Pomoc prawna z urzędu nie musi być ciężarem dla adwokata czy radcy. W warszawskiej Radzie Adwokackiej rozważa się stworzenie listy chętnych do występowania w urzędówkach: jednej dla spraw karnych, drugiej cywilnych.
Prawnik z urzędu, tzw. prawo ubogich, to wielowiekowa tradycja.
- Troskę państwa poznaje się po tym, jak dba o najsłabszych, którzy nie są prawniczo zaradni. Ale pomocy tej musi udzielać profesjonalny prawnik, aby nie była fikcją - wskazuje mec. Wojciech Bergier.
Tymczasem skarg na pełnomocników z urzędu jest bez liku. Nie mówiąc o takich z pozoru drobnych niezręcznościach (ale obrazujących motywację prawnika) jak ta, że zanim zacznie wystąpienie przed sądem, zastrzega, że broni z urzędu.
W środę zadzwonił do "Rz" Bogdan R., który prowadzi skomplikowany i ciągnący się od lat spór. Pełnomocnik z urzędu, najwyraźniej przytłoczony ogromem akt, powiedział, że nie widzi siebie w roli jego obrońcy. Czytelnik musiał więc prosić izbę o zmianę prawnika.