Ponadto prokuratura nie ma własnej bazy danych o rodzajach przestępstw, w których śledztwa i dochodzenia prowadzi. A to utrudnia pracę wszystkim śledczym.
Ministrowi nie podoba się, że zbyt wiele spraw (aż połowa postępowań przygotowawczych) jest umarzanych z powodu niewykrycia sprawcy. Również – mała aktywność prokuratury w sprawach cywilnych i administracyjnych (szczególnie w okręgach i apelacjach, które mają doświadczonych prokuratorów) oraz bardzo kiepski poziom skarg kasacyjnych wnoszonych do Sądu Najwyższego (3/4 jest niezasadnych, a 1/4 oczywiście bezzasadnych).
– Teraz ruch należy do premiera – mówi Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości, pytany o dalsze losy dokumentu i szefa prokuratury. – Jeśli Donald Tusk podzieli stanowisko ministra, może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o odwołanie Andrzeja Seremeta przed upływem kadencji (ta trwa sześć lat).
Prokurator generalny się broni. Kwestionuje krytyczną ocenę pracy prokuratury i wskazuje np., że spada liczba uniewinnień, co oznacza, że prokuratorzy osiągnęli 98 proc. skuteczności w oskarżaniu.
Stanowisko MS ma być wstępem do szykowanej przez resort reformy prokuratury i oddania jej pod kontrolę parlamentu.
– Ta propozycja to żadna reforma – ocenia Edward Zalewski, przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury. Żeby było lepiej, jego zdaniem, konieczna jest nowa ustawa i zmiana modelu funkcjonowania, w połączeniu z reformą procesu karnego. Śledczy mają głównie pisać akty oskarżenia i oskarżać przed sądem, a dochodzenia i śledztwa oddać policji.