądu, że należy postępowanie umorzyć. I czy prawdą jest, że prokuratorowi referentowi odebrano sprawę, czy też nie było tak, że odszedł do innej jednostki organizacyjnej? Z tego co wiem z przekazów medialnych, prokuratura oczekuje na uzasadnienie tej decyzji i później będzie podjęta decyzja o zaskarżeniu lub nie. Czekamy zatem na uzasadnienie sądu i decyzję prokuratury, dopiero wówczas będziemy mogli się uczciwie wypowiedzieć.

Reklama
Reklama

Chodzi mi tylko o to, czy można mieć zaufanie do organizacji, w której jest tak duże pole do ręcznego sterowania?

Chyba sam pan sobie odpowiada na to pytanie. Zgadzam się, że nie można, ale to jest ta kategoria przyczyn, która leży poza prokuraturą, bo nie od nas zależy przeprowadzenie rozdziału funkcji PG i MS. My niestety nie możemy stworzyć sobie prawa. Od tego są politycy, powinni w końcu wziąć się do roboty i zrobić prawo takie, które będzie skuteczne, prawdziwie prospołeczne i działające rzeczywiście w celu urzeczywistnienia demokratycznego państwa prawnego. A nie tak, jak jest teraz. Prokuratura powinna być ustawowo organem apolitycznym i chcemy być takim w rzeczywistości.

Chciałbym jeszcze pana zapytać o kondycję korpusu prokuratury i wewnętrzne konflikty, jakie trawią tę organizację. Czy nawet jeśli zostanie w odpowiedni sposób przeprowadzone uniezależnienie prokuratury, to sytuacja zmieni się nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Jeden z bardzo doświadczonych prokuratorów obserwując to, co się dzieje, stwierdził gorzko: prokuratura powinna zostać rozwiązana, a wszyscy wyrzuceni, tego nie da się naprawić. Zgadza się pan z tą diagnozą?

Słyszę takie głosy, że nie ma co reanimować, trzeba po prostu rozwiązać firmę i na nowo wszystko utworzyć. Może to jest sposób. Ja nie mówię, że nie. Natomiast musimy pamiętać o tym, jaką rolę i jaką funkcję pełni prokuratura w państwie i społeczeństwie, oraz jakie zadania ma do wykonania. Nie można tracić z pola widzenia ponad miliona spraw, które my rokrocznie w prokuraturze załatwiamy. I każda z tych spraw powinna być załatwiana tak samo, bo dla każdego obywatela, który wnosi zawiadomienie, ta jego sprawa jest najważniejsza. A pracy prawie 6 tys. osób nie może przysłaniać kilka spraw, które w danej chwili są dyskutowane w przestrzeni publicznej.

Oczywiście, że sytuacja się nie zmieni automatycznie po uniezależnieniu się prokuratury. To będzie proces bardzo długotrwały, kosztowny i trudny. Prokuratura musi być też niezależna w wymiarze wewnętrznym, tak, by każdy prokurator był przede wszystkim wewnętrznie niezależny, a to wymaga odpowiedzialności za podejmowane działania.

Czytaj więcej

Sprawa Bąkiewicza i „łamanie kręgosłupów”. Reformy prokuratury szybko nie będzie?

Trzeba przemodelować prawo dyscyplinarne prokuratorów, a także usuwać z naszych szeregów osoby, które zachowują się niegodnie albo naruszają niezależność prokuratury, a w razie potrzeby pociągać do odpowiedzialności karnej. Aby można było to skutecznie robić, potrzebne jest nowe prawo ustrojowe. Potrzebne jest też dokapitalizowanie prokuratury, bo niektóre moje koleżanki i niektórzy koledzy pracują w opłakanych warunkach, oraz wzmocnienie prokuratur wielkomiejskich, w tych ośrodkach, które notują największy napływ ludności. I co najważniejsze – trzeba godnie wynagradzać urzędników i asystentów prokuratorów. Bo bez nich ta organizacja nie ma szans działać efektywnie. Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk podjął decyzje o podwyżkach, które zostały bardzo dobrze przyjęte, ale czekamy na drugi krok i będziemy się o niego dopominać. Podwyżki dla pracowników Prokuratury, czyli na przykład sekretarek i sekretarzy, są dla LSO jednym z priorytetów. Cieszymy się z poprawy uposażeń pracowników prokuratury, ale chcemy zapewnić stałą, właściwą waloryzację wynagrodzeń. Odnieśliśmy tutaj sukces – MS-PG, któremu w toku spotkania przedstawiliśmy ten problem, zdecydował o powołaniu zespołu, który ma nad tym pracować. Będziemy jednak dalej dopominać się o efekty tych prac.

Z najnowszego sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” wynika, że zaufanie do prokuratury spada i jest na poziomie 37 proc. Brak zaufania deklaruje 44 proc. Polaków. Jaka jest tego główna przyczyna?

To jest bardzo ważne, ale i jednocześnie trudne pytanie. Jak na organ, który jako jedyny w demokratycznym państwie prawnym powołany jest do stania na straży praworządności, to zaufanie nie jest wystarczająco wysokie. Przyczyny podzieliłbym na dwie, równoważne grupy. Z jednej strony są to powody, które mogą leżeć po stronie samej prokuratury, a związane są z kwestią organizacji pracy wewnątrz, prowadzeniem i nadzorowaniem przez prokuratorów postępowań przygotowawczych oraz przede wszystkim wykonywaniem przez nich funkcji oskarżyciela publicznego przed sądami. Nie mniej istotne są jednak przyczyny leżące poza prokuraturą, niezależne od nas.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Administracja rządowa
KAS szykuje rewolucję. Auta skonfiskowane pijanym kierowcom kupisz przez internet
Prawo w Polsce
Sejm spuścił psy z łańcuchów – i to dosłownie. Ustawa łańcuchowa przyjęta
Sądy i trybunały
Jak doszło do środowej uchwały Izby Pracy? Winni Prusinowski i Miąsik
Aplikacje i egzaminy
Znamy wyniki egzaminów na aplikacje prawnicze. Gdzie kandydatom poszło najlepiej?
Prawo w Polsce
Kto w razie wojny może w pierwszej kolejności trafić do wojska?
Reklama
Reklama