Reklama

Jarosław Onyszczuk o kontrowersjach wokół Ewy Wrzosek: Prokurator na delegacji też jest prokuratorem

Prokurator delegowany nie staje się urzędnikiem. Jest nadal prokuratorem i dysponuje votum wynikającym z aktu powołania – mówi „Rzeczpospolitej” Jarosław Onyszczuk, prokurator, dyrektor Biura Prezydialnego Prokuratury Krajowej.

Publikacja: 28.09.2025 10:26

Jarosław Onyszczuk o kontrowersjach wokół Ewy Wrzosek: Prokurator na delegacji też jest prokuratorem

Warszawa, 22.09.2025. Radczyni generalna w biurze ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka prok. Ewa Wrzosek podczas konferencji prasowej w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości

Foto: Rafał Guz/PAP

Prokurator Ewa Wrzosek z końcem sierpnia 2025 r. objęła stanowisko radcy generalnego w biurze ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. We wrześniu otrzymała od niego zgodę na wykonywanie obowiązków prokuratorskich. Raz w tygodniu ma pracować jako prokurator. W środowisku prokuratorskim, co chętnie podchwyciły niektóre media, zawrzało. Mówi się, że jest to sytuacja bezprecedensowa. Czy tak jest rzeczywiście? Czy to jest jakaś szczególna sprawa?

Sytuacja związana z wykonywaniem przez prokuratora delegowanego do Ministerstwa Sprawiedliwości, Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury czy też Prokuratury Krajowej czynności prokuratorskich jest o tyle precedensowa, że dotąd, mimo obowiązujących przepisów i wymagań ustawowych, nie realizuje się zasadniczo tego obowiązku. Warto wspomnieć, że przepis art. 4 ustawy – Prawo o prokuraturze wskazuje, iż każdy prokurator, bez wyjątku, wykonuje czynności związane z prowadzeniem lub nadzorowaniem postępowań przygotowawczych oraz sprawowaniem funkcji oskarżyciela publicznego, chyba że zostanie zwolniony z realizacji tych obowiązków. „Rzeczpospolitej”

Tego rodzaju rozwiązanie było odpowiedzią na zgłaszane w środowisku prokuratorskim zarzuty co do części prokuratorów, którzy często zajmowali się wykonywaniem innych zadań. Chociaż najczęściej ostrze krytyki było formułowane względem prokuratorów z nadzoru. Z tego też powodu – i pamiętam to dokładnie – w 2014 r. wprowadzono w regulaminie prokuratorskim przepis nakazujący wszystkim prokuratorom prowadzenie postępowań przygotowawczych lub alternatywnie sprawowanie funkcji oskarżycielskiej.

W ustawie z 2016 r. projektodawcy poszli krok dalej i wprowadzili obowiązek wykonywania wskazanych czynności, czyli tzw. obowiązkowego referatu dla wszystkich. W ślad za tym poszły obowiązkowe dyżury. Wszyscy doskonale wiedzieli, że jest to rozwiązanie fikcyjne, ale niestosowanie się do tego wymogu było powszechne. Pamiętam, że aby uzyskać informację o obowiązkowym referacie w Prokuraturze Krajowej, jako stowarzyszenie Lex Super Omnia musieliśmy iść aż do sądu administracyjnego.

Czytaj więcej

Ewa Wrzosek: Adama Bodnara i mnie poróżniły priorytety

A czy delegowani prokuratorzy zostali zwolnieni z referatu? Spraw są tysiące.

Z obowiązkowego referatu nie zostali zwolnieni prokuratorzy delegowani poza jednostki organizacyjne prokuratury, np. do Ministerstwa Sprawiedliwości. Co więcej, rozporządzenie z 1 marca 2019 r. w sprawie delegowania prokuratorów w paragrafie 3 zawiera zapis wskazujący na to, że prokurator generalny lub prokurator krajowy mogą określić zakres zadań związanych z prowadzeniem postępowań przygotowawczych prokuratorowi delegowanemu. Przewidziano zatem łączenie pracy na delegacji z obowiązkowym referatem.

Reklama
Reklama

W tej sytuacji wykonywanie tych obowiązków przez prokuratora delegowanego uznać należy za pożyteczną inicjatywę. Inną rzeczą jest to, czy prokuratura jest przygotowana na zapewnienie prokuratorowi wykonywania ustawowego obowiązku i czy rzeczywiście istnieje realna możliwość efektywnego  prowadzenia referatu. Istota zagadnienia sprowadza się bowiem do tego, czy formułowane, nie tylko wewnątrz środowiska, postulaty dotyczące konieczności wykonywania obowiązków tzw. prokuratorskich, przez które rozumiemy prowadzenie i nadzorowanie postępowań oraz sprawowanie funkcji oskarżycielskiej przez wszystkich prokuratorów stanowią demagogiczne hasła, które ze swej istoty nie mogą być realnie zrealizowane. Okazuje się bowiem, iż referat dla każdego prokuratora jest fikcją i to na wielu płaszczyznach, o czym powszechnie w środowisku wiadomo. Nie chcemy się do tego przyznać, ale rzeczywistość jest taka, że prokuratura jako dość złożony organizm wymaga także realizacji przez prokuratorów zadań niemających nic wspólnego z procesem, a zapewniających możliwość wykonywania zadań przez prokuratorów liniowych, ewentualnie bieżące funkcjonowanie instytucji. Tak jest np. w Prokuraturze Krajowej, która nawet do czasu powołania zespołów śledczych nie była przygotowana do zapewnienia obsługi prokuratorów prowadzących postępowanie. I nie jest to zarzut, ale stwierdzenie pewnego oczywistego faktu, który powinien dotrzeć do środowiska i być przyjęty do wiadomości: że zadania prokuratorów nie ograniczają się tylko do ustawowego zapisu z art. 3 paragraf 1 pkt 1 ustawy.

Czytaj więcej

Prokurator Ewa Wrzosek wraca do Ministerstwa Sprawiedliwości

Czy są jakieś inne przypadki takich delegacji prokuratorów do MS, którzy potem prowadzili sprawy? Czy prokurator Wrzosek jest pierwsza?

Znam jeden przypadek prokuratora, który prowadził postępowania pozostając na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości i kwestia w swoim czasie była przedmiotem komentarzy w internecie. Oczywiście dotyczy to mnie. W grudniu 2023 r. zostałem delegowany z dnia na dzień do Ministerstwa Sprawiedliwości. W tym czasie pracowałem w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów w Warszawie, która była jednostką bardzo obciążoną i z dużymi brakami kadrowymi. W referacie pozostawało mi około 80 spraw, z których część była już w fazie znacznego zaawansowania. Zaproponowałem, że pomimo pracy w MS będę te sprawy kończył i wówczas skorzystałem z przepisów rozporządzenia, a prokurator generalny Adam Bodnar wyraził na to zgodę, określając obowiązki w tym zakresie. W zasadzie do listopada 2024 r. wykonywałem dodatkowo obowiązki w prokuraturze mokotowskiej, a także w miarę możliwości wykonywałem funkcje oskarżyciela, co zresztą czynię do dzisiaj. W późniejszym okresie obowiązki te łączyłem z zadaniami dyrektora Biura Prezydialnego. Okazało się, że nie było to proste zadanie. I nie chodzi o względy prawne, ale realną możliwość łączenia pracy na dwóch etatach. Muszę przyznać, iż podejmując decyzję w tym przypadku miałem na względzie chęć pomocy kolegom – nie chciałem zostawiać im tak nagle referatu. Zazwyczaj bowiem przed delegacją prokurator ma czas, aby uporządkować referat i w jakimś czasie skończyć sprawy. Ponieważ w tym przypadku stało się to nagle, postanowiłem dalej zajmować się referatem. Chciałem przy okazji – i była to dodatkowa motywacja – zweryfikować wspomniane postulaty o obowiązkowym referacie.

Do listopada 2024 r. wykonywałem dodatkowo obowiązki w prokuraturze mokotowskiej, a także w miarę możliwości wykonywałem funkcje oskarżyciela, co zresztą czynię do dzisiaj. W późniejszym okresie obowiązki te łączyłem z zadaniami dyrektora Biura Prezydialnego. Okazało się, że nie było to proste zadanie.

Jarosław Onyszczuk, prokurator

Nie będę już opisywał, jak wyglądała moja praca, bo jest to temat na dłuższą dyskusję. Mogę jedynie wspomnieć, że blisko dwa miesiące zajęła kwestia informatyczna dopuszczenia mnie do systemu, który wraz z zapisem o delegacji mnie z niego wyrzucił. W każdym razie nie był to bardzo duży wysiłek, aby połączyć pracę na dwóch etatach. Nie to jednak jest najważniejsze. Prokuratorzy są przyzwyczajeni do trudnej pracy. Okazało się bowiem, że przy okazji pojawiło się wiele kwestii, których początkowo sobie nie uświadamiałem, rodzących niebezpieczeństwo dla efektywności pracy. Praca poza siedzibą prokuratury, brak stałej dostępności prokuratora referenta dla stron procesowych, policji, konieczność wyznaczania terminów czynności są tymi czynnikami, które negatywnie wpływają na bieg postępowania. To nie jest tylko wiedza i doświadczenie, ale wiele prozaicznych, a często terminowych działań. W sposób empiryczny stwierdziłem, że prokurator pozostając poza jednostką prokuratury nie ma możliwości w sposób efektywny prowadzić postępowań. W moim przypadku udało się uniknąć negatywnych konsekwencji, ale tylko i wyłącznie ze względu na wsparcie z wewnątrz prokuratury i nadzwyczajną pomoc współpracującej wcześniej ze mną prokurator, której bardzo dziękuję. Wykonywała bowiem czynności w moim zastępstwie i była moim pośrednikiem w kontaktach ze stronami procesowymi. Muszę przyznać, że było to niezwykle cenne doświadczenie, które pozwoliło mi wyrobić sobie absolutnie negatywną ocenę populistycznych zapisów ustawy.

Czytaj więcej

Prokuratura ogłasza raport o śledztwach z czasów PiS. Możliwe dyscyplinarki
Reklama
Reklama

Co może na tym ugrać minister sprawiedliwości – prokurator generalny?

Prokurator generalny, który jest naczelnym organem prokuratury kierującym jej pracą i mającym dostęp do wszystkich informacji, niczego nie ugrywa i generalnie myślenie w tych kategoriach uznaję za przejaw nieuzasadnionej podejrzliwości.

Jeżeli prokurator uznaje, że może realizować czynności w prokuraturze macierzystej, a prokurator generalny wyraża na to zgodę, to nie ma w tym nic złego. Nadzwyczajne jest to, że dotąd tego rodzaju łączenia obowiązków się nie praktykuje, a wspomnianą wielokrotnie zasadę obowiązkowego referatu uznaje się za fikcję i łamanie przepisów się toleruje. Mam nadzieję, że kolejne doświadczenia w tym zakresie, nie wykluczam, że inne niż moje, pozwolą na sformułowanie innego głosu w dyskusji. Zdaję sobie sprawę, że moje stanowisko może być ocenione krytycznie w środowisku, ale jest ono zbudowane na konkretnym doświadczeniu. Być może doświadczenia prokurator Ewy Wrzosek wesprą moje stanowisko, które jest krytyczne wobec wspomnianych rozwiązań.

Czy Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, w której pan zasiada, przewiduje zmiany w tym zakresie?

Absolutnie: zupełnie inaczej podchodzimy do kwestii referatu i dostrzegamy, że prokuratorzy realizują również szereg innych zadań, w tym także tych wykonywanych w imieniu i na rzecz prokuratora generalnego.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Czerwona kartka dla sądów. I nie tylko dla nich

Czy coś jest na rzeczy: czy zatem obecnie na pewno wszystko dzieje się zgodnie z prawem?

Wydaje mi się, że w zasadzie odpowiedziałem na to pytanie. Oczywiście prowadzenie postępowań przygotowawczych przez prokuratora pozostającego na delegacji w MS, KSSiP czy też Prokuraturze Krajowej nie jest naruszeniem przepisów. Prokurator delegowany nie staje się urzędnikiem. Jest nadal prokuratorem i dysponuje votum wynikającym z aktu powołania.

Jarosław Onyszczuk jest prokuratorem, byłym członkiem zarządu stowarzyszenia Lex Super Omnia, za poprzednich rządów był jedną z osób, które sprzeciw wobec „dobrej zmiany” w prokuraturze przypłaciły m.in. degradacjami, w jego przypadku sąd wyrokiem z 2023 r. uznał to za dyskryminację w pracy

Prokurator Ewa Wrzosek z końcem sierpnia 2025 r. objęła stanowisko radcy generalnego w biurze ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. We wrześniu otrzymała od niego zgodę na wykonywanie obowiązków prokuratorskich. Raz w tygodniu ma pracować jako prokurator. W środowisku prokuratorskim, co chętnie podchwyciły niektóre media, zawrzało. Mówi się, że jest to sytuacja bezprecedensowa. Czy tak jest rzeczywiście? Czy to jest jakaś szczególna sprawa?

Sytuacja związana z wykonywaniem przez prokuratora delegowanego do Ministerstwa Sprawiedliwości, Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury czy też Prokuratury Krajowej czynności prokuratorskich jest o tyle precedensowa, że dotąd, mimo obowiązujących przepisów i wymagań ustawowych, nie realizuje się zasadniczo tego obowiązku. Warto wspomnieć, że przepis art. 4 ustawy – Prawo o prokuraturze wskazuje, iż każdy prokurator, bez wyjątku, wykonuje czynności związane z prowadzeniem lub nadzorowaniem postępowań przygotowawczych oraz sprawowaniem funkcji oskarżyciela publicznego, chyba że zostanie zwolniony z realizacji tych obowiązków. „Rzeczpospolitej”

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Sądy i trybunały
Sędzia Trybunału Stanu: Tusk i Żurek naciskają na Trybunał i jego członków
Sądy i trybunały
Przemysław Rosati: sprawa immunitetu Manowskiej nie jest formalnie zamknięta
Sądy i trybunały
Jak doszło do środowej uchwały Izby Pracy? Winni Prusinowski i Miąsik
Nieruchomości
Rząd zmienia przepisy o spółdzielniach i wspólnotach. Oto szczegóły
Prawo w Polsce
Kto w razie wojny może w pierwszej kolejności trafić do wojska?
Reklama
Reklama