Umorzenie postępowania immunitetowego Małgorzaty Manowskiej to bezprawie w czystej postaci. Nastąpiło bez podstawy prawnej, w niewłaściwym składzie, w nieznanej ustawowej procedurze – twierdzi Przemysław Rosati, jeden z sędziów tego Trybunału. Czy zgadza się pan z nim?
Nie tylko nie zgadzam się z tymi twierdzeniami, ale jestem nimi głęboko poruszony. Długo zastanawiałem się, czy wypowiadać się w sprawach związanych z Trybunałem Stanu, bowiem uważam, że rolą członków Trybunału Stanu jest orzekać, a nie prowadzić dyskusję za pośrednictwem mediów. Skłoniły mnie jednak ku temu wypowiedzi niektórych moich kolegów z Trybunału przekazujących co najmniej niepełny stan faktyczny i wybiórczo odnoszących się do stanu prawnego w tej sprawie. Dodam, że nie zazdroszczę składowi, który podjął decyzję umarzającą postępowanie. Ja zostałem wyłączony z rozpoznawania tej sprawy, ponieważ składałem zeznania w Prokuraturze Krajowej i uważam, że wyłączenie było całkowicie słuszne.