Mecenasi uważają, że kiedy proces karny zmusi do wypowiedzenia się obie strony (taki projekt jest już w Sejmie), w wielu sprawach bez wsparcia biegłego mogą mieć problemy z obroną. Już dziś o jego opinię czy ekspertyzę nie jest łatwo. Biegli działają bowiem głównie na polecenie policji, prokuratury i sądów.
Ekspert niezbędny
Przygotowana przez rząd nowelizacja procedury karnej przewiduje rewolucyjne rozwiązanie: sąd ma przeprowadzać dowody na wniosek stron, a z urzędu jedynie w wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych wypadkach. Będzie też zwolniony z szukania dowodów winy oskarżonego, gdy oskarżyciel się nie kwapi, by je dostarczyć. Średnio dowód z opinii biegłego jest wykorzystywany w co trzeciej sprawie przed sądem. Częściej jest niezbędny w sprawach wypadkowych, gospodarczych i karnych czy związanych z badaniem wiarygodności dokumentów. Ale nie tylko. Poznański mecenas Mariusz Paplaczyk musiał ustalić fazy wegetacji lipy (chodziło o to, czy drzewo miało liście w określonym czasie). Opinia fachowca miała być dowodem na potwierdzenie lub zaprzeczenie słów świadka, który twierdził, że widział z balkonu, jak kobieta, która ucierpiała w wypadku drogowym, wtargnęła na jezdnię na czerwonym świetle. Jeśli drzewo miało liście, widoczność byłaby mocno ograniczona.
– Informacje z Internetu mogły się okazać zbyt słabym argumentem – tłumaczy mecenas „Rz". Poprosił więc o pomoc Poznański Ogród Botaniczny. Ten odmówił, argumentując, że przygotowuje opinie tylko na zlecenie sądu i prokuratury.
Jakub Mariański, szczeciński adwokat, prowadził sprawę tragicznego w skutkach wypadku drogowego z udziałem motocyklisty. Chciał doprowadzić do rekonstrukcji wydarzeń na drodze, gdyż były niejasne. Instytut, do którego się zwrócił, odmówił. Powód był identyczny z tym w Poznaniu.
Biegli nie zaprzeczają, że adwokatom odmawiają wydania opinii.