Reklama

Sędzia Trybunału Stanu: Waldemar Żurek i Donald Tusk naciskają na Trybunał i jego członków

Postępowanie Trybunału Stanu w sprawie immunitetu Małgorzaty Manowskiej przebiegło zgodnie z prawem, choć zabrakło zwykłej rozmowy i empatii. Waldemar Żurek i Donald Tusk w pewnym sensie naciskają na Trybunał i jego członków - uważa Maciej Zaborowski, sędzia Trybunału Stanu.

Publikacja: 25.09.2025 04:55

Sędzia Trybunału Stanu: Waldemar Żurek i Donald Tusk naciskają na Trybunał i jego członków

Foto: materiał prasowy

Umorzenie postępowania immunitetowego Małgorzaty Manowskiej to bezprawie w czystej postaci. Nastąpiło bez podstawy prawnej, w niewłaściwym składzie, w nieznanej ustawowej procedurze – twierdzi Przemysław Rosati, jeden z sędziów tego Trybunału. Czy zgadza się pan z nim?

Nie tylko nie zgadzam się z tymi twierdzeniami, ale jestem nimi głęboko poruszony. Długo zastanawiałem się, czy wypowiadać się w sprawach związanych z Trybunałem Stanu, bowiem uważam, że rolą członków Trybunału Stanu jest orzekać, a nie prowadzić dyskusję za pośrednictwem mediów. Skłoniły mnie jednak ku temu wypowiedzi niektórych moich kolegów z Trybunału przekazujących co najmniej niepełny stan faktyczny i wybiórczo odnoszących się do stanu prawnego w tej sprawie. Dodam, że nie zazdroszczę składowi, który podjął decyzję umarzającą postępowanie. Ja zostałem wyłączony z rozpoznawania tej sprawy, ponieważ składałem zeznania w Prokuraturze Krajowej i uważam, że wyłączenie było całkowicie słuszne.

Niestety przy rozstrzyganiu tej sprawy zabrakło zwykłej wcześniejszej rozmowy i empatii po obu stronach. Nie oszukujmy się, w Trybunale Stanu jest wiele rozbieżnych stanowisk i światopoglądów. Zasiadam w Trybunale po raz trzeci i widziałem już różne spory, ale nigdy nie dochodziło do tego typu scen, których byliśmy świadkami w ostatnich tygodniach.

Czytaj więcej

Przemysław Rosati: sprawa immunitetu Manowskiej nie jest formalnie zamknięta

Zostawmy na razie te aspekty na boku. Czy do umorzenia tej sprawy doszło – jak twierdzą niektórzy – bezprawnie?

Nie widzę żadnych podstaw do takiego twierdzenia. Uważam, że całość procesu w tej sprawie przebiegła zgodnie z obowiązującym prawem. Choć oczywiście obrazki, które zapamiętamy nie są powodem do dumy. Niestety w związku z okolicznościami, w których odbywały się te posiedzenia, skład orzekający wybrał najlepsze ze wszystkich złych rozwiązań, którymi dysponował. Podkreślę przy tym, że orzeczenie, o którym rozmawiamy ma charakter ściśle formalny, stwierdza de facto, że w Trybunale w momencie orzekania brak było kworum do podjęcia decyzji. I ja się z tym zgadzam.

Wokół umorzenia tej sprawy jest jednak niemało kontrowersji. Wymieńmy chociażby wyłączenie większości sędziów Trybunału, nieoczekiwaną zmianę terminu posiedzenia czy stosowanie spornej w tym przypadku procedury karnej. Jak pan to ocenia?

Głównym problemem jest w tym przypadku powszechny od lat relatywizm prawny. Uważam, że co najmniej 9 na 10 prawników zapytanych o tę sprawę zanim stało się o niej głośno, odpowiedziałoby, że w procedurze immunitetowej przed Trybunałem Stanu stosuje się kodeks postępowania karnego, bo jest to norma o charakterze gwarancyjnym. Jeżeli nie stosowalibyśmy w tej sprawie art. 40 i art. 41 k.p.k. regulujących wyłączenie sędziego, to mogłoby dojść do sytuacji, w której choćbym ja występował najpierw w todze sędziowskiej, a po chwili zdjąłbym ją i przeszedł na ławę obrony, aby reprezentować prezes Manowską. Zresztą w tej kwestii niekonsekwentna jest sama prokuratura, która najpierw twierdziła, że w przypadku postępowania immunitetowego przed Trybunałem Stanu nie stosujemy norm kodeksu postępowania karnego, a następnie wniosła o wyłączenie dwóch członków Trybunału Stanu powołując się wprost na te normy. Słuszność tej argumentacji potwierdza także orzecznictwo polskich sądów, Sądu Najwyższego, a także międzynarodowych trybunałów.

Reklama
Reklama

A co z ruchomym terminem posiedzenia w sprawie immunitetu prezes Manowskiej?

Wyjaśnijmy. Na posiedzeniu trzeciego września przewodniczący Piotr Andrzejewski podjął decyzję o zarządzeniu przerwy bez terminu. Po tym, jak opuścił salę, w ocenie większości członków Trybunału Stanu, przewodnictwo przejął – zgodnie z obowiązującym regulaminem – najstarszy wiekiem sędzia Józef Zych, który zmienił termin zarządzonej przerwy do 22 września. Przewodniczący Andrzejewski uchylił to zarządzenie do czego miał prawo. Nie widzę w tym nic kontrowersyjnego.

Czytaj więcej

Trybunał Stanu umorzył sprawę immunitetu Małgorzaty Manowskiej. W tle spór o status prokuratora

A czy widzi pan jakiekolwiek nieprawidłowości w procedowaniu Trybunału Stanu w sprawie immunitetu prezes Manowskiej?

Normą ustawową jest orzekanie przez Trybunał Stanu w sposób jawny, czyli przy udziale publiczności, a tak się nie stało. Trybunał orzekał z wyłączeniem jawności. Uważam, że nie było to prawidłowe i mam co do tego zastrzeżenia. Nie może być to jednak podstawą do kwestionowania samego rozstrzygnięcia.

Czy sprawa ta jest definitywnie zamknięta?

Nie jest definitywnie zamknięta. Jestem przekonany, że sprawa ta do nas wróci. Zakładam, że prokuratura ponowi wniosek o wyłączenie immunitetu pani profesor Małgorzaty Manowskiej i ta sprawa stanie się przedmiotem orzekania przez pełny skład Trybunału Stanu. Dlatego też wypowiedzi samych członków Trybunału Stanu powinny być wyważone i ostrożne. W mojej ocenie całkowicie niedopuszczalne jest organizowanie z udziałem członków Trybunału Stanu pikiet politycznych i happeningów przed budynkiem Sądu Najwyższego.

Co pan sądzi o zachowaniu sędziego Piotra Andrzejewskiego, który na posiedzeniu 3 września używał wulgaryzmów i odepchnął krzesło, na którym siedział inny członek Trybunału? Minister sprawiedliwości pyta teraz prokuratury, czy w tej sprawie prowadzone jest postępowanie.

Znam wypowiedzi ministra Waldemara Żurka, który razem z premierem Donaldem Tuskiem w pewnym sensie naciskają na Trybunał Stanu i jego członków. Znamienne w tym kontekście jest to, że podstawową rolą immunitetu w Trybunale Stanu jest ochrona właśnie przed zakusami polityków i naciskami na orzekanie. Zaś podstawową rolą Trybunału jest orzekać w sprawach skierowanych do niego przez Sejm. Postępowanie związane z uchyleniem immunitetu pani prezes Manowskiej jest kwestią całkowicie drugorzędną z punktu widzenia ustrojowej roli Trybunału Stanu.

Trzeciego września część członków Trybunału Stanu jeszcze przed wyjściem na salę rozpraw, w pewnym sensie sprowokowała przewodniczącego Piotra Andrzejewskiego. Jest on osobą starszą, zachował się bardzo emocjonalnie, zakładam, że w dobrej wierze. Mimo to taki sposób zachowania nie powinien mieć miejsca na sali rozpraw. Dodam, że także zachowanie pozostałych członków Trybunału pozostawiało dużo do życzenia i nie licowało z powagą tego miejsca. Wygrały niestety emocje. Absolutnie nie jest to jednak sprawa, którą powinna zajmować się prokuratura czy nawet rzecznik dyscyplinarny adwokatury.

Reklama
Reklama

Niektórzy sędziowie Trybunału chcą zwołania posiedzenia pełnego składu, aby zmienić regulamin. Ma to według nich zapobiec sterowaniu Trybunałem przez jedną osobę. Czy taka zmiana jest potrzebna?

Uważam, że jest potrzeba zmian w regulaminie Trybunału Stanu. Już dawno powinniśmy spotkać się w tej sprawie zarówno formalnie, jak i wcześniej nieformalnie. Nie mam nic przeciwko rozmowie i ewentualnym zmianom w regulaminie.

Co zatem trzeba zmienić w regulaminie Trybunału Stanu?

Przede wszystkim należałoby wpisać do regulaminu zasadę wyznaczania składów w formie losowania, która funkcjonuje w praktyce już od dawna. Warto to formalnie ukonstytuować. Dobrze byłoby też rozważyć wpisanie zasady, aby to przewodniczący każdego składu orzekającego wyznaczał terminy rozpraw. Tak aktualnie nie jest.

Maciej Zaborowski – adwokat, członek Trybunału Stanu od 2018 r.

Czytaj więcej

To dlatego Małgorzata Manowska nie straciła immunitetu

Umorzenie postępowania immunitetowego Małgorzaty Manowskiej to bezprawie w czystej postaci. Nastąpiło bez podstawy prawnej, w niewłaściwym składzie, w nieznanej ustawowej procedurze – twierdzi Przemysław Rosati, jeden z sędziów tego Trybunału. Czy zgadza się pan z nim?

Nie tylko nie zgadzam się z tymi twierdzeniami, ale jestem nimi głęboko poruszony. Długo zastanawiałem się, czy wypowiadać się w sprawach związanych z Trybunałem Stanu, bowiem uważam, że rolą członków Trybunału Stanu jest orzekać, a nie prowadzić dyskusję za pośrednictwem mediów. Skłoniły mnie jednak ku temu wypowiedzi niektórych moich kolegów z Trybunału przekazujących co najmniej niepełny stan faktyczny i wybiórczo odnoszących się do stanu prawnego w tej sprawie. Dodam, że nie zazdroszczę składowi, który podjął decyzję umarzającą postępowanie. Ja zostałem wyłączony z rozpoznawania tej sprawy, ponieważ składałem zeznania w Prokuraturze Krajowej i uważam, że wyłączenie było całkowicie słuszne.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Prawo karne
Sprawa Sławomira Nowaka umorzona. „To niecodzienne, bulwersujące, ale zgodne z prawem”
Prawo drogowe
Ukraińcy będą musieli zarejestrować auta w Polsce i zapłacić za badania techniczne
W sądzie i w urzędzie
Nowinka w mObywatelu. Ucieszy wnioskujących o wydanie dowodu osobistego
Nieruchomości
Rząd zmienia przepisy o spółdzielniach i wspólnotach. Oto szczegóły
Prawo w Polsce
Kto w razie wojny może w pierwszej kolejności trafić do wojska?
Reklama
Reklama